poniedziałek, 22 kwietnia 2013

już będę grzeczna

Niegrzeczne dziecko. Rodzic poucza raz, drugi, trzeci..
Nic.
Rodzic się wkurza. Podnosi... Dziecko rzuca zabawki i krzyczy: Już będę grzeczne! Już będę- obiecuję...
W obliczu kary każdy mięknie.

Gdy czytam artykuł o pewnej oszustce takie właśnie mi się nasuwają skojarzenia. Ja już oddam te zabawki, już będę grzeczna.
Nie, nie godzę się na to. Zbyt wiele złego kobieto zrobiłaś! Prawo Murpy'ego. Wiem, że tu przychodzisz, wiem, że czytasz. Choć wcale Cię nie zapraszam!
Może Ktoś Ci uwierzy, może ktoś da Ci żółte papiery.
 Ja nie wierzę w ani jedno słowo.
 Człowiek chory psychicznie nie ma świadomości, że jest chory. To wszystko było działaniem z premedytacją i pełną świadomością.
Operacja odwołana? To wykorzystajmy pieniądze i pojedźmy na wczasy!
mhm...
Znajomym powiemy, ze operacja się odbyła.
Aż mnie ciary przechodzą, na myśl, ze mogłaś siedzieć obok, gdy ja naprawdę czekałam na chemię..
Mhm... Ale ze mną zawsze był ktoś. Był mąż.
Znajomi i przyjaciele. Razem wchodziliśmy do gabinetów.
Nie, nie mogę tego czytać. Tych bzdur, którymi karmi ludzi teraz. Tak jak i bzdur, którymi karmiła wcześniej.
I to stwierdzenie...
Ja już chcę żyć spokojnie...

My też chcemy! Ludzie, którzy naprawdę walczą o swoje życie, o godne warunki dla swoich dzieci. Przez takich jak ty ludzie patrzą na nas z podejrzeniem!

Lepiej już zamilknij i nie rób z siebie ofiary.
i idź stąd!

86 komentarzy:

  1. Czytałam ten bełkot w GW:/
    Przykro mi ostrusiu, że tak to bardzo Cię boli, ale całkowicie rozumiem ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wszystkich to boli...rana się długo będzie goić

      Usuń
    2. tak, to dotknęło bardzo wiele osób...rano jak to czytałam, nie mogłam uwierzyć własnym oczom...

      Usuń
    3. jestem tego samego zdania co Ty. Nie mogę również zrozumieć, dlaczego dlaczego dziennikarze również dają się manipulować i ktoś naprawdę może ulitować się nad perfidną oszustką. Bo widzę w niej tylko perfidię i wyrachowanie. Również w jej mężu, który moim zdaniem o wszystkim wiedział - jak mozna nie zauważyć, że ktoś NIE MA chemii, że nie jest chory? musiałby mieć IQ na poziomie 70 chyba, ale wtedy nie rozumiałby, co to jest urząd skarbowy. Dla mnie to takie pokrętne unikanie odpowiedzialności jak oświadczenie mężów dzieciobójczyń, że "nie wiedzieli, że są w ciąży".... ohyda i dno piekła

      Usuń
  2. ja również jestem wstrząśnięta i przeżywam fakt tego oszustwa, graniu na dobrych sercach ludzi nic nie jest wstanie odkupić ,no chyba ze choroba psychiczna której też nie ma...ona jest wyrachowaną egoistką .Już gdzieś napisałam że może Bóg ją "nagrozi" właśnie tą chorobą która udawała i zobaczy wtedy dopiero co to prawdziwy strach o własne życie jest i" płakanie z bólu" ,jak wtedy na blogu pisała ....

