Zawieźć Was nad jezioro? Zapytuję swojego Młodszego, u którego gości przyjaciel z naszego Innego Miasta. Pytam, bo sama szukam okazji by się gdzieś przemieścić no i chce być dobrą mamą- kiedyś nie miałam tyle czasu...
-Nie, sami pojedziemy rowerami.
-buuuuu
No i taka nasza rzeczywistość. Z mamuśką to przypał jak się ma 15 lat. Już Starsza chętniej by się ze mną zabrała, bo ona wiek przypału ma już za sobą. Dorosła. Piękna dwudziestoletnia.. Jednakże zakuwa do karnego. Współczuję..
No i tym sposobem zapakowałam męża, zapakowałam psa i pojechaliśmy bliziutko, nad rzeczkę..
Rzeczka mojego dzieciństwa. Tam się spędzało całe wakacje. Piło się kompot lub rozcieńczoną galaretkę przyniesioną w szklanych butelkach po mleku. Tam nauczyłam się pływać. Tam byłam wolna!!!
A teraz wolność poczuł sierściuch. I z wolności przyniósł do domu duuuużo piachu. znów trening na szczocie i mopie. aj..
Tak to jest, dzieci dorastają, usamodzielniają się. Z rodzicami już im nie po drodze. Ale dobrze, że ta mama gdzieś tam jest.
OdpowiedzUsuńNo i witam w 'blogspotowej' społeczności.
oj witam witam :)
Usuń