poniedziałek, 9 lipca 2012

19 luty 2012 Przygotowania do bitwy


Pytałam już czy można wyleczyć się na zaś? Być Nadzdrowym? Mhm... Ze sprzątaniem do przodu też mi nie bardzo wychodzi, bo na drugi dzień i tak wszystko wraca do normy. Szczególnie teraz, gdy słupek rtęci poszedł w górę i piesek skutecznie cały stopiony śnieg wnosi do domku, zabierając przy okazji różne gałązki i...dużo dużo piachu. Moje wyszorowane fugi znów poszły w niepamięć.
Jedyne co można to nagotować na zapas, choć i tu znając moich pożeraczy- moje kalkulacje co do czasoilości zostaną brutalnie zweryfikowane przez życie i ich brzuchy. I tym sposobem, czyli robiąc zapasy wojenne, pół dnia spędziłam przy garach. Tak się spędza ostatnia niedzielę karnawału! Oj wydaje mi się, że jednak inaczej.
Prawdę mówiąc to chyba nie tylko ja pękam. Moi najbliżsi mimo ostrego kamuflażu też miny maja niepewne. Ciekawe czy uda mi się jutro zasnąć..
Zaciskać kciuki! Ja zaciskam. Wszystko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz