Strony

niedziela, 12 maja 2013

wodorosty

Póki co nadal wygrywa chemia, ale... przerzucamy się na wodne "korzonki"?


Wodorosty skuteczniejsze niż chemioterapia w walce z rakiem piersi

16 MARCA 2013 15:15

Wodorosty skuteczniejsze niż chemioterapia w walce z rakiem piersiNajnowsze badania wykazały, że jadalny czerwony wodorost jest 27% bardziej skuteczny w zmniejszaniu nowotworowych guzów piersi u szczurów niż chemioterapia. Jednocześnie nie wykazuje żadnej toksyczności dla wątroby i nerek, a wręcz mówi się o jego antyoksydacyjnym działaniu (przeciw-utleniającym) we krwi i tkankach.
Wodorost, o którym mowa to Eucheuma cottonii L – tropikalna roślina, najczęściej rosnąca w południowo-wschodniej Azji. Naukowcy z Uniwersytetu Putra Malezja wydobyli z niej ekstrakt w postaci białego proszku. Ekstrakt ten okazał się bogaty w związki takie jak: jod, kwercetyna, katechina, karotenoidy, rutyna oraz inne, bardziej egzotyczne antyoksydanty.
Aby zbadać działanie ekstraktu z wodorostu na raka piersi, szczurom wszczepiono komórki nowotworu LA-7 i podzielono je na trzy grupy.
Pierwsza grupa nie była leczona w żaden sposób. Druga była leczona najbardziej powszechnie stosowanym lekiem chemioterapii (przyjmując 10 mg chemii na każdy kilogram ciała). Trzecia grupa była natomiast leczona ekstraktem z wodorostu w ilości 100mg na każdy kilogram masy ciała.
Wodorost jest 27% bardziej skuteczny niż chemioterapia, a jednocześnie wykazuje działanie antyoksydacyjne (przeciw-utleniające).
U szczurów leczonych za pomocą chemioterapii odnotowano 71% zmniejszenie guzów nowotworowych. U szczurów, u których zastosowano ekstrakt z wodorostu guzy nowotworowe zmniejszyły się o 91%, co daje 27% przewagi nad chemioterapią.
Chemioterapia wywołała jednak znaczący poziom toksyczności w organizmie, powodując wyraźne uszkodzenia nerek i wątroby. Ekstrakt z wodorostu natomiast nie dość, że nie wykazał żadnej toksyczności w organizmie (nie wyrządził żadnych szkód narządom wewnętrznym), zadziałał wręcz jak antyoksydant.
Badania epidemiologiczne pokazują, że codzienne spożywanie wodorostów dramatycznie obniża ryzyko zachorowania na raka piersi, co być może wyjaśnia dlaczego u kobiet żyjących w Japonii nowotwór ten występuje 83% rzadziej niż w zachodnich krajach uprzemysłowionych.
Japończycy i Chińczycy od stuleci stosują wodorosty w medycynie tradycyjnej.
Działanie wodorostu Eucheuma cottonii L musi zostać jeszcze potwierdzone w badaniach na ludziach. Wyniki są jednak już teraz niezwykle imponujące. Szczególnie biorąc pod uwagę lecznicze działanie wodorostu, nie wywołujące żadnych efektów ubocznych.


i jeszcze trochę info TU:

Comparison of Tamoxifen with Edible Seaweed (Eucheuma cottonii L.) Extract in Suppressing Breast Tumor.
Shamsabadi FT, Khoddami A, Fard SG, Abdullah R, Othman HH, Mohamed S.

Source

a Institute of Bioscience , University Putra Malaysia , 43400 Serdang , Selangor , Malaysia.

