poniedziałek, 9 lipca 2012

14 grudzień 2011 Wynik


W pierwszym odruchu miałam ochotę zatytułować post :wyrok, no ale przecież RAK TO NIE WYROK.
Wzięłam głęboki oddech i powędrowałam dla formalności po odbiór wyniku.  Dokładnie tak to czułam.
Od chwili gdy lekarz sprowadził mnie na ziemię, machina ruszyła. Badania, zapisy, badania…
Jak we mgle wracałam do pracy by oznajmić, że kilka dni mnie nie będzie. Dobrze, ze nie jestem sama. Dobrze, ze mam dla kogo być silna..
Gdy Doktorek obwieszczał mi zła nowinę byłam Tarda, profesjonalna… He jeśli takim można być. Ale jak już wychodziłam… zaskomlałam : czy zobaczę kiedykolwiek swoje wnuki?..
Jeszcze ich nie mam. I nie chce by mnie to ominęło. Przecież miałam być fajną babcią!
..Jak to fajnie gdy człowiek ma możliwość obejrzeć głupi serial- jak potrafią cieszyć proste rzeczy.
Mąż wie. Dzieci nie. Do świąt nikt się nie dowie, przecież wyprawiam wigilię! I będzie to najpiękniejsza wigilia…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz