Moja wojna z rakiem. I nie tylko.. Pewnego dnia usłyszałam to zdanie: niestety ma Pani raka. Wówczas naiwnie zapytałam czy złośliwy.. Teraz już wiem, że rak jest złośliwy tak jak i ja. Kto wygra?
Przypomniałam sobie,we wczorajszych Wiadomościach,było pokazane jak starsza kobiecinka,sama zmagająca sie z problemami kręgosłupa,opiekowala się chorym na stwardnienie rozsiane męźem,jak oni na wzajem o sobie mówili,ile miłości...normalnie mialam gulę w gardle... Bez łazienki,kobiecinka dźwigająca ileś tam wiader wody dziennie.....i ani słowa skargi na los .Powiedziala,ze denerwuje ją,jak on jej non stop za wszystko dziękuje,ze ona go bardzo kocha,te wszystkie czynności związane z codzienną pielęgnacją,są czymś naturalnym...Teraz zwrocila sie o pomoc,tylko dlatego ze przez kregoslup juz nie daje rady,a marzy o łazience..... ................. Co tu więcej dodać???? .......
Mądre, prawdziwe.
OdpowiedzUsuńGdyby było jak piszesz to mielibyśmy niebo tutaj, na ziemi.
nienawidzę stwierdzenia " co cię nie zabije, to cię wzmocni " !!!
OdpowiedzUsuńGaga, to możemy sobie rękę podać. Również nienawidzę i uważam, że jest głupie.
UsuńCudnych Świąt Dziewczyny.
To dość powszechna nienawiść jak zauważyłam:))
UsuńNie zawsze tak jest z tym cierpieniem...
OdpowiedzUsuńOby go było jak najmniej w naszym życiu.....
OdpowiedzUsuńUściski Ostrusiu:***
OdpowiedzUsuńW kościele byłaś? ??
OdpowiedzUsuńNo no no; )
Siostro... Odpocznij ;)
UsuńW trumnie odpoczne
UsuńA juz wybrałaś? Skąd jestes pewna że bedzie wygodna?
UsuńCzasu będę miała dużo:)
UsuńNo jaka pewna! :)))))
UsuńMnie sie przytrafila inna droga.
OdpowiedzUsuńCierpienia sie boje, ale to tak jakby zycia sie bac.. a trzeba zyc!
No jakoś trza;)
Usuńoj tez mam wrazenie, ze roznie bywa z tym cierpieniem. Jednego uszlachetnia innego uczy, ze tak sie zyje i idzie dalej zadajac cierpienie innym.
OdpowiedzUsuńTo zależy jakie cierpienie,czym wywołane...na pewno uczy pokory.W szerszym kontekście mogł to omówić,a tak zostało to spłycone do minimum.....
OdpowiedzUsuńPrzypomniałam sobie,we wczorajszych Wiadomościach,było pokazane jak starsza kobiecinka,sama zmagająca sie z problemami kręgosłupa,opiekowala się chorym na stwardnienie rozsiane męźem,jak oni na wzajem o sobie mówili,ile miłości...normalnie mialam gulę w gardle... Bez łazienki,kobiecinka dźwigająca ileś tam wiader wody dziennie.....i ani słowa skargi na los .Powiedziala,ze denerwuje ją,jak on jej non stop za wszystko dziękuje,ze ona go bardzo kocha,te wszystkie czynności związane z codzienną pielęgnacją,są czymś naturalnym...Teraz zwrocila sie o pomoc,tylko dlatego ze przez kregoslup juz nie daje rady,a marzy o łazience.....
OdpowiedzUsuń.................
Co tu więcej dodać????
.......
Doceniajmy co mamy
UsuńŻyjesz?
OdpowiedzUsuńGoście żyją?