Moja wojna z rakiem. I nie tylko.. Pewnego dnia usłyszałam to zdanie: niestety ma Pani raka. Wówczas naiwnie zapytałam czy złośliwy.. Teraz już wiem, że rak jest złośliwy tak jak i ja. Kto wygra?
Przewodnikiem była,jest także dla ludzi potencjalnie zdrowych...np.dla mnie.Nauczycielem szczerze mówiącym o wszystkim z czym miala doczynienia..nie raz,nie dwa byly to gorzkie słowa,ale jakże prawdziwe....bo szczere,bo bazowały na Jej doświadczeniu.. Nie wymieniałam z Nią setki maili ..nie o to chodziło..Czasami łzy wzruszenia zatańczyly w oczach,po przeczytaniu jednego zdania.. które znalazłam w skrzynce. Bóg raczy wiedzieć,dlaczego tak miało być..odeszła tylko z ziemskiego wymiaru.. ..................
Była mądra, piękna i silna. Jej blog przyciągał do siebie. Czytałam każdą notkę... Będę tęsknić, choć rzadko się udzielałam, to byłam. Bardzo współczuję rodzinie. Jedynie możemy pocieszać się nikło, że już nie cierpi z potwornego bólu sraka, który niszczył tak bezwzględnie:(
Wieczorem "coś" mnie tknęło...pierwsze słowo po otworzeniu się bloga i już wiedziałam.....ostatni wpis taki rozpaczliwy, samotny , cierpiący. Ona już wiedziała ....że to droga w jednym kierunku...była taka dzielna , waleczna!!! Boże dlaczego mimo tak wspaniałej opieki medycznej tak cierpiała.....i ja pisała była samotna w.bólu , cierpieniu chociaż tylu ludzi miała obok siebie!. Patti
Bo w świadomości odchodzenia zawsze jesteś samotny. Na ten ból nie pomogą nawet najbardziej oddane osoby...To są chwile w których wiesz że tak naprawdę jesteś SAMOTNY bo nikt inny za ciebie nie przeżyje twego bólu, choroby, lęku, śmierci...Ty Sam musisz temu podołać...masz szczęście jeśli wierzysz w Boga...On może przynieść trochę ukojenia...Bliscy i przyjaciele których musimy zostawić paradoksalnie potęgują naszą samotność...bo bardzo ich kochając po prostu po ludzku nie mieści się nam w głowie...że nie będą w naszej aktualnej rzeczywistości...w tej niewiadomej ku której my już nieuchronnie zmierzamy, a oni jeszcze mają czas...i tak żal odchodzić...zostawić wszystko...cały ten nasz świat...który będzie się dalej kręcić już bez nas. Magda była dla mnie"siostrą" w medycznym zapisie- żyję z dokładnie tą samą postacią raka co Ona...teraz będzie mi jeszcze bardziej samotnie iść dalej...żal że tak krótki czas był Jej dany...chylę czoła za to że mimo wszystko potrafiła się nim cieszyć...
Tak. W chorobie i umieraniu jesteśmy zupełnie sami. Mimo posiadania nawet wielu troskliwych najbliższych. Po przedostatnim poście próbowałam sklecić maila do Niej. Chciałam ubrać w słowa to czego nie da się ubrać, pożegnać z Nią jakoś, bo też czułam, że Ona wie, że jest już o krok od mety. Nie umiałam tego właściwie zrobić. Mail wciąż wisi w roboczych. I jednak mi teraz szkoda, że jednak się z Nią nie pożegnałam ;-(
Iduś...mnie kopa do napisania pożegnalnego maila dała nasza kochana Ania(maly psychopata).Wiedzialam i czułam że Jej czas kończy się..ale wmawiałam sobie naiwnie,ze może jeszcze nie teraz,może za miesiąc,może dwa...Myślałam o tym mailu,Ania mną "potrząsnęła"i zdążyłam....To było ponad tydzień temu....przeczytała,bo pod ostatnim postem był ten szczególny utwór ode mnie,utwór który Ona b.lubiła....Napisalam Jej,że za pośrednictwem tych dźwięków możemy się spotkać,ilekroć go będę odtwarzać .... .......... I że kiedyś się spotkamy...
