wtorek, 8 lipca 2014

Dusza

Powiem tak- mądrować się nie będę, ale nazwę rzeczy po imieniu.
No cóż, taka moja wada...
(Nobody's perfect)

Miało byc na poważnie..
Leczymy raka, ale rak to towar, który jest, znika, albo jest w nadmiarze. Jakos tak technicznie.
Wracam jednak do tematu duszy..
Co nam w duszy gra?
Strach
Przerażenie
Obawa
Smak końca...
Bardzo wazne by  w trakcie leczenia nie popaść w depresję, gdyż prawie kazda choroba wywodzi się ze stresu.
Tylko weneryczną ma źródło w przyjemności..
( taki kiepski żarciki)
Nie dajmy się i na tym polu pokonać.

Polecam ARTUKUŁ
i cały portal..

68 komentarzy:

  1. Trzymaj się.
    Dorothea.

    OdpowiedzUsuń
  2. mój stres jest teraz taki że nie wiem do czego mnie to doprowadzi.

    OdpowiedzUsuń
  3. mój stres jest teraz taki że nie wiem do czego mnie to doprowadzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może do Biedronki? :PPPP

      Usuń
    2. zgadza się,bo ja byłam po czipsy i juz zamykali :PP

      Usuń
    3. a ja zdonzylam po parofki, i mleka szukalam pol godziny, bo panie, od kiedy mleko nie lezy w lodofce?
      i jak dobrze, ze torepke mam duzom, bo nie wiem w co bym to wszystko wlozyla, bo nawet spodnicy na gumie nie mialam. ;)

      Usuń
    4. No mleko to na łące h krowy:)ale karta juszzzz mozna!

      Usuń
    5. u nas jeszcze nie, ale obiecywali, ze juz niedlugo. ;)

      Usuń
    6. nooo super z tym płaceniem kartą!

      Usuń
  4. O duszy napisałas pieknie..ale artykuł już mi sie nie podoba!!! Jestem to takich rzeczy własnie w buncie!!!
    Jakem Złośnica
    Nie chcę być dzielna co wcale nie oznacza , że nie chcę wygrać!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja myślę, że jesteś bardzo dzielna, bo podjęłaś leczenie, znosisz jego trudy i walczysz. A że złościsz się i buntujesz? Masz prawo! Nie ma co żyć w zakłamaniu i udawać dobrego nastroju, choć ja czasem ze względu na bliskich robiłam dobrą minę do złej gry.

      Usuń
    2. Właśnie tak odpisałam Stardus..... ja jestem dzielna i silna ale złoszczą mnie reakcje pewne obok..
      Pozdrawiam i dziękuję:)

      Usuń
    3. Złoszczenie się to tez pewien etap- tak to oceniam z perspektywy dwóch lat.

      Usuń
    4. właśnie przeczytałam :)
      pozdrawiam ciepło :*

      Usuń
    5. dziękuję...

      Usuń
    6. tak wiem Ostra, w pełni świadoma jestem tego ,że własnie uwalniam złośc..przeszłam przez fazy nie pokolei..przed złościa miałam akceptację..tak mi się wydawało ale jednak nie, wracam bu upuścic z siebie złośc....pomaga mi w tym blog:) pisze sobie i uwalniam emocje
      Zdrowia ciągle i zawsze!!!!

      Usuń
    7. Złośnico- wiele blogów powstało z tej własnie potrzeby..

      Usuń
    8. Oj ja chyba tez jakos odwrotnie dziakalam...

      Usuń
  5. A ja w przeciwienstwie do Zlosnicy jestem dzielna i bardzo mnie to cieszy:)))
    Nawet przez moment od poczatku diagnozy nie pomyslalam, ze jestem chora. Owszem mam raka, ale to nie choroba, pracuje, robie wszystko co robilam wczesniej i tylko dodatkowo wzielam 6 zabiegow chemii.
    Poza tym moje zycie sie nie zmienilo, nie bedzie mi tu zaden rak rzadzil:)))
    Przede wszystkim nie czytam na ten temat, nie szukam, nie szperam, nie maltretuje sie blogami rakowymi, na ktorych opisywane sa te wszystkie skutki uboczne i moze dlatego ja akurat nie mam tych skutkow ubocznych.
    Od wielu lat zaprogramowalam moj umysl na pozytwyne reakcje i tego sie trzymam szczegolnie teraz.
    Bardzo pomagaja mi w tym medytacje, ale one zawsze i w kazdej sytuacji pomagaly wiec mnie to nawet nie dziwi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla wyjasnienia dodam, ze moze dlatego jest mi latwiej, ze moj rak nie wymaga operacji, bo jednak operacja plus chemia na pewno daja sie bardziej we znaki. Pod tym wzgledem mialam szczescie, ot trafil mi sie lepszy rak:)

