programu nie ma.
ech...
Ponoć jest szczegółowo opracowany schemat diagnostyczno-kontrolny dla takich człeków jak ja.
ponoć
i ponoć według tego schematu co 3 miesiące odwiedzam doktorka i parę innych ciekawych ludzików z różnymi oczami. Z reguły jest to tylko usg
Z reguły- bo teraz nie było.
Do rzeczy:
Byłam dziś u Doktorka. Obmacał, popodziwiał, wypisał co miał wypisać i bye bye w październiku.
Podeszłam do recepcji- poproszę na październik..
-Ale ja mogę tylko na grudzień
-Ale ja muszę na październik
-Ale ja grudzień
-Ale ja październik!...
-To Pani idzie do doktora!
Poszłam
Doktor rozłożył ręce- są limity i tyle.
To co ja mam zrobić?? Zostać bez leków?
Zadzwonić do mnie rano w październiku...może Panią przyjmę..
Może!
Pewnie przyjmie, ale... czy to nie absurd?
Nie mam terminu i tyle.
A Tu historia aLusi:
no właśnie... welcome to the jungle... przytoczę historyjkę, która mnie ostatnio spotkała: rozmowa godna Monty Phytona, dzisiaj: ja: chciałam się zarejestrować na rezonans pani: ma pani skierowanie? z nfz? to nie ma miejsc do końca roku, proszę dzwonić w październiku i pytać o nowy rok ja: a prywatnie? pani: nie może pani zrobić prywatnie ja: ale dlaczego? w marcu robiłam prywatnie... pani: bo ma pani skierowanie, dlatego nie może zrobić prywatnie, a tu trzeba podpisać oświadczenie, że pani nie ma skierowania i dlatego chce prywatnie ja: czyli mam skierowanie, z którego nie mogę skorzystać i dodatkowo blokuje mi to prywatne badanie? pani: tak, ma pani przecież skierowanie ja: no a jak je wyrzucę, to wtedy może mnie pani zapisać? pani: no nieeee, przecież pani ma skierowanie! a tu trzeba oświadczenie podpisać! ja: no tak, ale jak ja je wyrzucam do kosza, a więc nie mam - to chyba logiczne? pani: yyyyyyyy....yyyyyy..... ja: czyli może mnie pani zapisać? pani (cichutko): yyy.... no to tak to mogę
a Tu jeszcze na absurdalny deser można skoczyć do emki
dziś już całkiem podobny wpis czytałam :(
OdpowiedzUsuńabsurd, absurd, absurd!!!!!
w ubiegłym roku miałam podobnie i potem pod drzwiami wyczekiwałam na doktorka, żeby się przypomnieć, żeby ubłagać.... eh, jakie to upokarzające!
właśnie- dużo ludzi tak wyczekuje...
Usuńno tylko się wyrzygać...tak dbają o pacjenta
OdpowiedzUsuńno właśnie... welcome to the jungle... przytoczę historyjkę, która mnie ostatnio spotkała:
OdpowiedzUsuńrozmowa godna Monty Phytona, dzisiaj:
ja: chciałam się zarejestrować na rezonans
pani: ma pani skierowanie? z nfz? to nie ma miejsc do końca roku, proszę dzwonić w październiku i pytać o nowy rok
ja: a prywatnie?
pani: nie może pani zrobić prywatnie
ja: ale dlaczego? w marcu robiłam prywatnie...
pani: bo ma pani skierowanie, dlatego nie może zrobić prywatnie, a tu trzeba podpisać oświadczenie, że pani nie ma skierowania i dlatego chce prywatnie
ja: czyli mam skierowanie, z którego nie mogę skorzystać i dodatkowo blokuje mi to prywatne badanie?
pani: tak, ma pani przecież skierowanie
ja: no a jak je wyrzucę, to wtedy może mnie pani zapisać?
pani: no nieeee, przecież pani ma skierowanie! a tu trzeba oświadczenie podpisać!
ja: no tak, ale jak ja je wyrzucam do kosza, a więc nie mam - to chyba logiczne?
pani: yyyyyyyy....yyyyyy.....
ja: czyli może mnie pani zapisać?
pani (cichutko): yyy.... no to tak, to mogę....
aLusia, no ja nie mogę....
Usuńtoż to ręce i nogi opadają :(
na to wszystko nogi, rece, cycki, wlosy i paznokcie opadaja, a nawet odpadaja.
Usuńtragedia... az dziw, ze nie pokazuja w wiadomosciach ludzi, krorzy nie wytrzymali, wyjeli z torebki patelnie i zdemolowali poczekalnie.
muszę kupić patelnię!