Abstract


The tropical edible red seaweed (Eucheuma cottonii L.) is rich in nutrients and polyphenolic compounds that may suppress cancer through its antioxidant and antiproliferative properties. The study reports on rat mammary tumor suppression and tissue antioxidant status modulation by E. cottonii ethanol extract (ECE). The effect of orally administered ECE (100 mg/kg body-weight) was compared with that of tamoxifen (10 mg/kg body-weight). Rat was induced to develop mammary tumor with subcutaneous injection of LA-7 cells (6 × 10(6) cells/rat). The ECE was more effective than tamoxifen in suppressing tumor growth (27%), improving tissues (plasma, liver, and kidney) malondialdehyde concentrations, superoxide dismutase activity and erythrocyte glutathione concentrations (P < 0.05). Unlike tamoxifen, the ECE displayed little toxicity to the liver and kidneys. The ECE exhibited strong anticancer effect with enzyme modulating properties, suggesting its potential as a suppressing agent for mammary gland tumor.
W skrócie: wg tych badań zielsko jest brdziej skuteczne w hamowaniu rozwoju guza niż tamoś i do tego nie ma skutków ubocznych.
Zamawiam wywrotkę! Albo i dwie...

No ładnie ładnie...

86 komentarzy:

  1. lubię wodorosty. i pokrzywę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a skąd je bierzesz?

      Usuń
    2. wodorosty ze sklepu a pokrzywę z pola

      Usuń
    3. gdzie ten sklep? i czy ten wodorost to TEN wodorost?

      Usuń
    4. nie wodorost to zwykły wodorost nie ten, ale wodorost.

      Usuń
    5. ale on wodorostowo i tak moze nie mieć tego czegos..

      Usuń
    6. wodorost to wodorost zdrowy jest.

      Usuń
    7. ty lepiej smaruj posta na ile sposobów wodorost przyrządzić

      Usuń
  2. Kto wie? Jak ja się leczyłam, to wachlarz możliwości nie był taki duży jak teraz. Nawet niekonwencjonalnych było mniej ;) z "cudownych" leków była tylko Vilcacora, a jeszcze 10 lat wcześniej preparat Tołpy - kto pamięta? Może za kilka lat będą wodorosty a może coś innego?
    Póki co, zapraszam Was dziewczynki na zieloną herbatę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie też mi sie obił o uszy ten koci pazur

      Usuń
    2. koci pazur jest świetny na podnoszenie odporności, a to też nie jest bez znaczenia :) no ale są też inne preparaty o podobnym działaniu

      Usuń
    3. Nie mogę się przekonać do zielonej herbaty, ale kawusię poproszę;))

      Usuń
    4. ja też wolę czerowną, bardziej mi do szpilek pasuje :P

      Usuń
    5. zielona dobra, ale nie każdy gatunek - to fakt
      są takie co "jadą" wodorostami ;) a może to właśnie te są najskuteczniejsze? ;)
      sposób parzenia też ma znaczenie
      Miśka, kawusię już robię i zapraszam wszystkie Panie :)

      Usuń
  3. Mam sklep z japonska zywnoscia to sie tam udam i zapytam czy maja, widzialam susz ale co to byllo i czy jadalne nie wiem, czy ja dobrze mysle ze wodorosty zamiast chemii ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak piszą i badają na szczurach.. ale póki co jest chemie i będzie

      Usuń
    2. a Chustka nie "żarła japońskich tabsów"? Nie było tam czasem wyciągu z wodorostów? Nie pamiętam tego dokładnie.

      Usuń
    3. No też mi się tak kojarzy

      Usuń
    4. no jakiś to był egzotyk...
      jednak tu mówią głownie i raku piersi.. i to chyba hormonozależnym skoro porównują z tamosiem (część druga postu)

      Usuń
    5. chwała Ci Ostra, że ryjesz i szukasz wiedzy, my też skorzystamy przy tym :)

      Usuń
    6. z tego co pamiętam, Chustka bała "glonojebne" :) więc musiały coś glonopochodnego zawierać, no chyba, że jakaś chemia tak waliła....
      Co do takich artykułów i spektakularnych wyników badań jestem dość sceptyczna, ponieważ wynikami można przepięknie manipulować....

      Usuń
    7. stąd nie zarzucamy tamosia :P

      Usuń
  4. pojęcia nie mam nie otwieram więc buzi na ten temat
    buziaki niezmiennie posyłam :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale bez pojecia też można pogadać:P

      Usuń
    2. niektorzy tylko wtedy dostaja skrzydel!