      Usuń
    2. Wiesz Stardust masz 100% racji.Mam taki sam charakter.Nie czytam, nie rozmawiam i nie katuje sie.Robie co robilam do tej pory i nawet przez moment ( no moze na samiutkim poczatku) nie pomyslam o tym , ze umre.Nawet widzac wystraszone oczy pielegniarek potrafilam je postawic do partetu stwierdzajac - co ma byc to bedzie.Zaden psycholog, zaden placz . zadne umartwianie sie.Ledwie wstalam z loza bolesci( operacja) wzielam sie do pracy.Z ograniczonymi ruchami ( prawa piers , a jestem praworeczna) sprzatalam, gotowalam i sadzilam kwiatk,,Wszyscy patrzyli na mnie z niedowierzaniem,Chyba dzieki temu zyje i jak na razie mam sie dobrze.Stardust- piatka. Pozdrawiam Cie cieplutko.Trzymiej sie .Anna

      Usuń
    3. ja jestem dzielna i to jeszcze jak!!! A pisze o tym ,żeby Osoby obok ciągle mi tego nie mówiły!Ja nie mam depresji, nie jestem załamana, biegam, tańczę , chodze na imprezy!! Ale złości mnie,ze dookoła wszyscy mówią dasz radę!!! jesteś silna!! Żyj dla dzieci, uśmiechnij sie itd!! nie chcę tego słuchać..pisze o tym na blogu troszkę
      Pozdrawiam

      Usuń
    4. Ale to kwestia osobowości. Jak się ma taką nerwicową, lękową (jak ja), to się ja ma i tyle. Można wiele robić, by to ulepszyć, można leki brać - i wszystko to robię. Jest o wiele lepiej, ale nigdy nie nabędę całkowicie nowych wzorców reagowania. Zawsze pozostanie taki element zmagania się, po części ze sobą samą. To w dużym stopniu jest po prostu wrodzone. Cóż - taki traf i trzeba sobie z nim radzić...

      Usuń
    5. Złośnico, masz rację! Pełna zgoda, ten sposób "pocieszania" jest nie do zniesienia, podobnie jak mówienie "będzie dobrze"!

      Usuń
    6. Nie czytacie???:))))))

      Usuń
    7. Czytam. Ale odniosłam się bardziej do komentarza Star i Anonimowego...

      Usuń
    8. Aniu :))) *** chodziło mi o to, ze dziewczyny piszą iż nie czytają o raku, tzn mnie też nie czytają :))
      Muszę sie nauczyć rozbudowywać zdania :)))

      Usuń
    9. Ostra, czytam CIEBIE:)) Ale przeciez nie piszesz o wiecznym rzyganiu czy leku przed nieuchronna smiercia, nie piszesz o ciaglym bolu, nie dzielisz wlosa na czworo i nie marudzisz wiecznym umieraniem.
      Taka notka jak ta jest moim zdaniem nieszkodliwa.
      Gorzej jak wchodzisz na bloga chorej osoby a tam to mnie boli, tamto jeszcze nie przestalo a nowe juz zaczyna, ciagle relacje z kazdej wizyty lekarskiej a jakze z dokladna analiza.
      Takie pisanie i czytanie mialam na mysli.
      Ostatnio ktos mnie zapytal jaki duzy byl moj guz lymphomy - nie wiem.
      To moze w ktore stadium (czy tam stopien) zostaly okreslone - nie wiem.
      Nie jest mi to potrzebne dopoki nie jest potrzebne, ja uwazam, ze to sa informacje dla lekarza:)) ja i tak nie wiem co z nimi robic to na cholere bede o nich myslec.
      Nie szukam zadnych informacji w google, nie szperam za informacjami na zadnych forach, nie szukam ludzi, ktorzy chorowali lub rodzin, ktore pisza o zmarlych...
      Po co?
      Co ja niby mam do tego, ze ktos wyzdrowial lub umarl?
      Nic.

      Usuń
    10. Zlosnico, czyli Ty jestes w porzadku tylko ludzie wokol Cie wqoorwiaja:)) Ale rak jest doskonala okazja, zeby zrobic selekcje. Ja np. jeszcze bedac w szpitalu zabronilam mojej dosc bliskiej kolezance dzwonic do mnie, wlasnie dlatego, ze marudzila.
      Ja jestem w szpitalu a ona jeczy... no moim zdaniem to jest cos mocno nie tak, to grzecznie poprosilam zeby przestala dzwonic.
      Na blogu tez nie pisalam nic przez 3 miesiace bo nie chcialam zeby sie nade mna uzalali albo co wcale nie jest lepsze mowili mi jaka to jestem bohaterka:)))
      A gdzie tu bohaterstwo? na czym ono ma niby polegac?

      Usuń
    11. Stardust- a ja myślałam ze juz tylko narzekam...

