środa, 31 października 2012

ile razy

jutro ten dzień
dzień pamięci
dzień spotkań
żywych i żywych inaczej.
i tak się zastanawiam- kiedy człowiek umiera naprawdę?
ile razy można umrzeć?
dla niektórych umieramy, gdy przestajemy bywać, gdy przestajemy się dostosowywać, gdy wyciśnięci z resztek zdolności stajemy się bezużyteczni, kiedy już nie jesteśmy niezbędną częścią do pracy silnika.
nagle
przestajemy  być w centrum, dostawać oklaski i tony bukietów, honorów już też nam nikt nie prawi
umieramy w tym środowisku.
żyjemy w innym
potem umieramy prawdziwie w glorii lub ciszy, w bólu, czy w ostatniej chwili uniesienia, szczęśliwi gdy ma kto po nas płakać.
a później...
umieramy wirtualnie.
bo przecież internetowe szaleństwo rozpędzone machiną łatwości czynów trwa dalej, dłużej..klik, pstryk, lubię twą śmierć, znicz, serduszko, łezka..
aż ktoś nas zamknie
usunie
zablokuje.
wtedy...
tylko Ci co naprawdę płakali będą pamiętać.
na końcu umieramy w pamięci.
nie pozwólmy na tą śmierć.

18 komentarzy:

  1. a co to wlasciwie znaczy pamietac?

    czasem ta pamiec to przeklenstwo, nie pozwala ruszyc dalej, pogodzic sie z nieuchronnoscia smierci.

    temat nie do ogarniecia

    OdpowiedzUsuń
  2. zdecydowanie temat trudny i nie do ogarnięcia. Trzymajcie się wszyscy ciepło w trakcie jutrzejszego dnia. Odpędzajcie złe myśli.

    OdpowiedzUsuń
  3. A niektórzy mówią, że to ma być radosny dzień...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może dlatego że my tu? nie tam..

      Usuń
    2. ostre,zdecydowanie dlatego ;P
      :))))))))))))

      Usuń
    3. Viki, nie mogę patrzeć na godziny twoich wpisów. Przecież tylko Złe nigdy nie śpi? I Krystyna Janda?

      Usuń
  4. Przeglądam serwisy informacyjne - wspomnienia, cierpienie, odchodzenie. Nie, ja zdecydowanie nie mam oswojonego tematu śmierci. Jestem przerażona. Z wiekiem coraz bardziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czasem sobie mysle o ludziach, ktorzy umarli 100, 200 lat temu. Nie ma dla nas znaczenia ile mieli lat, kogo osierocili, co przezyli. Smierc jak zycie, dotyczy nas tu i teraz. Ona przyjdzie, bez wzgledu na to, czy nas przeraza czy nie. Majac tego swiadomosc, wole zyc bez tego przerazenia, co od jakiegos roku jest dosc trudne, ale walcze jak lew, zeby strach nie zwyciezal! I Chustka to moj guru!

      Usuń
    2. Ja chyba nawet nie myślę o sobie, bardziej boję się choroby, cierpienia bliskich,Wiem,że nie do końca mamy wpływ na to, co ma być i staram się cieszyć życiem, ale czasami dopada mnie strach - bo Mama chora, bo Tata właśnie po tomografii (mam nadzieję,że nic nie wykaże), a więc może i niedługo ja, a dziecko małe... Od jakiegoś czasu staram się wykorzystać dobrze każdą minutę, jakby na zapas, bo nigdy nie wiadomo.To też zawdzięczam Chustce.

      Usuń
    3. I oczywiście nieustająco trzymam za Was kciuki.

      Usuń
    4. bo śmierci według mnie nie da się oswoić, można jedynie się na nią zgodzić, gdy ból jest mocny. wtedy śmierć to częściowe zbawienie, ale pamiętajmy- tylko częściowe. to deal pełen kompromisów.

      Usuń
  5. ponoc czlowiek cale zycie boi sie smierci, a gdy ona nadchodzi nie moze darowac sobie ze marnowal czas myslac jak sie jej bal..... w to chce wierzyc, boje sie jej, ale chyba w kontekscie jakis meczarni, bolu..
    na gorze mam Dziadków, których bardzo kochalam i kocham, Taté, wiéc jak to mawiala Chustka, sama na obiekcie chyba nie bédé.

    OdpowiedzUsuń
  6. Śmierć mojego Syna całkowicie zmieniła moje podejście do Wielkiej Niewiadomej - teraz w ogóle się jej nie boję.
    Czy trzeba stracić najbliższą osobę, by przestać się jej lękać?
    Cena jest bardzo wysoka, przyznacie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. TA cena jest akurat zdecydowanie za wysoka. Jak zachorowalam pierwsze co pomyslalam, Dzieki Bogu ze to nie moje dziecko albo moj maz. Ja to jakos uniose sama za siebie.

      Usuń
  7. i jak inaczej się patrzy na tablice... gdy byłam dzieckiem, to było akceptowalne,
    teraz...jak można akceptować śmierć babci w wieku Chustkowym, czy dziadka w wieku 35 lat. Patrzę i myślę, że mi dano więcej..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mialam 12 lat umarla nagle moja matka chrzestna. Miala 34 lata. Wszyscy mowili, jaka mloda! a ja sie tak strasznie dziwilam bo dla mnie byla stara.
      I mnie dano wiecej. I doceniam. Doceniam.

      Usuń