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz absolutną rację.Przez taką jedną osobę ludzie stracili część zaufania dla "chorych naprawdę". Są tego oddźwięki na innych blogach,niemiłe komentarze,zapytania o wiarygodność choroby. Mam nadzieje,że ludzie szybko zapomną i nadal pomoc ze strony innych wpłynie tam,gdzie jej naprawdę potrzeba. Wierzę w to i trzymam za Was wszystkich,którzy walczycie z rakiem oraz innymi chorobami kciuki. Aby cień oszustki nie krzyżował planów leczenia potrzebującym oraz planów pomocy dobrych ludzi...
    I nie wierzę w skruchę tej osoby,pewnie też udawana,skoro tyle lat kłamała.Gdyby miała poczucie winy,dawno by zakończyła tą durną grę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pan Bog rychliwy ale sprawiedliwy....

    OdpowiedzUsuń
  5. a ma ktoś cały artykuł?
    po takim czymś jeszcze się lansować w GW? :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tez przeczytałam tylko wstęp bo potem mnie zablokowało. Ale niesmak poczułam już i po tym wstępie :/ Bardzo dobrze to Ostrusiu wszystko ujęłaś. "Nie chcecie się ze mną bawić to sobie idę z piaskownicy, no dobra oddam wam wasze zabawki jak już tak wrzeszczycie" Kanał!

      Usuń
    2. też miałam możliwość przeczytania tylko początku:/
      dla mnie nie ma wytłumaczenia ani wybaczenia w tak poważnej sprawie.....

      Usuń
    3. to ja poproszę, bo utknęłam na wstępie.

      Usuń
    4. też poproszę,wysłałam @ ;-)

      Usuń
    5. Kinia, prześlę Ci.
      Dostałam od ostre.

      Ostre, dziękuję. Przeczytam dopiero po wydrukowaniu.
      Po przeczytaniu tych komentarzy już wiem, czego mogę oczekiwać..

      Usuń
    6. mi też już Ostre przesłała
      jaki piękny artykuł można o oszustwie napisać; wystarczy ładnie dobrać słowa i mamy sierotkę....biedną ofiarę....
      i nigdy nie uwierzę, że mąż nic nie wiedział...

      Usuń
  6. Problem nie dotyka tylko chorych czy pomagających. Ja sama choruję od wielu lat, i chociaż nie jest to nowotwór potrafi dać mocno w kość. Chyba tylko w pełni zdrowa osoba może udawać chorą, kiedy nie wie, jak to jest walczyć o kolejny dzień Moja teściowa jest po mastektomii, siostra po bardzo rozsianym chłoniaku Hodgkina (stąd też moje zaangażowanie przy pomocy Marzence), ojciec ma ponad 20 lat nadpłytkowość samoistną (rzadką chorobę zaliczaną do zespołów mieloproliferacyjnych, czyli grupy gdzie są także białaczki). W takim otoczeniu człowiek ma mnóstwo pokory wobec życia i dziękuje za każdy promyk słońca, bo wiele ile jest wart.

    To co się wydarzyło jest dla mnie druzgocące. Zupełnie bezrefleksyjne i dobrze, że skończyło się tylko tak. Nie życzę nikomu takiego strachu o życie swoje lub bliskich, strachu, który paraliżuje bardziej niż ból fizyczny.

    Się rozpisałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. a ja... ugryzę się w język. w końcu go kurna chata sobie odgryzę.
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj- może sie jeszcze przydać

      Usuń
    2. futi kochana... cały dzień dzisiaj ten język gryziesz.. daj mu odpocząć! :***

      Usuń
  8. Lusia kupiła mi gazetę...nie byłam w stanie przeczytać całości.
    Nie rozumiem...nigdy nie zrozumiem:((

    OdpowiedzUsuń
  9. Dotarłam do skanów dzięki uprzejmości naszej koleżanki... dziękuję Kochana:)
    Notoryczna kłamczucha!
    Ostatni akapit to szczyt bezczelności i hipokryzji.
    Kreuje łzawy melodramat, za którym kryje się pospolite oszustwo.
    Sugeruje zaburzenia osobowości, ale jest nadzieja,że prokurator nie da się nabrać.
    Kobieta uważa,że wystarczy przeprosić i oddać pieniądze, a potem żyć długo,zdrowo i szczęśliwie.
    Zero refleksji! brrrrrr!!.... co za człowiek!
    Czy nie rozumie,że popełniła przestępstwo?
    Skrzywdziła wielu porządnych ludzi.
    Być może naprawdę potrzebujący przez nią nie otrzymają wsparcia, a o własnych dzieciach należało pomyśleć wcześniej.


