piątek, 14 grudnia 2012

Ten Dzień

To dla mnie bardzo ważny dzień.
Dzień ważny od roku.
Rok temu..dzień jak co dzień:wstałam, poszłam, pracowałam.Zwolniłam się z pracy na chwilę, by odebrać wynik. Formalność. Przed tym zeszłam z koleżanką na dymka- nie palę, ale, ale... taka sobie okazja się trafiła, to stwierdziłam, że zapalę- nadam grozy. a co!
Poszłam.
Szybko nie wróciłam. Po diagnozie, po tych przeklętych słowach, od razu zostałam na mammografii. Spłakana, bez gruntu pod nogami. Ściekający makijaż wraz z marzeniami.Sama.

NIGDY, ale to NIGDY nie idźcie sami odbierać wyniku!

Dobrze, ze ślubny był w pobliżu... Przyjechał po wszystkim.
Musiałam wrócić do pracy. Musiałam powiedzieć, ze idę do domu... Czekał na mnie petent.
Pękłam.
Łzy poleciały.
Poszłam.
W domu zostałam sama.. Spłakałam się i włączyłam tv.
To był piękny widok! Mogłam oglądać telewizję..
Jak długo będę oglądać?
Jak długo będę żyć??? Prosta rzecz.

Potem nastąpiły długie dni. Dni poszukiwania rozwiązania, dni czekania, dni milczenia, dni smutku..
Resztę już znacie.

A dziś?
Nie wiem ile będę żyć-nikt nie wie. Nie wiem, co ten gad dla mnie szykuje... ale wiem, że przez ten rok:
- dałam sobie w żyłę,
- ogoliłam się na łyso,
- chodziłam po wybiegu w centrum stolicy,
- zaczęłam tańczyć orientalnie,
- kupiłam kolorowe spódnice,
- spotkałam fajnych ludzi,
- poznałam różne historie,
- ujrzałam swe dziwne wcielenia,
- odkryłam prawdziwych przyjaciół,
- mogłam więcej czasu spędzić z bliźniakami,
- dostałam fajny prezent od pani Mikołajkowej,
- dostałam więcej od pani Wojowniczej,
- i w ogóle dostałam tyle dobrego, że ach, uch, ech,
- odnalazłam swą internetową siostrę,
- zrozumiałam, że świat jest brutalny,
- stałam się super kurą domową i ..nawet to polubiłam,
- skończyłam 40 lat,
- zaliczyłam 20 lat małżeństwa
- wyzdrowiałam,
- ocalałam...
- jeszcze mocniej pokochałam życie.

o innych szczegółach informować nie będę.

Paradoksalnie odebrałam od lekarza zaświadczenie, że jestem zdrowa ..do pracy No to mamy klamrę kompozycyjną życia!

79 komentarzy:

  1. Ściskam Cię ciepło, wiesz?

    OdpowiedzUsuń
  2. bogaty rok! pełen ostrych zwrotów!
    gratuluję zdrowia. trzymaj się ciepło xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam farelkę przy łóżku, więc chyba dam radę :*

      Usuń
  3. Tak bardzo się ciesze, ściskam bardzo mocno ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Siostro droga, dwa miesiące młodsza, jak dziwnie się ten świat toczy prawda?
    I święta racja, NIGDY nie powinno się odbierać wyników samemu. Ja też byłam sama w chwili gdy lekarz po mammo mi powiedział, że to rak i od jutra się leczymy. Mąż był daleko, Iwonka S też. Ja musiałam pojechać po dziecko do szkoły i zawizć go na basen. Dziś myślę, że skoro się wtedy nie rozbiłam to pisane mi długie życie, he he he.
    Będziećo będzie, a teraz jest po prostu bardzo dobrze, zresztąmasz to czarno na białym na zaświadczeniu!
    :*:*:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zaświadczenie wyłudzone między pacjentami, co by lekarzowi medycyny pracy przedstawić..i czarno na białym napisane żem zdolna do pracy..a kiedy nie byłam? Siostro, a przypadkiem nie urodziłaś jeszcze po drodze dziecka, nie zrobiłaś zakupów, nie nagotowałaś obiadu? Kiedy pozwoliłaś sobie włączyć przycisk- teraz sobie popłaczę?

      Usuń
    2. właśnie, jestem starsznie płaczliwa, ale nie mogłam płakać w samochodzie, bo bym wypoadek zrobiła, a w domu nie mogłąm starszyć dzieci, jedno i tak się bardzo bało. Łzy laly mi sie same cichutko, codziennie rano, w łóżku. A i wczoraj się troszkę użaliłam.
      Wiesz siostro, tak naprawdę to ja się starsznie bałam, że jak się tak już nad sobą do bólu użalę to sie rozsypię i nigdy nie pozbieram z powrotem

      Usuń
    3. siostro, my się tak łatwo nie rozsypujemy przecie. a to pochlipywanie po kątach pamiętam, bo przecież moje dzieci dowiedziały się dopiero w święta no i teraz córka ma świąteczną traumę.

