sobota, 27 kwietnia 2013

schody

Na co dzień biegamy po różnych schodach- małych, dużych, drewnianych i marmurowych.. Nie liczymy, nie zwracamy uwagi.
Po raz pierwszy poczułam schody, gdy moje dziecko miało operację nogi.
Po raz drugi, gdy drugie dziecko sobie nogę skręciło i omal ze schodów nie spadło walcząc z kulami.
Po raz trzeci jak po chemii na czterech łapach wchodziłam, by dostać się do łóżka..

To co dla zdrowego człowieka jest normalne, dla chorego stanowi wyzwanie niczym Himalaje zimą (czy jakoś tak)
Dlaczego człowiek człowiekowi życie utrudnia? Dlaczego rzuca kłody?
Te kłody to nie tylko schody.
To słowa, to gest, to wrogość, to chamstwo.
Ty jesteś nikim, bo ja jestem sprawny.
Inaczej..
Przydałby się walec
budowlany i intelektualny.

źródło: middlesisterwines.com

65 komentarzy:

  1. inność jest nieakceptowalna, niestety:(((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrze, ze my siebie akceptujemy wzajemnie:P z inności

      Usuń
    2. kochane, i ja Was akceptuję :)

      ale nie znoszę, gdy biegacie po tych blogach, że ledfo moszna za Fami nadonszyć
      Jakbyście nie pomyślały, że zadyszki dostajem ;PPP

      Usuń
    3. Dosia, no tak, nikt jednak nie obiecyfau, ze szycie blogofe uatfe bendzie :PP

      Usuń
  2. Czyzby praca?
    Ci co atakuja to w gruncie slabsze jednostki, ubogie w zycie a bogate w wegetacje, ktora ich niszczy od srodka i stad ten " sadyzm" Mnie sie tylko nasuwa pytanie czy ja dobrze rozumiem, ze to czasem przypomina masowe zjawisko.
    Dzien dobry w piatek!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Miłego dnia Ostre! Coś mi się zdaje, że Ci się dzisiaj coś niemiłego z rana przytrafiło, bądź ponad to! Głupota i nieżyczliwość rzucaja się w oczy, ale ja wierzę, że cichutkie dobro JEST i zawsze będzie! Serdecznie pozdrawiam i przesyłam krakowskie, przyjazne, radosne promienie słoneczne.

    www.rakrdzeniasty.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także mocno wierzę w dobro, ale zło i głupota są przeciwwagą z powodu cięższego kalibru, wiec trudno o optymizm.
      Miłego popołudnia wszystkim, piękny weekend przed nami:))

      Usuń
  4. ale siem wpasowałaś z tematem. dziś dałam wykład pewnej klasie nt odpowiedniego zachowania, tolerancji i szacunku wobec osób niepełnosprawnych. aż siem zagotowałam, jak zobaczyłam, że na przerwie kilka osób robi sobie żarty z ucznia z klasy integracyjnej. oj, nie byłam miła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a wlasciwie czy w takiej integracyjnej szkole sa jakies zajecia dla dZieci, uczace wlasnie tolerancji, uswiadamiajace?

      Usuń
    2. na godzinach wychowawczych są (chociaż mogę mówić tylko za siebie) pogadanki, ale dzieci są tylko dziećmi. inna sprawa, że ja np. uważam, że niektórym dzieciakom byłoby naprawdę lepiej w szkole specjalnej, a nie w szkole masowej, gdzie nie odstwałyby tak od reszty.

      Usuń
    3. jakby calosciowo widze pewien brak profesjonalizmu.
      W szkole powinny byc tylko te dzieci , ktore sie naprawde nadaja, to po pierwsze
      po drugie powinien byc caly system "szkolenia" dla dzieci i rodzicow, zwlaszcza w szkolach integracyjnych, ale nie tylko.
      Przeciez jest duzo osob niepelnosprawnych, ktorzy odnosza sukcesy, w roznych dziedzinach, moga oni przychodzic i opowiadac
      To taka uwaga ogolna, po prostu widze, jak to dziala w szkole u moich dzieci, nie integracyjnej, ale dzieci na wozkach sa mile widziane

      Usuń
    4. a ja nie mówię o dzieciach na wózkach, tylko a autyzmie, zespole downa, upośledzeniu umysłowym, porażeniu mózgowym.
      jeśli rodzic nie chce dać dziecka do szkoły specjalnej, ja muszę w szkole masowej realizować z tym dzieckiem programem szkoły specjalnej, chociaż niekoniecznie się na tym się znam.
      moja szkoła też masowa, ogólna, tylko z oddziałami integracyjnymi.

      Usuń
    5. ha
      takie to niedorobione wszystko, prawda?

      Usuń
    6. u nas jest szkoła integracyjna i chodzą tam dzieci zdrowe i bardzo dużo chorych. Na zewnątrz widać dużą współpracę.
      A co powiesz na temat rodzica, który idzie do nauczyciele z pretensjami, ze jej dziecko musiało się z niepełnosprawnym bawić? Jej dziecko jest ze sfer wyższych (błe he he he) -nawiasem chorobliwie otyłe...

      Usuń
    7. ha ha ha
      ale malo smieszne
      ja bym podtapiala w ramach rewanzu

      Usuń
    8. ja was przebijem: co powiecie o nauczycielce, która po skardze jednej z matek, że inna matka Murzynka pomaga na basenie dzieciakom suszyć włosy, stwierdza, że ona rozumie, bo ona też by sobie nie życzyła.
      a inna powiedziała swojej koleżance, że przynosi wstyd zawodowi nauczyciela, bo (uwaga!) rozmawia z woźną.
      nawet mi siem nie chce komentować.