Ja tak jak Głodny Owoc naiwnie sobie wmawiałam, że jeszcze nie teraz, jeszcze trochę, ze przecież tak za wiosną czeka...ale czułam że odchodzi... Była taka zmęczona :'( Tego ostatniego posta pisała na raty Owoc, pięknie napisałaś o pożegnaniu z Nią Bogusia, Ida, kibicuję Wam odkąd zobaczyłam Was u Magdy
Ja jakoś nie mogę dojść do siebie, bo w czwartek śniło mi się, że Magda odeszła. Nie pamiętam dokładnie snu ale wiem, odeszła, a jej rodzinę wspierała Pani Starsza (nie wiem dlaczego była w moim śnie, bo poza tym, że wiem, że taka osoba jest nic o niej nie wiem). Jeszcze w czwartek napisałam do Magdy maila na który już odpowiedzi nie otrzymałam :( Jak każdy wiedziałam, że zbliża się do końca, ale nie wiedziałam, że to już....
Owocku, Melodia Ulotna ❤❤❤ dzisiaj odebrałam wyniki PET...przerzuty do kości, podejrzenie wznowy w loży po amputacyjnej i dole pachowym...bardzo przyda mi się Wasze"kibicowanie" :* proszę Was o modlitwę...z serca pozdrawiam ❤
Bogusiu,będziemy Cię wspierać,BGS nie zostało rozwiązane...modlitwę masz zapewnioną....:* Ida Ciebie także.......:*
Melodia ......tak Magdusia byla bardzo zmęczona,w takim stadium choroby to tylko morfina...a Ona mobilizowała się do napisania posta ..do czytania maili..odpisywania.... .
Głodny Owoc, rybenka ❤❤❤ dziękuję Wam :* Ludzka życzliwość jest potrzebna zawsze...a w takim czasie jaki przeżywam szczególnie...Będzie mi miło jeśli czasem mnie odwiedzicie...proszę o modlitwę i dziękuję za nią ❤ Mój blog ma trochę inny zamyśł niż blog Wojowniczej- chciałam dzielić się na nim głównie tym czym i jak wspierać swój organizm w ciężkich chorobach. Ale zamieszczam też bardziej osobiste wpisy...być może tych ostatnich będzie teraz więcej...jeśli uznam że jest jakiś sens odkrywać swoją duszę...w ubiegłym miesiącu ukazał się mój tomik wierszy. Dodaję na blog kolejne...więc jednym słowem -zapraszam ❤ ❤ ❤
ja umiem zachować wiarę, ze wszystko ma sens
OdpowiedzUsuńpoza tym..
poza tym..
tylko...
umiem płakać....
Moze wtedy łatwiej
UsuńJa nie potrafię w to uwierzyć .,
ja też sensu żadnego w tym nie widzę...
Usuńa ja widzę sens...
Usuńwszystkie najtrudniejsze sprawy w moim życiu mają drugie dno i sens...
potrzeba tylko dużo czasu żeby to zobaczyć
pęka serce.....
OdpowiedzUsuńTak właśnie jest.Magda zostawiła dużo dobra,bardzo dużo....
OdpowiedzUsuń...ogromnie wspóączuję Jej Bliskim....
Magda była moim przewodnikiem.. Czytając jej słowa łatwiej było mi stawiać czoła przeciwnikowi okrutnemu
Usuń;(;(;(
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Madziu ...
OdpowiedzUsuń....
nie moge w to uwierzyc. :(
OdpowiedzUsuńPrzewodnikiem była,jest także dla ludzi potencjalnie zdrowych...np.dla mnie.Nauczycielem szczerze mówiącym o wszystkim z czym miala doczynienia..nie raz,nie dwa byly to gorzkie słowa,ale jakże prawdziwe....bo szczere,bo bazowały na Jej doświadczeniu..