UsuńaLusia -pozwoliłam sobie skopiować Twoja wypowiedź i post dostąpił zaszczytu ściany absurdów.
aLusia... gdyby to nie była prawda to naprawdę ubawiłabym się setnie!
Usuńtak, emko, ja też... dlatego zaczynam uważać, że to całkiem niezły materiał na książkę. Najlepiej na kryminał... twoja historia też niezła... choć przerobiłam coś podobnego - byłam u neurologa mamy- właściwie po recepty, ale na wizycie za nią, bo jest w szpitalu. Niestety recept nie dostałam, ponieważ właśnie jest w szpitalu i to szpital powinien zapewnić jej leki. No, ale nie zapewni i wszyscy o tym wiedzą - niemniej system nie przewiduje takich sytuacji... podobno mogę pójść do lekarza pierwszego kontaktu...
Usuńnawiasem - przypomniał mi się kawał - dość frywolny, więc co wrażliwsi zamknąć oczy:
Usuńprzychodzi pani do lekarza na badanie i zastrzega od progu - ale to badanie... yyyy...ale ja jestem dziewicą.... na to lekarz z usmiechem - niech się pani nie martwi, ja właśnie jestem lekarzem pierwszego kontaktu!!!
:)
aLusia - dobre!
Usuńmój nowy lekarz całkiem w moim typie, ale ja już po pierwszym kontakcie...
ha ha ha!
Usuńdobre :)
:))))
Usuńczy ja w ogóle powinnam cokolwiek pisać??? chyba nie powinnam... bo mogłoby być niecenzuralnie! :*
OdpowiedzUsuńmój dzisiejszy post "moja wina" jest w podobnym tonie niestety "/
Cejrowski mowil ze kazdy w wiosce moze byc szamanem
OdpowiedzUsuńJeden mniej a drugi bardziej umi
Moze by tak wlasny NFZ zalozyc
taaaaa... i z patelniami na nas bendom czyhać źli ludzie... a tfu :)))))
Usuńale my też będziemy mieć patelnie!
UsuńLamia, to niegłupi pomysł :) no i wojna na patelnie... :) kuszące
Usuńrence mi opadajom, pomimo świszego koloru na gulofie!
OdpowiedzUsuńa ja się dziś poryczałam po wyjściu z por. rehabilit. od tygodnia biegam i załatwiam różne zaświadczenia, zawracam tyłek sympatycznemu lekarzowi, który wypisuje mi wszystko, o co poproszę, a pani z rejestracji zabrakło jednego słowa na skierowaniu i znowu mnie odesłała. chyba mam dość.
OdpowiedzUsuńnie dawaj się! po to to robią, żeby człowiek sobie powiedział "dość" i nic nie oczekiwał, te samą taktykę widzę w zusie, ale, ponieważ naturę mam przekorną, to po chwilowym załamaniu nerwowym zacięłam się w sobie i szykuję na wojnę :) :)
Usuńponieważ proponowany przez panią termin to koniec grudnia, a wszędzie terminy jeszcze odleglejsze, na razie zapisałam się prywatnie ( praktycznie od ręki, jedyne 10x70 PLN ), ale nie odpuszczę i na darmowe stanę w kolejce. trudno, będą w styczniu czy lutym, ale mi siem należom. i przecież nie zaszkodzom.
Usuńdzień dobry!
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki za dzisiaj.
dzień dobry,
OdpowiedzUsuńdołączam się z kciukami :)
Mnie nie. Wypada NIC powiedzieć
OdpowiedzUsuńTylko nie pytajcie czy zamierzam wrócić do Polski...
Ostrusia, czymaj siem!
wczoraj rozmawialiśmy z p. doktorem nt. absurdów w służbie zdrowia. stwierdził, że trochę jeździł po świecie i w zasadzie w wielu miejscach nie jest zbyt różowo. a gdy wspomniałam o Belgii, usłyszałam: a to zupełnie inna kultura i standardy. więc Rybciu tylko pozazdrościć ( oczywiście opieki medycznej, a nie choroby).
UsuńTo się nazywa szczęście w nieszczęściu
UsuńDzien dobry w piatek !!!
OdpowiedzUsuń;)
Moja mama ma termin operacji biodra za 5 lat :]
OdpowiedzUsuńW Austrii jest nieźle ze służbą zdrowia i tam właśnie mam zamiar przenieść się, jak już na emeryturę przejdę.
OdpowiedzUsuń