    OdpowiedzUsuń
  10. Jednak udało mi się odczytać ze skanu.
    Jeśli mąż nic nie wiedział, to najbardziej współczuję jemu i dzieciom.. To musi być koszmar. Żyć obok osoby, która przez 5 lat oszukuje wszystkich i to przede wszystkim emocjonalnie..
    Inną sprawą zupełnie jest to, ile złego ona zrobiła dla innych chorych na raka tak bardzo potrzebujących pomocy.. I chyba po prostu dla wszystkich, którzy proszą o pomoc.
    Nie rozumiem też jak Fundacja mogła tak dać się nabrać.. Gdyby kontrola dokumentacji na tym szczeblu przebiegła naprawdę rzetelnie, nie byłoby problemu. Z drugiej strony znowu rozumiem, że trudno sobie wyobrazić, że ktoś moze zrobić coś tak podłego.

    Co mnie jeszcze w tej wypowiedzi uderza to skrajny wręcz egocentryzm.
    A może to też gra? Skoro tyle poczytała o raku to może i o jakimś zaburzeniu psychicznym i teraz zrobi wszystko, by go u niej rozpoznano? By uniknąć odpowiedzialności?..
    Nie wiem, za głupia na to jestem.

    Mam nadzieję tylko, że ludzie nie przestaną pomagać innym chorym na tę okrutną chorobę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja - jak napisałam już wyżej, NIE WIERZĘ, że mąż nie widział. Nie mógł nie wiedzieć, nie zauważyć, że nie ma żadnych wkłuć, siniaków, nigdy nie być z nią u lekarza, nie wiedzieć, choć z grubsza, co oznaczałaby, choćby w fizycznych zmianach tak ciężka choroba. A ta lipna operacja w Pradze? niby usunęli glejaka ambulatoryjnie w godzinkę, jak on sobie w tym czasie kawkę na Hradczanach sączył? to taki sam kłamca jak i ona i nic mnie nie przekona, że może być inaczej. oby był współoskarżonym, a nie wywinął się, jak ci, juz wspomniani, mężowie dzieciobójczyń

      Usuń
  11. Link już pokazuje tekst w całości.
    A ja myślę, że na początku nie chciała oszukać, a tylko potrzebowała zainteresowania.
    Podobno w pierwszym małżeństwie udawała, że jest chora na depresję, chodziła do psychiatry,
    który jej oczywiście nie widział na oczy.
    Najwidoczniej ma problem ze sobą, skłonność do konfabulacji, opinia biegłych to powinna wykazać.
    Współczuję jej dzieciom, sprawa jest medialna, muszą mieć ciężko.
    A dzieci zawsze pokutują za grzechy dorosłych.
    ...
    Co do jej męża, to pamiętając jak chorowała moja bratowa i jak w tym uczestniczył mój brat, trudno mi uwierzyć, że nie wiedział o mistyfikacji.
    Rak to nie angina.
    Ale pamiętam, że po otrzymaniu wiadomych maili, wrzuciłam kontrolnie parę komentarzy na jej bloga,
    zostały natychmiast usunięte i komentowanie zostało zablokowane.
    To z kolei dowodzi, że bała się konfrontacji.
    Ciężką ma kobieta sytuację, bo sprawa karna sprawą karną, ale potępienie społeczne dopiero da jej w kość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale jak jej nie potępiać??
      zrobiła coś naprawdę karygodnego i niemoralnego

      Usuń
    2. jakoś w ogóle nie umiem w sobie wzbudzić wspólczucia do niej

      Usuń
    3. No i widzisz Rybciu, to jest właśnie bardzo trudne- znaleźć w sobie trochę współczucia pomimo.
      Kiedyś miałam sprawę, gdzie byłam obrońcą z urzędu pedofila. To było straszne, przeżyłam to bardzo, a jednak pomimo obrzydzenia i chęci osobistego odwetu ( a wbić mu tak długopis w jaja) nie mogłam nie zauważyć, że to chory człowiek, popęd seksualny był silniejszy od niego, on wiedział, że tak nie może robić, a nie był w stanie nad tym zapanować.
      Grubas też wie, ze nie może jeść, a wpieprza 20 pączka.
      Psychika to ciągle zagadka.

