Wczoraj było o tym co boli ciało
dziś o duszy.
Przeszłam różne skrajności, dziś to widzę
wtedy nie panowałam
Diagnoza- świat runął, życie się kończyło, płacz
Leczenie- jakem rycerz swą szpilą niczym mieczem wbijałam światu do głowy że ja tu rządzę i ja tu wygram,
życie prawie normalne tj leczenie i proza codzienna- znów w skrajności popadałam. I tu popisy dawałam. Walczyłam ze wszystkim co się da. I tak teraz myślę.. że to był po prostu mój brak zgody na ten świat w obliczu raka
i innych chorób. Bunt.
a teraz?
nie wiem
wciąż huragan targa ale z większą dozą tolerancji
chyba.
Na pewno każdy choruje po swojemu ale ważne jest by nie zostać samemu i pozwalać sobie pomagać.
mimo wielu podobieństw- każdy chporuje po swojemu!!
OdpowiedzUsuńKurwica mnie zalewa na wymądrzałe jednostki, które absolutnie wiedzą najlepiej, i jak jej pomogła joga to każdy już musi te jogę zacząć ćwiczyć!
no, miało być lepiej po tylu latach i jest:)
wróć do pracy bo nie będziesz myśleć o chorobie :PPPP
Usuńwrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
ostatnia chemia? to ju jeste zdrowa, nie rozumiem, czemu nie zachowujesz sié jak przedtem
Usuńjuż wszystko dobrze jest bo ładnie wyglądasz
Usuńalbo: to nie było nic takiego, skoro tak gładko poszło...
Usuńjak ci ładnie z tymi krótkimi włosami
Usuńjak ja bym straciła włosy nigdy bym nie założyła peruki
i jeszcze - ale ty jesteś dzielna, ja bym sobie nie dała rady!
Usuńskoro ci nie usunęli cycka to nie był taki groźny
Usuńoo, to na pewno:pp
Usuńi tak miałąm szczeście, że choć węzły mi wycieli i mogę szpanować pogrubionom renkom:pp
I już wiem, kto ukrywał się pod szpileczką!
OdpowiedzUsuńWitam Cię.
he he he
Usuńzaszyłam się na dłużej,
ale odwilż pzryszła :)
Heyka :)
Jeszcze tak mi się przypomniało :)
OdpowiedzUsuńOdzież
Zdejmujesz, zdejmujemy, zdejmujecie
płaszcze, żakiety, marynarki, bluzki
z wełny, bawełny, elanobawełny,
spódnice, spodnie, skarpetki, bieliznę,
kładąc, wieszając, przerzucając przez
oparcia krzeseł, skrzydła parawanów;
na razie, mówi lekarz, to nic poważnego,
proszę się ubrać, odpocząć, wyjechać,
zażywać w razie gdyby, przed snem, po jedzeniu,
pokazać się za kwartał, za rok, za półtora;
widzisz, a ty myślałeś, a myśmy się bali,
a wyście przypuszczali, a on podejrzewał;
czas już wiązać, zapinać drżącymi jeszcze rękami
sznurowadła, zatrzaski, suwaki, klamerki,
paski, guziki, krawaty, kołnierze
i wyciągać z rękawów, z torebek, z kieszeni
wymięty, w kropki, w paski, w kwiatki, w kratkę szalik
o przedłużonej nagle przydatności.
Wisława Szymborska
kiedyś miałam na blogu...
Usuńmocne..
Usuńnie wiem, jakbym się zachowywała...myślę, że naprawdę nikt tego nie wie.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wróciłaś;*
Ja ciągle jestem:))
Usuń