      Usuń
    9. bajki prawisz!!!!
      przypalac zywym zelazem!!

      Usuń
    10. oj tak, niektóre chętnie sama bym przypaliła.
      i nikt mi nie powie, że tytuł mgr przed nazwiskiem jest jakimkolwiek wyznacznikiem kultury osobistej.

      Usuń
    11. na pewno nie jest!!
      czasem wrecz przeciwnie!!

      Usuń
    12. jest takie powiedzenie "nie pomogą doktoraty, jeśli człowiek chamowaty"

      Usuń
    13. no nie pomoga
      mialam na uczelni taki chamow z doktoratami a nawet profesurami, ze ech!

      Usuń
    14. poł roku po mnie koleżanka urodziła córkę z zespołem Downa, dość to przeżyłam
      parę tygodni po tym, jak się dowiedziałam jechałam sobie tramwajem i obok matka z dzieckiem komentowała, co widzi na ulicy. "zobacz, jakie Downy- tu stoją w kolejce, a tam dalej...." Zagotowało się we mnie:[ głupim słowem można skrzywdzić

      Usuń
    15. z tobołka walizki nie zrobisz :/

      Usuń
  5. Schody-nasze wspinaczki od pierwszych kroczkow do tych ostatnich...
    Klody-nasze upadki,najciezsze gdy nie ma pomocnej dloni:((
    Wrazliwosc-nie w modzie, nie pasuje do sfery klasy spolecznej:((
    Wierze w Dobro i niech tak Tutaj zostanie.
    Wasze komentarze,to "Swieta Prawda".Niewazne kim sie jest,ale jakim sie jest!!!!
    Swiata i tak nie zmienimy,a My zostanmy soba!!!
    Wochenende,a u mnie pada leje-biedny tor wyscigowy Nürburgring i wyscigi.
    Zycze ,aby Wam Nam zaswiecilo sloneczko w sercu na te wolne dni.
    Irena

    OdpowiedzUsuń
  6. To dziś sobota u Ciebie Ostra w tym zabieganym tygodniu musiałam się zastanowić jaki dzień dziś jest miłego wieczoru !

    OdpowiedzUsuń
  7. Boli mnie zoladek od myslenia,nie normalne,ze nie glowa?
    Bardzo trudny temat:
    Nigdy nie mialam rodzenstwa (bardzo mi bylo zle).
    Rodzice zyli wiecznie w separacji(paskudne dziecinstwo) oboje mnie kochali.
    Na tyle bylam juz kumata,ze fakt zarejestrowalam:mam siostre po jednym ojcu.
    Po smierci rodzicow czesto o tym myslalam czy podobna...czy mamy cos wspolnego??
    Nie moglam znalezc zadnego sladu tylko ,ze miala takie same imie i nazwisko jak ja.
    WYGRZEBALAM istnieje Dr.Doc. Tytul dla mnie nie wazny ,tylko czy ona tez kiedys mysli co ja mysle?
    Myslicie ,ze zechce mnie poznac?
    Widzialam zdjecia i wiecej dowodow nie potrzebuje t
    o na pewno ona.
    Co mam zrobic odwazyc sie na pierwszy krok?
    Irena

    OdpowiedzUsuń
  8. Bo to jest tak...Zazwyczaj ludzie,którym nic nie dolega,czują się nieśmiertelni. I nie rozumieją,co czują i z czym muszą zmagać się osoby chore. Nie mają często żadnego taktu i paplają na lewo i prawo bzdury,którymi potrafią nieźle urazić.
    Wiesz,chociaż nikomu nie życzę żadnej choroby,to tak sobie myślę,że pewne osoby zrozumieją pewne fakty dopiero,jak same znajdą się na miejscu osób chorych...To jak te schody - niby pomagają Ci się dostać na górę,a potrafią czasami nieźle dokopać :) Ludzie są przeróżni,sama nacięłam się na kilku osobach i wiem,że pewnych sytuacji nie unikniemy,ale nie warto się przejmować zbyt mocno.Pozdrawiam i spokojnego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, właśnie to chciałam powiedzieć. Przykre jest też to, że czasem nawet lekarzom brak taktu i jak coś chlapną to "klękajcie narody" jak mawiał Andrzej Grabowski :)
      Ja niestety nie znalazłam wina ;)i muszę zmykać do roboty... Miłego weekendu!

      Usuń
  9. Ostrusiu!!!
    doszły mnie słuchy, żeś piękna kobieta!

    OdpowiedzUsuń
  10. miska-kto ci takich bzdur naopowiadał?

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak sobie myślę, że gdyby każdy metaforyczny życiowy schodek przedłużał życie o 4 sekundy (jak to podobno robi ten służący do fizycznego aktu stąpania coraz wyżej i wyżej, aż do celu), to pewnie niektórzy byliby nieśmiertelni.

    A'propos schodów mniejszych i większych, próby ich pokonywania oraz refleksji ot tak - interesująca kampania "Nie mażę się, ale marzę o..."
    http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,53663,13686141,Rodzice_niepelnosprawnych__Nie_bojcie_sie_naszych.html

    OdpowiedzUsuń