Strony

piątek, 12 lipca 2013

ten gorszy

dzień
Mam od rana.
 Źle się czuję i tyle. Dostałam uczulenia- w sumie zawsze mam, ale jakoś dziś mi mocniej dokucza. Jest mi zimno. Nie mam siły.
mam kaszel
i złość.
ot...


a tu fajny artykuł 

5 rzeczy, których ludzie żałują w chwili śmierci

starośsc- Najbardziej żałuję, że… – pracownica hospicjum spisała najczęściej powtarzające się wyznania osób, które umarły na jej rękach. W ten sposób powstała lista pięciu rzeczy, których najczęściej żałują umierający. Oto one:
1. Żałuję, że nie miałem śmiałości prowadzenia takiego życie, jakie uważałem za słuszne, a prowadziłem takie, jakie oczekiwali ode mnie inni.
– Tego ludzie żałują najczęściej. Gdy zdają sobie sprawę, że ich życie jest już prawie skończone, mogą łatwo dostrzec, jakich marzeń nie zrealizowali. Większość osób nie próbowała spełnić nawet połowy ze swych marzeń – mówi autorka listy, pracownica niemieckiego hospicjum, cytowana przez portal chn24.pl.
2. Żałuję, że tak dużo pracowałem.
– Tego rodzaju uczucie wyrażał każdy pacjent płci męskiej, jakim się opiekowałam. Niektóre kobiety również wyrażały tego rodzaju żal. Jednak ponieważ większość z nich należała do wcześniejszego pokolenia, nie zajmowały się one zarabianiem na rodzinę – komentuje pracownica hospicjum.
3. Żałuję, że nie miałem śmiałości, by wyrazić swoje uczucia.
– Wiele ludzi przygaszało swoje uczucia, żeby zachować określone relacje z ludźmi. Pojawienie się wielu chorób miało związek z doświadczanymi przez nich uczuciami goryczy i oburzenia – mówi kobieta i dodaje, że tłumiony stres jest najgorszym z możliwych uczuć.
4. Żałuję, że nie utrzymywałem relacji z przyjaciółmi.
– Często ludzie nie zdawali sobie sprawy, jaką korzyść czerpią z utrzymywania kontaktów ze swymi przyjaciółmi. Zrozumieli to dopiero, gdy zostało im kilka tygodni do końca życia – tłumaczy pracownica hospicjum.
5. Żałuję, że nie pozwoliłem sobie być szczęśliwym.
-  Wiele ludzi z powodu lęku przed zmianami udawało przed innymi i przed samymi sobą, że byli zadowoleni ze swojego życia – tłumaczy opiekunka i dodaje, że tak naprawdę umierający ciągle bali się, że stracą to co mają.

Punkt trzeci mnie zastanowił... bo jakoś nie hamuję sie z wyrażaniem swoich uczuć.. jak ktoś mnie wkurwia to o tym wie..
i chyba mam więcej wrogów niż miałam..
Czy to na pewno dobre?

18 komentarzy:

  1. olej sprzątanie, gotowanie i zapakuj się, Ostrusiu, do wyrka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale ja nie sprzątam:P

      Usuń
    2. a czemu??? mam sprzątać?

      Usuń
    3. nie róp s tata fariata, a s matki fariatki:P

      Usuń
    4. no dobra....nigdzie nie byłam :( bynajmniet tam gdzie byc powinnam

      Usuń
  2. popieram! odpoczynek najważniejszy :) mnie też zimno od wczoraj

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. poniżej 30 stopni życ się nie da

      Usuń
    2. teraz mam za oknem 15 :(

      Usuń
    3. u mnie padało caluśki dzień :/
      ale na wieczór przestało, i dobrze, bo dziś mnóstwo atrakcji nad jeziorem miasteczko serwuje: festiwal światła i wody, czy jakoś tak
      spać nie ma co iść, bo huk wystrzałów jest taki, że i tak obudzi,
      ale pokazy sztucznych ogni bajeczne :)

      Usuń
    4. a ja postanowiłam nadrobić pkt 4 - więcej czasu poświęcać przyjaciołom... tyle, że trudno mi mniej czasu poświęcać pracy,co zważywszy jeszcze na moją obecną ułomność składa się na wielki żal, e nie poświęcam więcej czasu na sen... :)

      Usuń
  3. a ja przespałam godzinę po południu. i trochę mi lepiej.
    3 punkt to ten który używam często i czasami aż za często.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po południu ciągle byłam w transie fabrykowym tak samo jak przed południem :P

      Usuń
  4. Jakby tak kazdy chcial byc soba sfiat bylby nie do zniesienia ;)

    Mialam okazje to przeczytac w pewnej przychodni...

    Ostra powyzej 30 zyc sie nie da!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. życie zaczyna sie po 30!

      Usuń
    2. zgodzę się z ostrą - jak jest zimno, jest źle.... wszystko boli bardziej i w ogóle jest bez sensu... osobiście wolę obecnie 30 niż 15...

      Usuń