wtorek, 11 grudnia 2012

to ja czy nie ja

Pognałam dziś setką na setkę i trafiłam w sedno, czyli centralnie onkologicznie. Jako, że transport był przyspieszony miałam dużo czasu by wlać w siebie czarny napój. Idąc do miejscowego baru mijasz chemię.. tłum ludzi i.. wypatrzona z tłumu znajoma z dawnej kolejki twarz. Włos nieco dłuższy, ale twarz zmęczona. Młoda dziewczyna.
Posłałam uśmiech i poszłam.
Siadłam z kawką, gazetą, komórą i Wami. Obserwowałam lekarzy, pacjentów, pomocne dłonie, łzy, uśmiech, chustki, peruki, łysiny..
I nagle stwierdziłam, ze ja tu już jestem tylko przejazdem.. Zapomniałam.
Poczułam inny zapach świąt.
Chwilowo.
Ale czy to nie są zdrowe przebłyski?
Bo przebłyski.
Wychodząc wrzuciłam grosz do puszki dla dzieci i.. pani zaczęła mi życzyć ZDROWYCH ŚWIĄT, bo ZDROWIE jest najważniejsze..
I co ja zrobiłam?
No co?
Nabrałam wody w usta i wylałam ją oczami.
Już nie byłam taka harda!

...

I właśnie mojej córce oznajmiłam, ze w tym roku też u nas będzie wigilia. I jak moje dziecię zareagowało?
Przerażeniem.
Bo skoro znowu u nas to coś nie tak... Jak nie tak jak tak! Przecież rok minął i teraz będzie już tylko lepiej! Trzeba zamknąć co się otworzyło.
I już!
......

A w kwestii upuszczonej krwi, to wyniki za półtora miesiąc odbieram dobre.

KTO JESZCZE NIE WIE?
KTO JESZCZE MOŻE?

To działamy!







61 komentarzy:

  1. Jasne, że jesteś przejazdem, energii też Ci nie brakuje.Żyj z całych sił.
    a krew to też migiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. ja jakoś niespecjalnie lubię święta, a obawiam się, że tegoroczne mogą być ciężkie. przyznaję, boję się ich. ale ciągle wierzę, że tych wspólnych świąt jeszcze wiele przed nami, czego i Tobie z całego serducha życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Ruda ! To i może marzenie i życzenie dla Was wszystkich ♥♥!

      Usuń
    2. moja córka też się boi.. i pewnie będzie czekała, aż miną..

      Usuń
    3. chcialoby sie ochronic te corki i synow przed takim strachem, prawda?

      Usuń
    4. tia..wiec musimy przedstatwić świadectwa zdrowia, by wigilia była spokojna

      Usuń
    5. u mnie spokoj. Corka i starszy syn czuja sie spokojni, a maly to w ogole caly czas byl wyluzowany, wiedzac jaka to choroba nie bal sie, bo nie mial odniesienia.

      Usuń
    6. nieświadomość jest błogosławieństwem..

      Usuń
    7. bardzo, bardzo
      Zosia bardzo sie zmartwila na poczatku, ostatnio mi sie zwierzyla. Ale nie dala poznac, dzielna szesnastolatka.
      Oby jak najdluzej zyli w poczuciu ze jest ok,
      nie ma co sie zamartwiac na zapas.
      Prawda?

      Usuń
    8. Prawda, bo przecież JEST!

      Usuń
    9. gdusiu, niech to będą życzenia dla Nas wszystkich.

      Usuń
    10. czasami chciałoby się przesunąć termin poznania wyniku w nieskończoność, bo jak się nie wie do końca, jest w miarę normalnie, a potem złudzeń już nie ma.

      Usuń
    11. no.
      Ja nie mialam zansy poczekac na wyniki swoich badan, lekarz po 5 minutach przyszedl i walnal prosto z mostu

      Usuń
    12. Ruda to miałam na myśli co innego myślałam co innego napisałam bo w pracy czasu ostatnio brak chyba koniec roku !

      Usuń
    13. gdusia - a więc dla Ciebie też, moja droga. buziaki. ( bo serduch wciąż nie umiem)

      Usuń
    14. rybenka- to zagramanicą raka sie rozpoznaje w 5 minut a u nas na wynik 2 tyg czekałam!

      Usuń
    15. oczywiscie to nie byla biopsja
      tylko mammo o usg
      dla radiologa wynik byl tak jednoznaczny, ze zanim mnie powiadomil umowil mnie do lekarza pierwszego kontaktu na rano nastepnego dnia. Nie pytajac mnie nawet czy moge

      Usuń
    16. dwa tygodnie po tym badaniu lezalam juz na stole, po biopsji, i badaniach czy nie ma przerzutow

      Usuń
  3. i tak sobie myślę, że to chyba dobrze, że czujesz się tylko przejazdem, że zapomniałaś. bo chyba o to chodzi?

