Z musu
I to nie swojego.
Stwierdziłam ze jak cudem sie w spódniczkę sprzed 5 lat zmieściłam, to nie mam musu by polować na ciuch.
... Ojjj cały dzien na bezdechu byłam wiec troche niedotleniona jestem..
Natomiast uwielbiam kupować do domu.
I tu niestety nie potrafię się czesto powstrzymać.
I nie jest to kwestia bibelotów.
Lubię zmieniać.
To normalne?
Normalne!
OdpowiedzUsuńMówisz,że w spódnice z przed 5 lat???
No to nieźle !!
Dzisiaj sprawdzę czy ja wejdę w którąś ze spódnic lub sukienek :/ :p
Z sukienkami zdecydowanie gorzej/ nie ma szans:(
Usuńja wchodzę we wszystkie spódnice przed lat.....które są na gumie :)
Usuńno nie Repo padułam:)))
UsuńOssa z sukienkami to masz rację,zwłaszcza dopasowanymi :(
Ja w nic nie wchodzę. Naeet w to sprzed swiont
OdpowiedzUsuńChciałam to samo powiedzieć !
UsuńBardzo śmieszne!!
UsuńMela przeca głodna chodzisz! Już apetytu nabrałaś??:)))
Margo, niestety apetyt to zawsze mi dopisuje ;p
UsuńTo dlatego jestem zawsze głodna ;)
Bardzo normalne!
OdpowiedzUsuńJa też lubię zakupy do domu ;)
ale se fajnego ciucha kupiłam wczoraj!
OdpowiedzUsuńa nie zamierzałam!!
Mam taka bluzkę..
UsuńPasuje na nikogo
muj ciuch pasuje tylko na mię:)
UsuńNo ale ta w dobrej przecenie była:)
Usuńja miałam sukienkę z metką 3 lata w szafie....w tym roku się doczekała wyjścia:)))
UsuńJa mam taka od dwóch lat czeka...
UsuńAle juz nie wejdę:(
i chciałam powiedzieć, że uwielbiam zmiany
OdpowiedzUsuńczyli chyba normalne
Ale mąż ten sam?
Usuńpoczekaj, sprawdzę , wieczorem
UsuńA to inny w dzien inny wieczorem?
Usuńdzieci sprawdź tez na wszelki wypadek Ryba!!
Usuńcię rozumiem :)
OdpowiedzUsuńjestem właśnie w fazie zmian. koncepcja kolorystyczna mi się zmieniła. dopada mnie raz na 2 lata. dobrze, że nie częściej, bo szafy pękają w szwach. te wszystkie zasłony, narzuty, poduszki, dywaniki.. ale zestarzałam się, bo kiedyś to jeździłam meblami, teraz już mi się nie chce, ciężkie są.
A ja ostatnio mebel obkleiłam
UsuńKrzesło stapicerowalam..:)
fiu, fiu.. tapicerka to dla mnie czarna magia. krzesła mam bez tapicerki na szczęście, ale za to gięte i ciemnozielone. a zieleni właśnie mam dosyć. przymierzam się do szlifowania i malowania, tylko nie wiem, jak to zniesie moja "ta" ręka. cięższych robót ona nie lubi, oj, nie lubi.
UsuńNo wlanie ta ręka..
UsuńA kuchnia moja pierwsza wlasnie cała zielona była
Osobiście oczywiscie malowana:)
no popatrz pani :)
Usuńmeble w kuchni mam zielone i główkuję, czym by tu je pomalować.
Ossa, rób zakładkę "DIY czyli moje przemiany" albo cóś :)
UsuńPaduam Ostra! Nawet tapicerka!
UsuńNie wiedziałas?
UsuńWszystkie krzesła sa ręcznej roboty:)
Oj bez przesady.. Teraz juz mało robie
UsuńA DIY juz jedno mam:) decoupage
poka te krzesla.
Usuńhttp://www.dobremeblez.pl/2010/05/krzeslo-giete-a-1814/
Usuńtylko inne wybarwienie. z Jasienicy, kolor się nazywał nie wiedzieć czemu oliwka.
18 lat temu były w kolorze ciemnej, butelkowej zieleni. teraz spłowiały, zżółkły. oryginalny kolor nawet by mi pasował, ale nie ma lakierobejcy w zbliżonym kolorze ani żadnej innej, która by mi odpowiadała, a nie chce mi się bawić z bejcą.
Moje krzesła żadne dzieło.,
UsuńTo zwyczajne praktyczne.
A twoje tempo dają Olę do popisu..
Ossa, co ty gadasz :P
Usuńtapicerowanie to dopiero sztuka i Ola do popisu ;)
ja tam mogę tylko cio najwyżej pomachać wałkiem.
Mozna siedzisko zrobic na miękko:)
UsuńMam to samo. Co do ciuchow to prawie nigdy ich nie znajde gdy ich szukam. Te najfajniejsze znajduje zazwyczaj gdy szukam dla kogos prezentu. Jak mi mama w pamietniczku wpisala "i twoje zycie moze stac sie jasne szukajac szczescia innych znajdziesz szczescie wlasne." ;) Ale nic mnie bardziej nie cieszy niz gdy sobie w chaupie pozmieniam albo jakis fajny zakup do domu. A sklepy z dekoracjami wnetrz relaksuja mnie bardziej niz muzeum sztuki.
OdpowiedzUsuńmnie nawet fajna świeczka raduje,albo serwetka a ekstra dodatki to już w ogóle!
UsuńSerwetek to mam wielki kosz:)))
UsuńNastrajam sie na renowacje stolika ale to jak lato przyjdzie
miałam ci ja ze dwie szuflady serwetek takich papierowych. ciut za dużo, nie? aż nadszedł dzień demolki i trza było remontować kuchnię. wszxystko z kuchni wyjechało w pudłach na pokoje. serwetki też. przyszła Luna (kota) i wyraziła na serwetki swój pogląd nt. braku swobodnego dostępu do kuchni. i teraz wreszcie mam porządek w tym temacie.
UsuńSerwetek nigdy za duxo
Usuńnie lubię zakupów;D
OdpowiedzUsuńteż nie lubię. tylko stresują człowieka, bo albo nie ten rozmiar, nie ten kolor, nie te materiały, a jak już, to nie ta cena. za to namiętnie uprawiam oglądactwo internetowe :)
Usuń;D
Usuńo właśnie - i jakieś oszukane te materiały -leżą zupełnie inaczej, niż na modelkach:D
i się mechacą po jednym razie oraz kurczą od samego leżenia.
UsuńI w ogole wszystko za małe
UsuńNo dobra. Przypomniałyście mi. Zaczęłam renowację stolika. Chyba jutro wreszcie skończę:)
OdpowiedzUsuńtylko zrób dokumentację foto.
UsuńMuzę to zobaczyc!
UsuńTez chce fotorelacje!!
Usuń