a 20 lat temu ja szyłam sukienkę. i sukienka miała być właśnie TAKA. przez tą piosenkę!
ale...
krawcowa stwierdziła, że wydziwiam
że nie ma czasu
i ze w ogóle...
no i uszyłam sobie taką na ślub formalny w kolorze biskupim
November rain
March sun!
jakie kiecki są waszym marzeniem?
Ha! Nigdy nie zapomnę... lata temu, byłam smarkulą, na rynek wszedł miesięcznik Twój styl. Powiew luksusu i w ogóle szał. Tuż przed studniówką zobaczyłam w którymś numerze sukienkę YSL. Zapragnęłam jej na studniówkę. Czarna, krótka, bardzo bardzo prosta, wąskie długie rękawy, dekolt łódka, dół rozkloszowany. Trochę lata 60-te, najprostszy wzór pod słońcem, a niebywale elegancki, do dziś zresztą uwielbiam taką prostotę w szmatkach. Niestety było za późno, żeby taką uszyć, o kupnie oryginału nie było mowy ofkors, ale noszę ją w głowie do dziś.
OdpowiedzUsuńno to może nadszedł ten czas?
Usuńto kocham, uwielbiam, mniam, mniam.
OdpowiedzUsuńsukienki nie chciałam, chciałam Axla:P
oj -trudniejsza wersja pożądania
Usuńja do ślubu cywilnego miałam czarno-różową sukienkę. Góra czarna z długimi rękawami, dół szeroki różowy, na tym czarny tiul. długa do pół łydki, taka hiszpańska i czarne buty, różowa róża z czarnym tiulem we włosach,
OdpowiedzUsuńciotki dostały zawału i źle wróżyły temu związkowi:) nie pomyliły się:)))
sukienkę znalazłam w "Burdzie"
ten róż był bardzo jasny, pudrowy
Usuńmi też łzy wróżyły- przez perły...
Usuńa tak nawiasem to opis jak z westernu..
UsuńBurda... powiew luksusu:P
Nie marzę o sukience i nigdy nie marzyłam.
OdpowiedzUsuńOd dziesięciu co najmniej lat nie miałam i nie nosiłam.
W ostatnim roku kupiłam dwie - jedną nawet miałam raz na sobie:)
Ostatnio gdy namawiałam Młodą na spódnicę, podając argument że przecież jest dziewczynką, a ciągle tylko w spodniach, popatrzyła na mnie i spytała : a ty kiedy ostatnio miałaś na sobie sukienkę,bo nie przypominam sobie. I oczywiście miała rację. Jakoś sukienki mi ostatnio nie po drodze.
UsuńKiedyś służbowo musiałam nosić kiecke i ..właściwie wtedy się przekonałam, ze warto :P
Usuńja lubie kiecki, zwlaszcza latem, choc do figury z matury brak, a raczej nadmiar mi parenascie kilo;P
Usuństan sukienek: dwie, ubranych: dwie (slubna i na poprawiny) w które się już nie mieszcze, w slubna ledwo się zmieściłam tydzień po ślubie, bo tak mi wszystko smakowalo po miesiącach wyrzeczeń..
OdpowiedzUsuńa ponoć konsumpcja poślubna spala energię:P
Usuńlakomstwo zdominowalo instynkt rozmnażania :D
UsuńNigdy (albo już nie pamiętam) nie marzyłam o białej sukni, a już o takiej szczególnie - nie te nogi. Gdy się wydawałam, stwierdziłam, żem ani taka młoda, ani niewinna i biel chyba nie dla mnie. Suknia jak na koniec września przystało była w kolorach jesieni.
OdpowiedzUsuńaj- widziałam te nogi w jakiejś odsłonie...więc kitów tu nie wciskamy
UsuńOj tam, oj tam, kiedy to było? Jakieś 7-8 kg(rok) temu. I żeby chociaż poszło w cycki, to nie, rozlało się po całości.
Usuńwczoraj na mieście ni stąd ni zowąd przypomniała mi się ta piosenka! znamienne, co?
OdpowiedzUsuńnie noszę sukienek (chyba że ślubną), ale je zbieram jak obiekty sztuki, jak mi co ładnego w ręce wpadnie.
za sukienkę Missoni dałabym się pociąć. na przykład:
http://www.harveynichols.com/womens/e-boutiques/m-missoni/s422757-fine-knit-maxi-dress.html?colour=BLACK+AND+OTHER
http://nicolerichiefashion.blogspot.co.uk/2009/04/in-nicoles-closet-alaia-missoni.html
telepatia?
Usuńa kiecki zwiewne!
Długie, zwiewne, kobiece, w kwiaty....:)
UsuńA na wieczór mam kilka dyżurnych, bez wzledu na modę, długie, proste, z rozporkiem z boku, takie w stylu Ewy Demarczyk, bez falbanek, szczypanek i dupereli. Srebrne dodatki na koniec i tyle.
Teraz na wsi raczej mam mało okazji, żeby wdziać kieckę..:)
Mnie się marzyła bardzo podobna sukienka. Była inna ale do dzisiaj troszkę mi żal...
OdpowiedzUsuńznam to uczucie... wciąż marzę;)
UsuńCóż byłoby warte życie bez marzeń :))
Usuń:)
OdpowiedzUsuń