    OdpowiedzUsuń
  4. i tak i nie. jutro rozwinę bo dziś próbuje spać. wczorajsze 4godziny snu to mało, a mimo to nie mogę zasnąć:( ostra.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chodzę tak czesto do szpitala, że już przestał robić na mnie wrażenie. Zwlaszcza że ma różne miejsca i rozne budzi emocje. Ale jak pewnego dnia wylądowalam w tej części, w której rok temu zaczynała się ta cała rakowa historia to w pierwszym momencie czytałam książkę. W drugim rozejrzalam się i zobaczyłam kobiety w różnym wieku, z włosami i przerażeniem w oczach. Ja zapewne tak właśnie wyglądałam rok temu. Lzy zaczęły mi lecieć po policzkach. Emocje nie do opanowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. No właśnie. U mnie wrażenie mocne, bo teraz na kontrolę chadzam w inne miejsce.
      >ruda, a wyparcie tak do końca moim zdaniem nie jest bezpieczne, no ale to może tylko moim zdaniem..

      Usuń
    2. wypacie to cos innego niz oderwanie się od nieustannego myślenia o sobie w kategorii osoby bardzo chorej
      ja na hercie ( jutro) chadzam tam gdzie na chemie, ale emocje sa tam, gdzie gabinety diagnostyczne.
      Gubię się z kontrolami, bo te od herci przeplatają się niezauważenie czasem z tymi "ogólnymi"

      Usuń
    3. odrywam się na pewno ;)

      Usuń
    4. i szybuj wysoko i daleko, ♥♥♥

      Usuń
    5. To tak jak z żałobą. Czas leczy rany, ale nie da się zapomnieć. Brrrrrr

      Usuń
    6. zdaje sobie sprawę, że wyparcie to nie do końca dobre wyjście, bo otrzeźwienie może mocno zaboleć.

      Usuń
  6. Cudny wpis ostra, taki prawdziwy. Życzę ci tego z całego serca. To cudne że poczułaś że ty ta, tylko przejazdem. bo taka jest prawda, ja w to wierze. Ale czemu 1,5 miesiąca? Przecież to masakra. Zwykłe wyniki? markery te sprawy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie nie... genetycznie mnie mierzą ;)

      Usuń
    2. a tak nawiasem to ni razu jeszcze mi nikt markerów nie badał..

      Usuń
    3. ja przypadkiem sie dowiedzialam, od ginekologa,ze mi badajom:))

      Usuń
    4. ale jak przypadkiem od gin? krwi Ci upuszcza, a Ty nie wiesz?

      Usuń
    5. usmiechaja sie, upuszczaja i mmowia do widzenia
      Informacja o wynikach nie jest dla pacjenta ale dla lekarza
      i najwazniejszej rzeczy w leczeniu
      DLA KOMPUTERA
      zatem jak ode do gin to on ma kompa i wie!
      Ja tez mam kompa, ale jekiegos niekumatego

      Usuń
    6. komp mojego Lodowatego też niekumaty, a nawet jakis alarm ma, bo jak spytałam o markery to on ciągle nie nie nie

      Usuń
    7. ha ha ha
      ale sama wiesz, ze markery to tak srednio o czym s swiadcza, ja mialam chyba 7 na poczatku choroby.

      Usuń
    8. ze w dolnej granicy normy

      Usuń
  7. ja w takich sytuacjach też puaczlifa jestem ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj,
    wyróżniam Twój blog, bo obserwuję i kibicuję.
    Szczegóły na: http://dosipisanie.blogspot.com/2012/12/zabawa-blogowa-trwa.html

    pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I znów prezenty? Mikołaj nie ma końca! fenks

      Usuń
  9. jeszcze chyba nie pisałam...wracam po ciężkim dniu do domu, a tu wspaniały widok - Mama krzątająca się przy kuchni. bo nie ma zamiaru leżeć na łóżku, patrzeć w sufi t i czekać na wynik. kocham takie normalne dni. i coraz bardziej je doceniam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak to jest, docenia sie z pistoletem przy glowie troche
      blogoslawiony czas, ktory mozna wykorzystac na to docenianie

      Usuń
    2. oby było go jak najwięcej.

      Usuń
    3. a w tym roku będzie sztuczna choinka. i już. Co by...normalniej było ;)

      Usuń
    4. u mnie też sztuczna, żywa dwa razy mi się nie przyjęła i szkoda by mi było kolejną wyrzucać. jakiś świerczek przed domem ubiorę.
      czy u was już po kolędzie? na osiedlu gdzie pracuję, chodzą z dobrym słowem już od listopada.

      Usuń
    5. no to ja z wami zrywam!
      sztucznym choinkom mowimy ekologiczne NIE do kwadratu!

      Usuń
    6. kiedy ona bardzo ekologiczna...całe życie z nami!

      Usuń
  10. Oooo, a gdzie nowy wpis? był i zniknął. cuda, cuda...

    OdpowiedzUsuń