Strony

środa, 6 stycznia 2016

Sale

Wyprzedaże w pełni a ja jakos raz w sklepie byłam
Z musu
I to nie swojego.
Stwierdziłam ze jak cudem sie w spódniczkę sprzed 5 lat zmieściłam, to nie mam musu by polować na ciuch.
... Ojjj cały dzien na bezdechu byłam wiec troche niedotleniona jestem..

Natomiast uwielbiam kupować do domu.
I tu niestety nie potrafię się czesto powstrzymać. 
I nie jest to kwestia bibelotów.

Lubię zmieniać. 
To normalne?

48 komentarzy:

  1. Normalne!

    Mówisz,że w spódnice z przed 5 lat???
    No to nieźle !!
    Dzisiaj sprawdzę czy ja wejdę w którąś ze spódnic lub sukienek :/ :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z sukienkami zdecydowanie gorzej/ nie ma szans:(

      Usuń
    2. ja wchodzę we wszystkie spódnice przed lat.....które są na gumie :)

      Usuń
    3. no nie Repo padułam:)))

      Ossa z sukienkami to masz rację,zwłaszcza dopasowanymi :(

      Usuń
  2. Ja w nic nie wchodzę. Naeet w to sprzed swiont

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam to samo powiedzieć !

      Usuń
    2. Bardzo śmieszne!!

      Mela przeca głodna chodzisz! Już apetytu nabrałaś??:)))

      Usuń
    3. Margo, niestety apetyt to zawsze mi dopisuje ;p
      To dlatego jestem zawsze głodna ;)

      Usuń
  3. Bardzo normalne!
    Ja też lubię zakupy do domu ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ale se fajnego ciucha kupiłam wczoraj!
    a nie zamierzałam!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam taka bluzkę..
      Pasuje na nikogo

      Usuń
    2. muj ciuch pasuje tylko na mię:)

      Usuń
    3. No ale ta w dobrej przecenie była:)

      Usuń
    4. ja miałam sukienkę z metką 3 lata w szafie....w tym roku się doczekała wyjścia:)))

      Usuń
    5. Ja mam taka od dwóch lat czeka...
      Ale juz nie wejdę:(

      Usuń
  5. i chciałam powiedzieć, że uwielbiam zmiany
    czyli chyba normalne

    OdpowiedzUsuń
  6. cię rozumiem :)
    jestem właśnie w fazie zmian. koncepcja kolorystyczna mi się zmieniła. dopada mnie raz na 2 lata. dobrze, że nie częściej, bo szafy pękają w szwach. te wszystkie zasłony, narzuty, poduszki, dywaniki.. ale zestarzałam się, bo kiedyś to jeździłam meblami, teraz już mi się nie chce, ciężkie są.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja ostatnio mebel obkleiłam
      Krzesło stapicerowalam..:)

      Usuń
    2. fiu, fiu.. tapicerka to dla mnie czarna magia. krzesła mam bez tapicerki na szczęście, ale za to gięte i ciemnozielone. a zieleni właśnie mam dosyć. przymierzam się do szlifowania i malowania, tylko nie wiem, jak to zniesie moja "ta" ręka. cięższych robót ona nie lubi, oj, nie lubi.

      Usuń
    3. No wlanie ta ręka..
      A kuchnia moja pierwsza wlasnie cała zielona była
      Osobiście oczywiscie malowana:)

      Usuń
    4. no popatrz pani :)
      meble w kuchni mam zielone i główkuję, czym by tu je pomalować.

      Usuń
    5. Ossa, rób zakładkę "DIY czyli moje przemiany" albo cóś :)

      Usuń
    6. Paduam Ostra! Nawet tapicerka!

      Usuń
    7. Nie wiedziałas?
      Wszystkie krzesła sa ręcznej roboty:)

      Usuń
    8. Oj bez przesady.. Teraz juz mało robie
      A DIY juz jedno mam:) decoupage

      Usuń
    9. http://www.dobremeblez.pl/2010/05/krzeslo-giete-a-1814/
      tylko inne wybarwienie. z Jasienicy, kolor się nazywał nie wiedzieć czemu oliwka.
      18 lat temu były w kolorze ciemnej, butelkowej zieleni. teraz spłowiały, zżółkły. oryginalny kolor nawet by mi pasował, ale nie ma lakierobejcy w zbliżonym kolorze ani żadnej innej, która by mi odpowiadała, a nie chce mi się bawić z bejcą.

      Usuń
    10. Moje krzesła żadne dzieło.,
      To zwyczajne praktyczne.
      A twoje tempo dają Olę do popisu..

      Usuń
    11. Ossa, co ty gadasz :P
      tapicerowanie to dopiero sztuka i Ola do popisu ;)
      ja tam mogę tylko cio najwyżej pomachać wałkiem.

      Usuń
    12. Mozna siedzisko zrobic na miękko:)

      Usuń
  7. Mam to samo. Co do ciuchow to prawie nigdy ich nie znajde gdy ich szukam. Te najfajniejsze znajduje zazwyczaj gdy szukam dla kogos prezentu. Jak mi mama w pamietniczku wpisala "i twoje zycie moze stac sie jasne szukajac szczescia innych znajdziesz szczescie wlasne." ;) Ale nic mnie bardziej nie cieszy niz gdy sobie w chaupie pozmieniam albo jakis fajny zakup do domu. A sklepy z dekoracjami wnetrz relaksuja mnie bardziej niz muzeum sztuki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie nawet fajna świeczka raduje,albo serwetka a ekstra dodatki to już w ogóle!

      Usuń
    2. Serwetek to mam wielki kosz:)))
      Nastrajam sie na renowacje stolika ale to jak lato przyjdzie

      Usuń
    3. miałam ci ja ze dwie szuflady serwetek takich papierowych. ciut za dużo, nie? aż nadszedł dzień demolki i trza było remontować kuchnię. wszxystko z kuchni wyjechało w pudłach na pokoje. serwetki też. przyszła Luna (kota) i wyraziła na serwetki swój pogląd nt. braku swobodnego dostępu do kuchni. i teraz wreszcie mam porządek w tym temacie.

      Usuń
    4. Serwetek nigdy za duxo

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. też nie lubię. tylko stresują człowieka, bo albo nie ten rozmiar, nie ten kolor, nie te materiały, a jak już, to nie ta cena. za to namiętnie uprawiam oglądactwo internetowe :)

      Usuń
    2. ;D
      o właśnie - i jakieś oszukane te materiały -leżą zupełnie inaczej, niż na modelkach:D

      Usuń
    3. i się mechacą po jednym razie oraz kurczą od samego leżenia.

      Usuń
    4. I w ogole wszystko za małe

      Usuń
  9. No dobra. Przypomniałyście mi. Zaczęłam renowację stolika. Chyba jutro wreszcie skończę:)

    OdpowiedzUsuń