      Usuń
  5. ale zimno
    poddalam sie
    wlaczylam ogrzewanie
    na minimum
    ale jak zaczelo schodzic ponizejn 17 stopni...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja mam kominek rozpalony bo tańcowałam dygotkę

      Usuń
    2. marzy mi sie kominek w domu w Lux...

      Usuń
    3. ja siem w dres poubierałam,ale chyba skoczymy na basen bo już doopa mnie boli od siedzenia:PPP

      Usuń
    4. A mnie kotek grzeje taki co przyszedl na tydzien do nas. Ale lezenie pod kocem w maju mi sie w ogole nie podobuje.

      Usuń
    5. o tak kicia potrafi wygrzać....

      Usuń
    6. no nie podoba mnie siem fcale to ubieranie sie

      Usuń
    7. i znów nie poszłam na spacer, bo zimaaaaaaaa

      Usuń
    8. a ja musialam
      dobrze ze mam neuropatie i chociaz w stopach nie czuje zimna :PPP

      Usuń
    9. ja tam zwłaszcza w stopach czuję zimno...

      Usuń
  6. niekconcy kliknęłam w reklamę :)
    http://www.zalando.pl/obuwie-damskie-szpilki.obuwie-damskie-czolenka/?wmc=DIS48_RH_PL_1881860.

    OdpowiedzUsuń
  7. A jednak, medycyna niekonwencjonalna Was interesuje;) A tak mnie wczoraj zbluzgałyście...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No rzeczywiście cię zbluzgałyśmy
      Trzeba napisać do kogo trzeba, że oto doszło do słów powszechnieuważanych za obrażliwe słowo ściana :PPPPPPPP

      A ty nie widzisz różnicy?
      Odróżniasz badania naukowe od plotek ?
      wiem ,że nie, ale tak sobie chciałam zażartować.

      Usuń
    2. A Gerson to nie naukowiec? A jednak jego teoria o lewatywach z kawy została przez Ciebie wyśmiana...jak to nazwałaś ;) przyznam że nawet zabawne było to określenie :D

      Usuń
    3. ha
      zaraz
      bo się gubię
      to ty jesteś za medycyną czy przeciwko???

      Usuń
    4. jestem za medycynyną alternatywną, czyli min. za tym co zosatło opisane wyżej w poście o wodorostach itp. metodach leczenia.

      Usuń
    5. to nie jest medycyna alternatywna!
      To sa badania naukowe!
      Na szczurach, póki co
      nie wiadomo jeszcze, czy na pewno mają takie skuteczne działąnie bez skutków ubocznych!
      Sa bardzo obiecujące jak to się tak czyta.
      Ale talidomid też się wydawała wspaniałym lekiem np na mdłości a uszkadzał nienarodzone dzieci
      Wierz mi, że jestem bardzo za tym, żeby raka leczyło jedzenie jabłek.
      Ale wiem, że jedzenie jabłek nie ma specjlnego wpływu.
      A chemia o jakiś procent ( jak dla mnie za mały zresztą żebym spała spokojnie) wydłuża życie chorych na raka piersi i to są twarde dane

      Usuń
    6. Ok, Rybenka nie będę się spierać bo zbyt emocjonalnie do tego podchodzisz. Dla mnie wpasowuje się to w kanon medycyny alternatywnej, dla Ciebie nie. Ale to nie jest najwaniejsze czy dany lek jest alternatywny czy też nie, ważne że jest on na bazie naturalnych skłądników i nie szkodzi. Dla mnie takie leczenie ejst włanie alternatywne czyli naturalne.

      Usuń
    7. No, przynjamniej wiem, gdzie masz postawiona granicę
      Czyli antybiotykow nie stosujesz?
      A chirurgia?
      Czy wycinanie guzów jest wystaczajaco naturalne?