      Usuń
    4. ojej
      ja miałam żal do siebie, że córki nie uchroniłam, powiedziałam to przyjaciółce psycholożce i ta skwitowała krótko, chyba ci odp...ło??
      Zycie nie jest bajką, kiedyś i te nasze dzieci muszą się o tym dowiedzieć, mam szczęście że nikt nie uświadomił małemu co to za chopoba ten rak. Bo on jeszcze niech się płąwi w bestroskim dzieciństwie. Nasze córki dadzą sobie radę. Dzielne matki majom :)))

      Usuń
    5. tia...rok temu myślałam, ze będą musieli sobie faktycznie dawać radę beze mnie..ach.

      Usuń
    6. ha
      pamietam, ze wlasnie kupilam sobie nowe buty tuz przed badaniem. Po badaniu myslalam, zeby je oddac, bo takie dosc drogawe byly, a po co mi nowe buty?

      A jak bedzie?

      Usuń
    7. ja też! moje najgigantyczniejsze szpile! coś chyba czułam pismo nosem, bo się nastrajałam na szpile od dawna i postanowiłam dzień przed odebraniem wyniku pojechać po nie, bo..potem nie wiadomo jak będzie.
      No a potem myślałam, że już ich nie założę.. (to te w kolorze nude)

      Usuń
    8. a moje to mokasyny, cudownie wygodne, co ma teraz ogromne znaczenie, bo od herci opuchnieta jestem i wiekszosc butow mnie cisnie. Juzzaczynaja wygladac na znoszone :P

      Usuń
    9. można rzec:przetrwałaś buty!

      Usuń
    10. :D:D:D
      no, musze nowe kupic, ale jakies tanie, zeby w razie czego do trumny byly :P
      sukienki mam juz dwie :P

      Usuń
    11. jak dwie to problem- nie możesz zejść, bo rodzinie pozostawisz dylemat.

      Usuń
    12. chyba ze cię będą przebierać- do kościoła i na cmentarz

      Usuń
    13. no racja
      ale jedna to chyba za krotka, to wezma te druga :))
      Szymborska napisala piekny wiersz, Umrzec - tego sie nie robi kotu..
      a co dopiero rodzinie, prawda?
      czymamy sie zycia zatem :)

      Usuń
    14. czymamy czymamy ostro!

      Usuń
    15. dobre z tym przebieraniem, ostre!!
      alem sie posmiala
      jak na slub, normalnie przebiorki
      no, i to jest argument za niepaleniem:)))

      Usuń
    16. jesteście WIELKIE!!!!:DDDD
      gaga

      Usuń
    17. nie paleniem zwlok, oczywiscie :P

      Usuń
    18. gaga- nie wypominaj kilogramów :P

      Usuń
    19. tak, ja też sobie bardzo nie życzę!!

      Usuń
    20. MOJE KOCHANE LASENCJE:DDD
      gaga

      Usuń
  5. A co do zaświadczeń
    Nina dostała kilka miesięcy po operacji zaproszenie z gminy na badania mammograficzne, taka procedura belgijska. Zaproszenie zaczynało się tak : NIE MA PANI RAKA, ALE POWINNA PANI ZROBIĆ BADANIA, bla bla bla...
    zachowała sobie na pamiątkę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i tacy są właśnie wróżbici :P bla bla bla

      Usuń
  6. ściskam Cię mocno:***
    mnie najbardziej się podoba to wszystko co zrobiłaś przez ten rok, zwłaszcza, ze wszystko w takich czerwonych szpilkach :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trza być z klasą ;) hehehe szczególnie jak się zalega w wełnianych skarpetach i flanelowej piżamie. Ściskam robiącą dużo więcej:*

      Usuń
  7. Właśnie uświadomiłaś mi, że też mam dziś rocznicę;)
    Obyśmy tych rocznic nastukały dużo!!!
    Ściskam i całuję:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no co ty???że też? że ta sama?

      Usuń
    2. a która to u ciebie , amri?

      Usuń
    3. Mam rocznicę zabiegu;) Już (dopiero?) drugą:)

      Usuń
  8. Choćbyśmy się bardzo starali nie przewidzimy wszystkiego co nas spotka.
    Życzę Ci, aby ten gad , a właściwiwe wspomnienie o nim bledło, bledło i wyblakło, a Twoje życie ...........
    było Twoim dziełem , a on nie miał z nim nic wspólnego.

