niedziela, 17 listopada 2013

Pozory

Spotkanie było bardzo udane- wszyscy piękni, uśmiechnięci.  I nikt by nie powiedział , że 30% z tego wesołego towarzystwa to rakowcy. Ba! Jedna nawet całkiem aktualnie bierze w zylke.
No i wlasnie.
W pewnej świątyni konsumpcji tradycyjnie wolontariusz zbiera pieniądze na dzieci z białaczka. Biegając w poszukiwaniu prezentu mijalam go po raz trzeci. Ile razy można mowić nie? Wiec po prostu przeszłam obojętnie. Nienawidzę tego uczucia gdy ktos próbuje we mnie wzniecic poczucie winy- jaka to ja jestem egoistka.. Zrobiłam kilka kroków i usłyszałam:
Jaka w tych ludziach jest znieczulica, jaka obojętność na twarzach. 
I tylko to że nie byłam sama powstrzymalo mnie przed powrotem do tego wielce szlachetnego człowieka.
Każdy z nas ma swoją historie i swoje bolączki dlatego nie oceniajcie ludzi po wyglądzie!

55 komentarzy:

  1. Dzień dobry :)
    super, że dzień był udany :)
    prawda, prawda, nie oceniajcie!

    OdpowiedzUsuń
  2. a w ogóle to nie lubie tego ulicznego zbierania
    raz zostałam nabrana!
    nigdy więcej
    pomagam, jak wiem na 100%
    wczoraj moi goście wrzucali do kapelusza i dzis dam koperte koleżance, któa prowadzi wspaniałą fundację

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja zawsze daję...
      wolę być oszukana 5 razy, a za szóstym trafić na kogoś, kto rzeczywiście potrzebuje
      nigdy się nie wie...

      Usuń
    2. codziennie kilka razy temu samemu?

      Usuń
    3. nie miałam takiego przypadku

      Usuń
    4. a ja wolę nie dać jak mam wątpliwość
      a dać tam, gdzie wątpliwości brak

      Usuń
  3. dziękuję Ci za ten wpis...

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkim się nie da dać.
    Ale często wrzucam.

    OdpowiedzUsuń
  5. dobry wieczór
    zastalam Jolkę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wyjszła, a mogę być ja?

      Usuń
    2. lejem
      czerwone
      zostauo strasznie duzo alkoholu po wczoraj :PPP

      Usuń
    3. nie chem siem porzyznac ile opróżnonych :PPP
      wywiozę jutro do kontenera
      :)))

      Usuń
    4. jaki by nie był
      byleby szkuo przyjmowau

      Usuń
    5. Picie piciem ale fason trza trzymac

      Usuń
    6. fakt faktem
      nie mozna poddac siem kompromitancji:PP

      Usuń
    7. Do You zanotowalas ze same ze sobą gadamy?

      Usuń
    8. przecie nie wyjedziesz mi z teksem, że blog dla wszystkich publiczny itd itp:PPP

      Usuń
    9. jeżeli ja s tobom to nie
      ale jeżeli prowokujesz to mogie siem postarac
      ze s menżem :PPP

      Usuń
    10. Leje na to jak i na rożne inne dziwolagi

      Usuń
    11. Ja jestem tolerancyjna ale S daleka - jednak wole testosteron mimo ze kai niekoniecznie miluje

      Usuń
    12. lej
      to najlepsze co mozemy zrobić!

      Usuń
    13. Hmmm... Aż się zastanawiam czy coś tu pisać, czy raczej udawać, że mnie tu nie ma? ;-)

      Usuń
    14. No jak miło ze jest nowy smak we własnym sosie

      Usuń
    15. Że niby ten smak to ja?...

      Usuń
    16. A już wiem to była literówka, miało być smok :-)

      Usuń
    17. Jak zwał tak zwał ważne że świeża krew jest

      Usuń
    18. Świeża to była kilka latek wstecz, a teraz to już nie taka świeża ;-)
      Eh, coś chyba od rzeczy piszę, bo sam za swoimi myślami nie nadążam, lepiej pójdę spać.
      Dobrej nocy życzę.

      Usuń
    19. Słuszna koncepcja _dobranoc

      Usuń
  6. ://
    ciekawe czy osoba, która to powiedziała pomaga. Nie cierpię takich komentarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to był wolontariusz z puszką

      Usuń
    2. No to ja zrozumiałam, że to jakiś przypadkowy konsument rzekł ;)

      Usuń
  7. irytujące, to mało powiedziane

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. jak randka z panem O. ? :PPP

      Usuń
    2. yyyyyy.... czy pan O. ma drugą literkę r? a potem g? czy ja źle rozumuję? :) ?:)

      Usuń
    3. aLusia, tym razem nie te klimaty, wyjątkowo :P

      Usuń
  9. no cóż..... pozory.... ja kiedyś na siłowni, sądząc po pozorach, skreśliłam jednego takiego łysego- miał totalny KBS, tatuaże i tępotę na gębie - moim zdaniem. Uważałam go więc, panienka z dobrego domu, cholera, za ostatniego karka i młotka. Do czasu. Do czasu, aż spotkał znajoma i przeprowadzili dyskurs na temat najnowszej premiery Krystiana Lupy... kark był na tej premierze - 7 GODZIN!!!! nikt normalny chyba by nie wytrzymał.... i dzielił się wrażeniami..... coż.... ten młotek wiedział, jak się okazało, 100000000000 razy więcej na temat współczesnego teatru niż ja. Nie chcę więc myśleć, kim ja jestem, skoro on młotkiem.... obuchem chyba, bo młotki przynajmniej z jednej strony są ostre, a obuchy tępe po obu.....

    OdpowiedzUsuń