      Usuń
    4. Myślę Li, że masz dużo racji, co oczywiście nie zmienia faktu, iż postępowanie "Majki" podważyło zaufanie społeczeństwa dla sensu niesienia pomocy...
      Mam jednak nadzieję, że przynajmniej część osób nauczy się mądrze pomagać, tzn. będzie weryfikować komu pomaga.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    5. Li, ja mialam w sobie cholernie duzo empatii, ale choroba mo ja troche zmienila, to fakt

      ale jakbym byla obok to bym jej zakupy zrobila, zeby jej ludzie nie zlinczowali
      dzieci bym jej do szkoly odprowadzala

      ale czytalam jej bloga
      zabrala mi emocje
      a mam je ostatnio w innym miejscu niz zdrowi ludzie
      wspolczuje jej tak samo jak czlowiekowi, ktory bijac innego zlamal sobie reke

      Usuń
    6. Wiesz co, Rybciu? Ja szczęśliwie nie chorowałam, ale byłam bardzo blisko osoby chorej na raka, znam te emocje i ten blog Eksmisji wydał mi się od początku bardzo sztuczny. Emocje w nim były sztuczne, dozowane i oparte na chęci wywołania efektu. A ta muzyka na blogu była bardzo wkurzająca.
      Nie przemówiła do mnie i w sumie dziwię się, że wierzył jej ktoś, kto choruje lub chorował.
      Ale z drugiej strony trudno było nie wierzyć, bo jak to? Ktoś sobie wymyśla, że ma raka? Mówi o tym dzieciom? Zbiera pieniądze? Normalnym ludziom w głowie się to nie mieści.
      A my jesteśmy normalne, no nie? ;-)

      Usuń
    7. Ja prosty inzynier jestem, i sie nie zorientowalam. Co innego, gdyby pisala o raku piersi, tu jestem specjalistka;)
      Muzyka to jakas masakra byla.
      Nie mam pojecia, jak mozna wymyslic raka...
      Choc to nie pierwsza taka historia w blogosferze przeciez, ale chyba najwieksza sciema jednak...
      No ja juz nie wiem, czy jestem normalna. Na eN to na pewno Naiwna.

      Usuń
    8. no ja tam co do naszej normalności to już od dawna pewna nie jestem :P

      Usuń
  12. I patrzcie no - taka menda społeczna! I wymyśliła sobie kolejną, życiową rólkę. Celebrytka w dupę lepsza. No.! Mężusia też powinni wziąć na tapetę, bo za grosz nie wierzę w jego niewiedzę.
    Ostre - ja też z Bydgoszczy. Zaglądam tu do Ciebie. Ale nie jestem Moniką! :)

    Ewa z Bydzi.

    OdpowiedzUsuń
  13. wiecie co dziewczynki-ja to najbardziej pamiętam taką sytuacje że wtedy co "ona" napisała ze zostało jej od 3 miesięcy do 1 roku życia ...to była dla mnie prawdziwa trauma płakałam ze dwa dni nad jej losem ,nad losem jej dzieci....ech szkoda gadać teraz mi wstyd przed samą sobą ze dałam się nabrać...

    zdrówka ostusiu kochana życzę całym serduszkiem !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. A usunęłam link z uwagi na te jej nieszczęsne dzieci. W sumie w sieci wiszą ich zdjęcia, a dzieciaki niczemu nie winne.

      Usuń
  14. Przeczytałam artykuł. No i mam takie wnioski :) Po co osobie, która pragnie jedynie zainteresowania i współczucia czyjeś pieniądze?