      Usuń
    12. Ja tu narzekania nie widze:)))

      Usuń

    13. Star, przepraszam, że pytam, jak nie chcesz, to nie odpowiadaj.
      Czym jest dla Ciebie dusza? Czy to produkt mózgu?
      M.

      Usuń
    14. Co to znaczy "produkt mozgu"? Podobnie jak kwasy trawienne sa produktem zoladka? zeby nie wymieniac innych przykladow produktow organizmu ludzkiego.

      Usuń
    15. A może serca.
      A moze to produkt uboczny Lędźwi?
      Kto oglądał kochanie poznaj moich rodziców?

      Usuń
    16. Czy zastanawiasz się czasami, co będzie po śmierci? Bo ja samą śmierć to jeszcze mogę przeżyć, ale boje się ciemności. M.

      Usuń
    17. Bardziej boje sie braku kontroli nad życiem doczesnym..

      Usuń
    18. Ostra:))) Mam bardzo podobnie;) Zupelnie jak by swiat mial sie zawalic bo mnie na nim nie bedzie.
      Cos mi sie wydaje, ze musimy dlugo zyc, bo inaczej swiat sie zawali.

      Ale smierci to sie chyba nie da "przezyc":))))

      Usuń
    19. Bo kto umyje podłogi..?

      Usuń
    20. Nie no podlogi to Wspanialy umyje, ale kto naprawi swiat mlotkiem:)))

      Usuń
    21. myślę że wtedy nic sie nie naprawi... :P

      Usuń
  6. Bardzo mądry artykuł.
    Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No choc raz ja cis wygrzebalam:))

      Usuń
    2. nie bądź taka skromna, to nie pierwszy :))

      Usuń
    3. a drugi? Nie pamiętam :PPPP

      Usuń
    4. wyślę Ci bilobil ;PP

      Usuń
    5. W tym tez jestes niezawodna!

      Usuń
    6. Jest taki film o kobiecie umierającej na raka, chyba pod tytułem "Żart". Oglądałam kiedyś i zrobił na mnie ogromne wrażenie.
      Poza tym lęk przed śmiercią u niektórych ludzi jest tak wielki, że ukryty głęboko w podświadomości. Żeby go zagłuszyć stosują różne mechanizmy obronne. Ja chociaż nie mam raka, to czasem czytam o życiu innych i zastanawiam się, co bym zrobiła w ich sytuacji. Czytałam trochę Star, ale według mnie za dużo przeklina. To nie świadczy o dobrym stanie duszy. Ale życzę wszystkim zdrowia. M.

      Usuń
    7. Nie zgadzam sie, ze przeklinam:)) Po pierwsze przeklinanie to sa slowa skierowane przeciwko konkretnej osobie w konkretnym celu, a ja tego nie robie. Moim zdaniem przeklenstwem jest np. "a niech by w czasie jego/jej wakacji ciagle padal deszcz". Nie ma w tym ani jednego slowa uznanego powszechnie za brzydkie a jednak jest zawarte zle zyczenie pod adresem konkretnej osoby.
      Ja uzywam slow, ktore sa powszechnie uznawane ze niecenzuralne:)))
      Ale oczywiscie szanuje Twoja decyzje o nieczytaniu, bo to kaleczy Twoje oko.

      Usuń
    8. Uważam ze kazdy boi sie śmierci- wyjątkiem moze byc osoba w depresji.. Ale to inna bajka

      Usuń
    9. Masz racje Ostra, kazdy z nas chce zyc mimo, ze zdajemy sobie sprawe z faktu, ze smierc jest nieuchronna. Jakos nie slyszalam o przypadku zeby ktos powiedzial "a ja sie nie boje to sobie wezme i umre" po czym wzial i umarl.
      Mozna sie nie bac wlasnie w sensie tym, ze ma sie gleboka swiadomosc, ze to i tak nastapi, wiec po co tracic czas, ktory nam pozostal wsrod zywych na strach przed czyms na co i tak nie mamy wplywu, ale to nie znaczy, ze jest to postawa pozbawiona strachu.
      Strach jest zawsze, wiekszy, mniejszy, swiadomy bardziej lub mniej ale on gdzies jest, jesli nie przed sama smiercia de facto to strach przed bolem i cierpieniem jakie moze byc ze smiercia powiazane. W koncu nie kazdy umiera w czasie blogiego snu.

      Usuń
  7. Sdenerfowauam sie.A teraz se to poukuadam,

    OdpowiedzUsuń
  8. nie wiem, jakbym się zachowała..naprawdę nie wiem;/
    Ale nasze rakowe dziewczyny są najlepszym wzorem:**

    OdpowiedzUsuń
  9. dzień dobry!
    ja Cie czytam ale blogger mnie ...denerwuje...delikatnie mówiąc

    OdpowiedzUsuń