OdpowiedzUsuńNie wymieniałam z Nią setki maili ..nie o to chodziło..Czasami łzy wzruszenia zatańczyly w oczach,po przeczytaniu jednego zdania..
które znalazłam w skrzynce.
Bóg raczy wiedzieć,dlaczego tak miało być..odeszła tylko z ziemskiego wymiaru..
..................
Mnie też dużo nauczyła.
UsuńPodobnie jak Chustka.
Dobrze jest móc się uczyć od Mistrzów...
Ostra masz racje
OdpowiedzUsuńze za wczessnie
i wierze w Jej przewodnictwo
Była mądra, piękna i silna. Jej blog przyciągał do siebie. Czytałam każdą notkę... Będę tęsknić, choć rzadko się udzielałam, to byłam. Bardzo współczuję rodzinie. Jedynie możemy pocieszać się nikło, że już nie cierpi z potwornego bólu sraka, który niszczył tak bezwzględnie:(
OdpowiedzUsuńWieczorem "coś" mnie tknęło...pierwsze słowo po otworzeniu się bloga i już wiedziałam.....ostatni wpis taki rozpaczliwy, samotny , cierpiący. Ona już wiedziała ....że to droga w jednym kierunku...była taka dzielna , waleczna!!! Boże dlaczego mimo tak wspaniałej opieki medycznej tak cierpiała.....i ja pisała była samotna w.bólu , cierpieniu chociaż tylu ludzi miała obok siebie!.
OdpowiedzUsuńPatti
Bo w świadomości odchodzenia zawsze jesteś samotny. Na ten ból nie pomogą nawet najbardziej oddane osoby...To są chwile w których wiesz że tak naprawdę jesteś SAMOTNY bo nikt inny za ciebie nie przeżyje twego bólu, choroby, lęku, śmierci...Ty Sam musisz temu podołać...masz szczęście jeśli wierzysz w Boga...On może przynieść trochę ukojenia...Bliscy i przyjaciele których musimy zostawić paradoksalnie potęgują naszą samotność...bo bardzo ich kochając po prostu po ludzku nie mieści się nam w głowie...że nie będą w naszej aktualnej rzeczywistości...w tej niewiadomej ku której my już nieuchronnie zmierzamy, a oni jeszcze mają czas...i tak żal odchodzić...zostawić wszystko...cały ten nasz świat...który będzie się dalej kręcić już bez nas. Magda była dla mnie"siostrą" w medycznym zapisie- żyję z dokładnie tą samą postacią raka co Ona...teraz będzie mi jeszcze bardziej samotnie iść dalej...żal że tak krótki czas był Jej dany...chylę czoła za to że mimo wszystko potrafiła się nim cieszyć...
UsuńTak. W chorobie i umieraniu jesteśmy zupełnie sami. Mimo posiadania nawet wielu troskliwych najbliższych. Po przedostatnim poście próbowałam sklecić maila do Niej. Chciałam ubrać w słowa to czego nie da się ubrać, pożegnać z Nią jakoś, bo też czułam, że Ona wie, że jest już o krok od mety. Nie umiałam tego właściwie zrobić. Mail wciąż wisi w roboczych. I jednak mi teraz szkoda, że jednak się z Nią nie pożegnałam ;-(
UsuńIduś...mnie kopa do napisania pożegnalnego maila dała nasza kochana Ania(maly psychopata).Wiedzialam i czułam że Jej czas kończy się..ale wmawiałam sobie naiwnie,ze może jeszcze nie teraz,może za miesiąc,może dwa...Myślałam o tym mailu,Ania mną "potrząsnęła"i zdążyłam....To było ponad tydzień temu....przeczytała,bo pod ostatnim postem był ten szczególny utwór ode mnie,utwór który Ona b.lubiła....Napisalam Jej,że za pośrednictwem tych dźwięków możemy się spotkać,ilekroć go będę odtwarzać
Usuń....