    Od lat się zmagam z nerwobólami. Kto przeżył, ten wie o czym piszę. Lekarze zlecają mi w niektórych sytuacjach kontrolne badania - np. USG, aby wykluczyć inne źródło bólu. Jeśli wracam do domu z dobrym wynikiem, to co mogą pomyśleć moi bliscy? Że symuluję? Że chcę współczucia? Jednocześnie biorąc silne leki p/bólowe? Przestańmy na około szukać ofiar, takie zachowanie nie ma nic wspólnego z chorobą. Bo czytałam o rzekomo pojawiających się u niej objawach. Gdyby naprawdę raz przeżyła coś takiego, to w te pędy leciałaby do lekarza, a nie leczyła się ziółkami (bez obrazy dla ziółek). Wiem, co mówię.

    Na upartego mogłabym wstawić swoją dokumentację medyczną - bardzo chętnie przyjmę wyrazy współczucia. A może sprezentujecie coś mojemu synkowi? W końcu choruję... należy mu się też coś... mogą być wakacje :> Tylko po co? Takie zachowanie odebrałoby tę pomoc osobom, które jej potrzebują!

    Gdy mój mąż wylądował w szpitalu, sama chodziłam do lekarza prowadzącego, wertowałam jego wyniki badań. Tak chyba robi każdy normalny, kochający małżonek. Przecież jakiekolwiek wpływy na konto od obcych osób, powinny wzbudzić zainteresowanie i refleksję. Mało kogo stać na wydawanie kasy lekką ręką.

    W 2012 roku córka naszego kuzyna wpadła pod pociąg. Straciła obie nogi. Nie stać mnie było, żeby dać im konkretną sumę pieniędzy. Ale poświęciłam swój czas na akcje na Facebooku, stronę internetową, pisanie maili, monitorowanie paczek itp. I tak to właśnie działa - człowiek się dzieli tym co ma. I nie ma nic gorszego niż wyciąganie od kogoś tej pomocy, gdy samemu nie robi się nic. Granie na emocjach. A potem stwierdzenie "bo ja byłam nieszczęśliwa". Też często jestem. Ale nie jęczę na blogu i nie proszę o kasę. Bo nie walczę o przeżycie, co najwyżej o podniesienie jego komfortu, a na to mnie na szczęście jeszcze stać.

    To co się stało jest dla mnie obrzydliwe i naprawdę czytałam 3 razy ten tekst, aby znaleźć jakiś punkt zaczepienia. Coś co mi powie, że faktycznie to osoba potrzebująca pomocy. Ale tym razem nie znalazłam nic takiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie stąd moje oburzenie i zdania nie zmienię, bez względu na werdykt. A apropo zbierania, to myślałam o nowych szpilkach, a rybenka o torebce ;)..

      Usuń
    2. Ania tez moze na cos pozbierac, ma potencjal jak widze ;)

      Usuń
    3. Dziś zbierałam porozrzucane po pokoju zabawki i klocki ;)

      Usuń
    4. Przeczytałam wsio od mojego komentarza.
      Macie rację.
      Kurka wodna macie rację.
      W ogóle nie zadałam sobie pytania jak mąż mógł nie zdziwić się brakiem objawów typu ślady po wkłuciach itd.
      Macie rację kobiety.
      I właśnie - jak mógł nie chcieć zobaczyć dokumentacji z badań.. Kurcze, jak się kogoś kocha, to się gada z lekarzami, czyta wypisy i zaświadczenia lekarskie.
      Cofam moje podejrzenie o niewiedzy męża.

      Dzieci i jej ojca żal mi ogromnie.

      Usuń
  15. Myślę o jej Ojcu...ile wycierpiał myśląc, że córka choruje na raka...
    Wykorzystała wiele osób, przesiadywała na blogach osób naprawdę chorych, między innymi znanego mi młodego chłopaka, chorego na białaczkę, który dziś już nie żyje...

