niedziela, 13 września 2015

Kontrowersyjnie

Bo dawno nie było.
Emancypantka. 
Kto mnie przekona?
Jestem za rownnouprawnieniem, a jakże ale jestem tez za dostosowaniem do rożnych sytuacji.
Ciąża, choroba.
Przy pewnych pracach uwzględniać należy możliwości fizyczne No ale to nie tylko od płci zależy. 
Ale proszę mnie uświadomić, ze skoro lubię czasem nawet cześciej ugotować, podać talerz komuś pod nos bo sprawia mi to radość to jestem kura domowa?
Czy kobieta która nie gotuje nie sprząta - cała rodzina gdzies sie stołuje - jest emancypantka?

Ja sie nie zgadzam. 
Bo w mojej opinii to u mnie jest równouprawnienie 
U niej maz sprząta ona tylko pracuje
To raczej ona nie jest za rownouprawnieniem.. Takie moje zdanie.
Bo to nie działa przecież w jedna stronę
Czy się mylę?

15 komentarzy:

  1. Mąż kosi trawę
    ja nigdy
    I to jest właśnie równouprawnienie! !

    a dziś liczę na to że zrobi obiad
    I to też jest równouprawnienie

    a jak wraca o 20 z fabryki to ma podany obiad pod nos
    I to też jest równouprawnienie

    a teraz dostałam śniadanie do łóżka
    I to też jest równouprawnienie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moj prasuje! A mnie to raduje bo nie lubię :)

      Usuń
    2. Mój robi większe zakupy, ja nie byłam kilka lat w mięsnym sklepie na przykład ;pp Po drodze z pracy wstępuje do sklepu i już
      I inne rzeczy robi ten, kto akurat jest w domu, ma czas itp
      Nie ma sztywnego podziału
      Jak trzeba to palę w piecu, a mąż np przed popołudniową zmianą uszyskuje obiad, za to kiedy wraca to ja podstawiam mu pod nos ciepłą kolację
      I to się tak przeplata
      Może to jest właśnie równouprawnienie?

      Usuń
    3. Tak sobie to wyobrażam

      Usuń
    4. ja nie gotuje, nie robie zakupów
      co nie znaczy że nie umiem
      więc jestem równo prawna:)

      Usuń
  2. Ja to na przykład nie wiem o co biega w tym całym równouprawnieniu ;pp
    To chyba nie jest jakąś sztywną rama w która wpisują się te czy inne sprawy
    Tak samo jak z kurą domową. Jeżeli lubisz gotować, pod nos rodzinie podstawiać to znaczy że jesteś kurą domową??? Nie sądzę
    A mam wrażenie że zwolenniczki równouprawnienia za równouprawnienie uważają to co im pasuje ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo czesto zwykle lenistwo lub brak umiejętności ukrywają pod tym hasłem..

      Usuń
  3. Ja to mam równouprawnienie, sama ugotuję i sama posprzątam!

    OdpowiedzUsuń
  4. bo najgorzej, jak w związku zamiast współpracy jest tylko rywalizacja, kto komu udowodni swoje racje

    OdpowiedzUsuń
  5. i kluczowe jest słowo "chcę"!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bo chyba chodzi o to, ze mozna, ale nie trzeba, ze chcesz, ale ze nie musisz. To chyba jest ta wolnosc. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Moj maz sprzata bo robi to 100x lepiej niz ja i dodatkowo nawet lubi. Ja gotuje bo musze:) a czasem bo wrecz lubie. NIe rozumiem sztywnych podzialow na prace meskie i damskie, niech kazdy robi to co robi lepiej i niech sie nikt do niczego nie zmusza. Jesli jakiejs pracy wyjatkowo nie lubimy to zawsze sie znajdzie ktos komu mozna zaplacic za jej wykonanie i tyle.

    OdpowiedzUsuń