By się nie martwić...
Dobrze wiemy, ze martwić się będziemy do ostatnich naszych dni, czy nastąpi to za rok czy lat dziesięć, czy jeszcze jakoś tak rekordowo..
Ja jestem właśnie na półmetku statystycznego ozdrowienia i wcale nie zamierzam z tej okazji imprezy wyprawiać.
Znam lepsze powody do zabawy :)
Nie mniej stwierdzam, ze ten czas nieźle zatentego, co widać po moich włosach i oponkach- wszystkiego coraz więcej :)
Jak zaplanować ten dany mi czas, by być szczęśliwą?
PS Dokładnie za 4 dni minie 2,5 roku od wycięcia.
Nigdy nie zapomnę, jak liczyłam czas najpierw do 3 lat, a potem do 5.
OdpowiedzUsuńno jeszcze trochę tego liczenia mam ...
Usuńa ja się nie wypowiem, bo mnie za defetyzm zamknom :P
UsuńA co to defetyzm? Po ilu latach jezd?
Usuńdefetyzm trfa bez końca :P
Usuńto ja!
Usuńpo co planowac?
OdpowiedzUsuńjak to sie robi?
szczesliwa badz i tyle, mnie zajelo aby nauczyc sie z malych rzeczy robic wielkie szczescie, ale udawa mi sie czesto!
ja też nie planuję, żyję i cieszę się każdym dniem :)
Usuńszczęściu trzeba dopomóc
Usuńrzadko planuję, żyję i nie cieszę się każdym dniem !
Usuńgaga!
Usuńja ciem bejnem
jusz niedoogo!!
za niewinność ?
Usuńza pesymiźność!!
Usuńja ??????
UsuńJa ja obronie... Bo rozumie! O!
UsuńO !
UsuńO!
UsuńNIE!!!
dzieci i ryby guosu nie majom :P
UsuńTo ja podwójnie;ppp
Usuńmnie tez nie kazdy dzien cieszy
Usuńale mniej marfi :))
marchfi :PP
Usuńmartfi
Jak zwał tak zwał...
UsuńMnie martwi poniedziałek..
bo do roboty cza, czy Syna ?
Usuńfabryka!
Usuńsyna dopiero pozniej
Ten poniedziałek,aż tak mnie nie martwi,bo za pięć dni jadę na urlop :D
Usuńza 4 dni to f piontek ? :PP
OdpowiedzUsuńJakos tak nie wiem....
UsuńCzas szybko lecie Ostra...:)
OdpowiedzUsuńCzy to powód radosci jest?
Usuńjak najbardziej,nawet się nie obejrzysz a będą 3 lata,potem 5 i zaraz 7 i 10 itd....yhmm
Usuńi end
Usuńpowód do picia???
Usuńczy bendziesz roslefać?mam skarpetki wew gfiazdki -zabiere;****
Jakoś tak to się dzieje, że ten czas ucieka coraz szybciej, każdy następny rok jakby był krótszy :-S
UsuńJa bym właśnie proponowała nie planować, tylko wysysać każdy dzień. Działa. We mnie planowanie rodzi pewnego rodzaju niepokój - czy dam radę? Czy zdążę? A może stanie się to i to i moim planom przeszkodzi? A chrzanić plany, te poważne i długoterminowe.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ewa
Otrusiu! Mam , czego wczoraj nie miałam i działam:))
OdpowiedzUsuńMoja szwagierka w takiej sytuacji powiedziała "trzeba zalać robaka" ...
OdpowiedzUsuńUchwyciłaś grunt pod nogami :) żyjesz, kochasz i czujesz ważność tego wszystkiego i tylko to się liczy :)
OdpowiedzUsuń