    Pisała na swoim blogu: "I tak już tylko po cichutku...Andrzeju, żegnam Cię - przepraszam, że przez ten tydzień nie zajrzałam...ale byłam pewna, że jest ku dobremu..., byłam pełna wiary i w gonitwie...
    I w tej mojej chemii, skupiłam się na sobie :(
    Najważniejsze jednak, że już nie cierpisz...
    Powiem Ci tylko, że zaczęłam się bać... bo mówiłam sobie, że jak Tobie się uda, to mi na pewno też... więc proszę Cię, tak jak to robi Twoja chrześnica: ADZIU STRÓŻU MÓJ, TY ZAWSZE PRZY MNIE STÓJ…"

    Jak to czytam, to wszystko się we mnie burzy! Ostrusiu, przepraszam,ale nie mogę się uwolnić od tego cytatu. Serce mnie boli...
    Kara - tak! Wybaczenie, zrozumienie - trudne, jeśli nie całkowicie niemożliwe...

    OdpowiedzUsuń
  16. Dla mnie nie ma też wytłumaczenia aby wybaczyć takiej osobie, mąż musiał wiedzieć,nie ma opcji aby prze tyle lat chorowania nie widział ani jednego lekarza,pielęgniarki nowo poznanej chorej koleżanki.No nie wierzę i koniec. Nie śledziłam jej bloga od początku ale czy ani przez moment nie była hospitalizowana? Osoby,które chorowały lub chorują w moim kręgu sa przynajmniej po jednej operacji.
    Jak zaczęłam czytać jej bloga to był to moment kiedy pisała długie posty,w stylu Chustki,nawet ktoś z czytaczy jej zarzucił,ze chce przejąć pałeczkę po Chustce i ma tego nie robić,zabrał wtedy głos szanowny małżonek,jak to chcą ją zniszczyć blogowicze. I potem nagle forma blogu się zmieniła,krótkie wpisy,bez szczegółów nie za częste....a potem zaskoczenie,że to oszustka.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak gaga.. też mnie to zmierziło!

      Usuń
    2. i już się boi, ze kiedyś znów coś zrobi..Chwila powrotu do świadomości?

      Usuń
    3. Dokładnie tak, szantaż! To wszystko to nadal jedna wielka ściema i bełkot... Powrót do świadomości - dobre!

      Usuń
    4. Nie potrafię wykrzesać empatii, no ale to już mi ktoś u Kseny zarzucił- ludzie wierzą w jej chorobę. Gratuluję błyskotliwości- pani M. sama sobie z dnia na dzień postawiła diagnozę- już nie mam raka, teraz mam zrąbane psyche. Już się leczę- poczekajcie chwilę. Wszak obnażono mnie kilka dni temu a ja już dziś pobiegłam do..uwaga...psychologa.
      Geniusz, normalnie Geniusz!
      Wiem, że każdy ma prawo do obrony i uczciwego procesu. Nie każdy jednak robi z siebie celebrytkę. Ostatnio taką mieliśmy w Sosnowcu?

      Usuń
    5. nie wykrzesam, probowalam

      ale tez juz kiedys pisalam, ze z empatia u mnie ciemnko ostatnio

      Usuń
    6. ostre, piątka :) być może zaraz laska zacznie zbierać na skomplikowane leczenie psychiatryczne w Szwajcarii..... obym nie była złym prorokiem...

      Usuń
    7. To by nawet pasowało dom profilu przestępczyni :))))

      Usuń
    8. a my w końcu wylądujemy w Tworkach

      Usuń
    9. oby nie, trzeba ją olać, ponieważ sądzę, iż zainteresowanie jej osobą również pobudza jej niezdrowe instynkty

      Usuń
  18. hmm... ale to chyba trzeba naprawdę mieć coś z głową, żeby w ten sposób oszukiwać rodzinę, dzieci?! nie chce mi się wierzyć, żeby normalna córka mogła coś takiego mówić rodzicom. I własnym dzieciom, patrzeć jak płaczą? Nie pojmuję tego.

