Lodowaty zasiał ziarenko trwogi. Deszczu dolały wyczuwalne powiększone węzły chłonne.
Kość ogonowa mimo rewelacyjnego rezonansu nadal boli.
Rak jest w nas.
W cycku, w głowie, w pracy, w rodzinach, ostatecznie w ciele.
Smakuje się w życiu karmiąc się stresem.
Stres mamy w gratisie.ba! Mamy mnóstwo stresowych wolontariuszy!
Nie klep po plecach mówiąc, że bedzie dobrze, bo dobrze nie jest.
Pogadaj szczerze.
Wysluchaj.
Popłacz.
Ja mogę iść na płaczkowy etat.
I powiem wam w sekrecie, ze każdy rakowiec gdy opadną kurtyny i zgaśnie światło czuje się samotny w swej chorobie...
Mylę się?
nawet ten bez raka żyje częśto w tym stresie.... nietypowe bóle powodują kaskady myśli - a może....
OdpowiedzUsuńA ty w ogóle sypiasz?
Usuńi nie tylko w stresie, ale też w samotności...
Usuńno właśnie ostatnio aż za dużo :)
Usuńniestety - nie mylisz się
OdpowiedzUsuńbakcyl samotności jest tak samo zakorzeniony jak i ten rak, gdziekolwiek by on nie był...
Martyrologia jakoś w nas została zaprogramowana
UsuńAno,,, jest jak piszesz, ostre. Rakowiec nawet planować się boi... bo a nuż to zbytnia buta, myśleć o tym, co za rok czy pięć? I samotność jest, lodowata, czasami to sekundy, ale one dzielą człowieka, który jest pozornie nieśmiertelny (czyt. zdrowy), od tego, który żyje "z nożem na gardle". I zdrowy nigdy tego do końca nie zrozumie.
OdpowiedzUsuńEwa
Człowiek tak naprawdę całe życie jest samotny. Ale taki rak na ten przykład, dobitniej nam to po prostu uświadamia.
OdpowiedzUsuńZ biegiem upływu czasu po diagnozie i leczeniu uczucia te nie są na całe szczęście już takie wyraziste. Czas - choć mówi się że nieubłagany - bywa też czasem sprzymierzeńcem.
Ostra, a nie możesz szybciej rozwiać wątpliwości, wykonć jakieś badania zamiast obserwować i się denerwować?
Fałszywe alarmy potrafią skutecznie zatruć człowiekowi życie.
Pozdro,
Ewa z Bydgoszczy
nie mylisz się,
OdpowiedzUsuńtak, gdy kurtyna opada, tak...
ale jak pisze Ewa, czas jest sprzymierzeńcem, na szczęście
i też się zgodzę z Ewą, ja bym nie czekała do marca, tylko już gnała na usg
miałam też taki alarm z powiększonymi węzłami nadobojczykowymi, fałszywy, musiała być jakaś infekcja w organizmie, choć nie miałam ani kataru, ani chrypki, ani innych objawów, to było około 3 lata po leczeniu
Ponieważ niedawno hurtowo sie badałem staram sie nie zwariować.
Usuńa może to toksoplazmoza, która też daje efekty powiększonych węzłów chłonnych ? Warto i pod tym kątem się przebadać.
UsuńZnałam i taki przypadek, kiedy pacjentka szykowana była do operacji......., a to była toksoplazmoza. Przeleczono......
Jednak stawiam na katar :D
Usuńostra, to jest właściwa postawa!
Usuńtak sobie myślałam, że przecież niedawno miałaś przegląd kompleksowy,
no ale pisałaś o tym marcowym usg, to mi się nasunęło, że nie warto czekać :)
to do wyleczenia potrzeba 7 dni.
UsuńPozdrówka
:****
OdpowiedzUsuńmyślkę, że nie tylko rakowiec, w każdym cierpieniu jest się samotnym
OdpowiedzUsuńale pamiętaj, mnóstwo osób jest wokół, gotowych do wysłuchania
mądra rybeńka :*
Usuńpotwierdzam :*
Usuńtrzymac się Rybeńki,do ostatniej literki:***
UsuńOstre,może jakąś masz infekcję,małe przeziębienie nawet powoduje powiększenie węzłów.....powiem Ci,że stres i lęk może powodować różne dolegliwości bólowe,zwłaszcza kości ogonowej. Dużo chodzisz na szpilkach i to pewnikiem jest przyczyna:)
OdpowiedzUsuńostatnio raczej się spłaszczyłam.
Usuńa węzły stawiam na lekkie przeziębienie
Mysle, ze nie tylko rakowiec jest samotnt w swojej chorobie... Po prostu choruje sie samemu. Jednak zawsze jest obok nas KTOS, tylko my chcemy zawsze kogos innego i dlatego wydaje sie nam, ze jestesmy sami...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
masz rację, nie chciałam się "wymądrzać" za cały świat, ale tak...tak właśnie jest, tak mi się zdaje..
UsuńSamotność. Każdy ma swojego,"raka".
OdpowiedzUsuństrzał w 10
Usuńa u dentysty kiedy była? tam też się może coś dziać. potajemnie.
OdpowiedzUsuńu nas słońce dzisiaj. u Ciebie też? kiss.
była była... a gdzie ona ostatnio nie była? :PPP
Usuńmomentami słońce obnaża to co na szybach i meblach..
UsuńZgadzam się w pełni odnośnie samotności... chociaż na własnym przykładzie zauważyłam też, że czasami świadomie wybieram jakiś rodzaj samotności, może też z niesłusznego przekonania, że nikt nie zrozumie, co mi leży na sercu...
OdpowiedzUsuńA przy okazji skończyłam właśnie oglądać, może Cię zainteresuje, to jeszcze a'propo posta o jedzeniu, ale związek ze zdrowiem ścisły, więc zostawiam linka: http://www.youtube.com/watch?v=ktNwW6xh1gg&app=desktop
Od około 1:17:10 jest fragment o raku piersi, wcześniej też była mowa, ale nie zarejestrowałam czasu
Ewelina
to na dłuższe oglądanie sie zanosi
Usuńja sobie rozłożyłam na dwa dni ;)
OdpowiedzUsuńAle ze kto i co
Usuńechhhhhhhh
OdpowiedzUsuń:************
nie mylisz się kochana ... strch potrafi cholernie bolec ...czuję to co Ty....
OdpowiedzUsuń