    OdpowiedzUsuń
  9. jaki ten świat mały... pani Mikołajkowa robiła mi 4 lata sesję ślubną... czy nadal zaraża uśmiechem?
    też uważasz, że mimo wszystko są plusy całej tej historii rakowej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nadal nadal... jej uśmiech jest mocno zaraźliwy! i oczywiście, że i rak może mieć tą jaśniejszą stronę, właśnie taką, gdy na swej drodze spotykamy wyjątkowych ludzi:)

      Usuń
    2. zmieniam zdanie.
      Jestes za ladna zeby byc moja siostra :))))

      Usuń
    3. oj tam, no w końcu jakaś różnica musi być :P

      Usuń
    4. ale zeby az tak dramatyczna ?? :P

      Usuń
    5. a co? blondynką jesteś?

      Usuń
    6. prawie
      znaczy pod czekoladowym brazem siwam jak golabek
      jakies geny takie :))

      Usuń
    7. myślę, że takich gołąbków więcej by się znalazło. pierwszy siwulec odkryłam w wielu 22-23 lat i gdybym chciała je wyrywać (jak robią to niektórzy), to pewnie byłabym już łysa.

      Usuń
    8. dolaczylabys do szlachetnego grona lysulcow :)))

      Usuń
    9. ja nadal wyrywam :)
      zupełnie inaczej sobie Ciebie wyobrażałam, jakaś przemłodzona jesteś na tych fotkach :)

      Usuń
    10. chemia czyni cuda :P
      no i geny :D

      Usuń
    11. siostro, wznosze kilichem wina zdrowie twe
      i ide ogladac Egzorcyzmy Emily Rose

      Usuń
    12. własnie wróciłam i nawet miałam zamiar oglądać, ale boję się, że się będę bać...

      Usuń
    13. uuuuu a ja mam na wizji mission impossible. z winem.

      Usuń
    14. ja zaraz przerzucam się na "spadkobierców", może trochę się pośmieję.

      Usuń
    15. a z kim sączysz winko? bo futrzak coś obiecywał, że dziś się przyłączy z kieliszkiem.

      Usuń
    16. no to fajnie, bo sama tak nie lubię.

      Usuń
    17. pół i na czerwono.

      Usuń
  10. ależ intensywny rok, niektórym nie starcza życia na takie doznania i odkrywanie siebie. widzę wiele pozytywnych zmian, gdyby tylko w tle nie było tego nieproszonego-wypędzonego... ale,ale, jego przecież już nie ma. zaświadczenie jest i od stycznia do pracy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszysz się z powrotu?

      Usuń
    2. a kochasz życie? ;)

      Usuń
    3. ale ja o pracę pytałam.

      Usuń
    4. no właśnie o tym mówię;) kochasz życie, to nie pytaj :P
      nie nie nie nie cieszę się!

      Usuń
  11. a tak w ogóle to z obliczeń mi wyszło,że jesteśmy prawie równolatkami. z naciskiem na prawie, bo ja chyba 2 lata od Ciebie i Rybci starsza jestem. co z bólem wielki stwierdzam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ruda, 9 lat w satnie wojennym?
      Jam najstarsza, mialam 15

      Usuń
    2. no to faktycznie czy chyba? przecież wiek mój podany.

      Usuń
    3. i pomyśleć, że ja o studiach matematycznych myślałam.
      oj tam, oj tam, 2-3 lata w jedną czy drugą stronę. no to ja chyba jestem pośrodku.

      Usuń
    4. tak też mi sie zdawało :P

      Usuń
  12. ja w takich sytuacjach nic mądrego nie umiem powiedziec, ale gdybym miała sie z Tobą spotkać w cztery oczy, to wiedziałabyś że się cieszę, że jesteś zdrowa, że podziwiam Cie za siłę, że lubię Twój blog i też bym Cię uściskała.
    ja co chwile mam przerażenie w oczach, że coś u mnie (w piersi) nie tak, po czym kolejna wizyta kontrolna, niby wszystko ok, a z piersi ciągle coś leci. piers wymacana wybadana,wy-usg-owana, ale ze strachem ciągle za pan-brat, którego się już niepozbędę. i żyję tak sobie od..do..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czujnym trzeba być, nie strachliwym :D i też się cieszę, że tu jesteś:P

      Usuń
  13. tak, twardym trza być , nie mientkim :D

    OdpowiedzUsuń
  14. sluchaj, a czy ja moge skopiowac Twoj post?
    :P

    OdpowiedzUsuń