    OdpowiedzUsuń
  19. a zmieniajac temat, dzis mecz - u kogo impreza???

    OdpowiedzUsuń
  20. jutro też jest mecz mi właśnie oznajmiono:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a jak nie jak tak!!
      Moj Antek już sobie zrobil gadżety w temacie, jest strasznym fanem Borussii
      a ponieważ mam dwoch synow przez dwa dni....

      Usuń
    2. ale czy to znaczy że będą dwie impry??

      Usuń
    3. dla mnie moze być i dziesięć, bo pojutrze...będzie stresik
      mały.

      Usuń
    4. czyli ze we czwartek?
      to znowu bedzie impreza PO
      zeby uczcic :)))

      Usuń
    5. ostre, a dlaczego ten stresik kojarzy mi siem z 24.04.?
      hę?

      Usuń
    6. a nie wiem? a ty wiesz?

      Usuń
  21. Kochana, wcale się nie dziwię, że tak reagujesz! Każdy normalny człowiek nie byłby sobie w stanie wymyślić czegoś takiego. Jak można wmawiać najbliższym osobom, że jest się poważnie chorym tylko po to, by otrzymać w zamian ich uwagę?! Niepojęte...


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak można przez 5 lat nie być z żoną u onkologa?
      NIE WIERZĘ

      Usuń
    2. jakie relacje trzeba mieć z mężem, żeby on w takiej chwili czekał w kawiarni?!

      Usuń
  22. Do moniki b. vel majki
    Skoro to czytasz moniko b. to dlaczego w oświadczeniu podpisałas się Monika Markiewicz ? To kolejny dowód na to że jesteś perfidną oszustką a nie chorą psychicznie osobą.
    Do twojego męża
    Jednego dnia żona ci umiera na raka a drugiego wybieracie się pochodzić po górach, żona bierze wyniszczającą chemię rano a potem odbiera dzieciaki, sprząta, mieszkanie i gotuje obiad hej opamietaj się są jakieś granice, ludzie nie wierzą w twoją ciemnotę a ty będziesz siedział TEŻ i w to naprawdę uwierz ####
    Aneczka.
    Przez waszą chciwość, wasze cwaniactwo ucierpiały naprawdę chore osoby




    OdpowiedzUsuń
  23. No cóż, podpisała się Monika Markiewicz w oświadczeniu bo tak ma po nowym mężu na nazwisko:)
    a mąż na 1000 % wszystko wiedział, ta rzekoma podróż do Pragi, kiedy to powiedział mężowi przed wyjazdem , że nie trzeba usuwać glejaka, i pojechali w góry bo im się należy??? hahahha. Nie zapytał co w takim razie z pieniędzmi, które dali nam ludzie na Twoją operację? może im oddamy? Wszystko wiedział, i od początku w tym uczestniczył na pewno. I do tego ona teraz go wybiela, śmieszne i żałosne. Powinnaś szanowna Moniko zapaść na straszną chorobę, powinien Cię ten twój oszust mąż zostawić z wielkim hukiem, powinnaś poczuć jak to jest, jak nikt nie chce CI pomóc a Ty tego bardzo potrzebujesz.
    Jak można było udzielać się na blogach tych, co naprawdę cierpią> jak można tak na cierpieniu innych poprawiać sobie samopoczucie?
    A teraz co: kolor włosów nowy? Czy nadal chustka, żeby nikt Cię nie poznał? kiedy możemy spodziewać się nowego bloga? bo sama w wywiadzie powiedziałaś, że boisz się ,że coś wymyślisz? boisz się być zdrowa? CELEBRYTKO? obyś to przeczytała i może choć sekundkę się nad sobą zastanowiła... ale nie liczę na to.