      Wolałabym leczyć się pokrzywami
      ,Serio

      Usuń
    8. 1. Nikogo nie zbluzgałam
      2. Mój światopogląd nie jest ograniczony do raka
      3. Wierzę, ze lek gdzieś istnieje, póki co leczymy się tym co w jakiś sposób jednak działa.
      4. Dlaczego nie mam jeść glonow, ryb czy owoców, skoro są dobre i mi smakują a jak ktoś twierdzi przy okazji mogą pomóc.
      5. Nigdy nie odwróce się od tego co sprawdzone, czyli (proszę czytać ze zrozumieniem) jedząc różne zielska ( bo jestem mocno roślinożerna) nie odwróce sie od prawdziwego leczenia.
      Szkiełko i oko.
      I mogę napisać posta o pestkach właśnie po to- by każdy wyraził swoją opinie i mogę sam ocenić a nie jako promocję!

      Usuń
    9. Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż ...;)

      Usuń
    10. Antybiotyków nie stosuję, no chyba że czosnek zaliczymy do antybiotyków. Uważam, że czasami rzeba wyciąć guz jak jest sporych rozmiarów. Więc tą metodę leczenia konwencjonalnego w onkologii jestem w stanie zaakceptować.

      Usuń
    11. obawiam się, że jak jest sporych rozmiarów to się do wycięcia nie nadaje..

      Usuń
    12. no ja nie wiem ale dla mnie alternatywna to dwie możlowości,ktore sie wzajemnie wykluczają i trzeba dokonać wyboru,wiec Rybeńka ma jak najbardziej rację,
      dla mnie nazywane leczenie alternatywne to metody niekonwencjonalne które nie mają odpowiednich badań klinicznych....
      To tak samo jak podobno badania na szczurach kwasem chlorogenowym powodują u nich chudnięcie a na ludziach niekoniecznie....
      tak ja rozumuję....

      Usuń
    13. ale nie masz się co obawiać, mam wieści, że w Poznaniu można dostać wodorosty :)

      Usuń
    14. A jak jest maly?
      Masz dzieckO.
      Dalabys mu antybiotyk na zapalenie pluc?

      Usuń
    15. no i to jest dobra wiadomość:-)

      Usuń
    16. wodorosty to też nori te do sushi. do dostania wszędzie.

      Usuń
    17. Ostra nie są mi jakoś szczególnie potrzebne, ale dobrze wiedzieć;)

      Usuń
    18. pod ręką i można działać profilaktycznie.

      Usuń
  8. Rybenka, a słyszałaś o ciekach wodnych?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chcesz dalej dyskutować - musisz się zalogować.

      Usuń
  9. Poproszę kilogram tego specyfiku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. futrzak ma gdzieś chody :P

      Usuń
    2. ale na zwykle wodorosty a nie takie wodorosty.

      Usuń
    3. od czegoś trza zacząć- może się zaprzyjaźnić z kozą?

      Usuń
    4. emka wie, bo jej opowiadałam.

      Usuń
    5. ja nie nadanzamza tymi sfierzentami

      Usuń
    6. Mój sąsiad hoduje kozy -ma ich chyba z pięćdziesiąt....ale na blogach też można je spotkać..niestety

      Ostre przepraszam, zapomniałam,że dziś niedziela:))

      Usuń
  10. alem siem napaliła na te wodorosty. nad morze siem wybieram - myślę - nazbieram, przywiozem, ile kierowca pozwoli wepchnońć do autobusu, a tu czytam, że to nie o nasz bałtycki wodorost chodzi. a w trcpiki, kurczę, jednak daleko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja mam ochotę na sushi

      Usuń
    2. ja też..... już z dwa tygodnie sushi nie jadłam :)

      Usuń
  11. Wodorosty rzeczywiscie w zestawach salatkowych som.
    Jakiego rodzaju jeszcze nie wiem..

    OdpowiedzUsuń
  12. ludu czytać nie umiecie??? Podawano ekstrakt z wodorostów i to w odpowiednim stężeniu. A że robiłam doświadzenia z udziałem szczurów to ich jelita nieco inaczej przyswajają niż człowiek...więc od badań modelowych do klinicznych jeszcze parę lat dostoswywania sposobu podania substancji czynnej!

    OdpowiedzUsuń