..........
I że kiedyś się spotkamy...
Bogusiu
Pięknie napisałaś......
:*
No ja właśnie nie umiem sobie tego wybaczyć, bo w gruncie rzeczy jakąś cząstką siebie wiedziałam. Zagłuszyłam bezdusznie te myśli. Głupia...
UsuńJa tak jak Głodny Owoc naiwnie sobie wmawiałam, że jeszcze nie teraz, jeszcze trochę, ze przecież tak za wiosną czeka...ale czułam że odchodzi...
UsuńByła taka zmęczona :'( Tego ostatniego posta pisała na raty
Owoc, pięknie napisałaś o pożegnaniu z Nią
Bogusia, Ida, kibicuję Wam odkąd zobaczyłam Was u Magdy
Ja jakoś nie mogę dojść do siebie, bo w czwartek śniło mi się, że Magda odeszła. Nie pamiętam dokładnie snu ale wiem, odeszła, a jej rodzinę wspierała Pani Starsza (nie wiem dlaczego była w moim śnie, bo poza tym, że wiem, że taka osoba jest nic o niej nie wiem). Jeszcze w czwartek napisałam do Magdy maila na który już odpowiedzi nie otrzymałam :(
UsuńJak każdy wiedziałam, że zbliża się do końca, ale nie wiedziałam, że to już....
Owocku, Melodia Ulotna ❤❤❤
Usuńdzisiaj odebrałam wyniki PET...przerzuty do kości, podejrzenie wznowy w loży po amputacyjnej i dole pachowym...bardzo przyda mi się Wasze"kibicowanie" :* proszę Was o modlitwę...z serca pozdrawiam ❤
Bogusiu,będziemy Cię wspierać,BGS nie zostało rozwiązane...modlitwę masz zapewnioną....:*
UsuńIda Ciebie także.......:*
Melodia
......tak Magdusia byla bardzo zmęczona,w takim stadium choroby to tylko morfina...a Ona mobilizowała się do napisania posta
..do czytania maili..odpisywania....
.
Bogusiu!
UsuńMoce blogosfery są z Toba!!
Odzywaj się, a my bedziemy Cie wspierać z całych sił :***
Dziękuję Wam.
UsuńGłodny Owoc, rybenka ❤❤❤ dziękuję Wam :* Ludzka życzliwość jest potrzebna zawsze...a w takim czasie jaki przeżywam szczególnie...Będzie mi miło jeśli czasem mnie odwiedzicie...proszę o modlitwę i dziękuję za nią ❤ Mój blog ma trochę inny zamyśł niż blog Wojowniczej- chciałam dzielić się na nim głównie tym czym i jak wspierać swój organizm w ciężkich chorobach. Ale zamieszczam też bardziej osobiste wpisy...być może tych ostatnich będzie teraz więcej...jeśli uznam że jest jakiś sens odkrywać swoją duszę...w ubiegłym miesiącu ukazał się mój tomik wierszy. Dodaję na blog kolejne...więc jednym słowem -zapraszam ❤ ❤ ❤
UsuńBogusiu, bede zaglądać
Usuńale dopóki trzeba wpisać pierdylion rzeczy zeby opublikowac komentarz, to tylko cichitko tam będę
Zawsze bedziemy obok jak bys potrzebowała sie pośmiać czy zapłakać..
UsuńBogusiu, Ida trzymam za Was kciuki z całych sił :*
UsuńBogusiu mam Twój blog w profilu,będę częściej zaglądała z przyjemnością:*
UsuńDziękuję Dziewczyny ❤ ❤ ❤ rybenko...nikt mi dotąd nie zgłaszał problemów z komentowaniem...❤
UsuńNie ma dobrych słów. :(
OdpowiedzUsuń