    PS Ostrusiu wybacz...ale szlag mnie trafia maksymalny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wybaczam, bo sama jestem trafiona tym szlagiem :(

      Usuń
  24. Ona jest chora. to się nazywa Zespół Munchausena. Najgorsza "odmiana" to zastępczy zespół Munchausena. Zazwyczaj Matki wywołują objawy u Dzieci aby zwrócić na siebie uwagę. Jest to choroba psychiczna, którą trzeba leczyć. Mąż nic nie zauważył? to mi się wydaje dziwne. no i ta wycieczka do Pragi. Ludzie dali kasę - pojedźmy na wczasy. no i te włosy. Mąż nie zauważył, że z dnia na dzień włosów nie ma. ach...

    ale masz rację. przez takich "Ludzi" jak Ona naprawdę chorzy są na gorszej pozycji. jeśli rzeczywiście jest potrzebna pomoc to Ludzie patrzą niechętnie.
    przejrzałam Twojego bloga i uważam, że jesteś pozytywną Osobą. Trzymaj się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam o tym zespole... Tylko, że osoba chora, naprawdę wierzy że jest chora, a nie jak się jej robi gorąco to nagle zdrowieje.Ze świadomością. No i nie choruje dla pieniędzy...
      Dlatego nie wierzę.

      Usuń
  25. Tak powiem,ze zadne slowa naszych zlosci lez to juz niczego nie zmieni.To niewytlumaczalne,ale ona juz nie zasluguje na NIC-pozostal obrzydliwy niesmak i pozostanie!!!!!
    Ja wariatka WARIATKA polecalam kuzynce koniecznie jej przepisy ziolek cudownych dla moich dwojga bliskich walczacych ze srakiem.Tak mi wstyd:((
    Ostruniu patrzajmy prosto przedsie-szkoda zdrowia,a nerwy nie pomoga Zdrowka zycze i wszystkim TU i TERAZ.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no niby nie zmieni, ale ja nie potrafię złości w sobie dusić.

      Usuń
  26. Ostrusiu

    a skąd podejrzenia, ze Monika M. zagląda do Ciebie?
    Rety, jaka ja jestem wkurzona na to wszystko, ciekawe, kiedy to nasza "bohaterka" znów coś nowego wymyśli, kiedy pojedzie do SPA bo jej się należy? Bo przecież ona jest "ofiarą" własnego umysłu i choroby psychicznej, która bardzo skutecznie sobie wymyśliła.
    Mąż też nie lepszy egzemplarz, szkoda gadać, powinna na placu głównym miasta baty dostać - bo może to jej by rozum oczyściło. Ciekawe, co wymyśli dalej.
    I nie zgadzam się z opiniami niektórych, ze ona jest chora i należy jej wybaczyć - bo przecież przeprosiła. nie zgadzam się.
    Ona doskonale wiedziała co robi, i zasłanianie się chorobą nic tu nie da.
    Brak mi prawdziwej skruchy w tym wszystkim...
    I też jestem zdania, ze nie należy złości dusić i udawać, że już jest ok, bo nie jest.
    Powinniśmy jej wszystko wykrzyczeć, żeby poczuła jakim ciężarem jest jej kłamstwo.
    Mnie ta złość na nią chyba wykończy. Nie mogę tego pojąć, no nie mogę, i jeszcze komentowanie na blogach innych chorych na raka... że wspiera itd... czym wspiera kłamstwem???
    Ostrusiu
    wybacz, proszę.
    pozdrawiam Cię bardzo mocno i ciepło:)
    PS. sos śmietanowy z bazylią jest pyszny :)( to tak odnośnie ziółek różnych:))


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież, gdyby jej nikt nie obnażył, to nadal by brnęła- wystarczy zobaczyć jak do końca karmiła nas kłamstwami w komentarzach i mailach, zmieniając strategię i nagle...
      z dnia na dzień diagnoza:
      jestem chora psychicznie, już się leczę PSYCHOLOGICZNIE.Tylko dajcie mi spokój. O! coś mam na koncie- już oddam. I będę grzeczna przez jakiś czas, potem może znów coś wymyślę.
      Co za niefart..
      Ja też nie potrafię się otrząsnąć- zbyt wiele mnie to odkrycie kosztowało nerwów.

      Usuń