Czas plag egipskich nastał- MESZKI ATAKUJĄ!
Cały dzień nerwowa chodziłam, no bo wiecie-hormony buzują, uderzenia gorąca nie tylko za oknem, niestety... I za poradą pierworodnej na spacer poszłam co by zluzować nieco. I co? wróciłam oczywiście wkurzona, bo przecież atak zmasowany te latawice sobie urządziły. Wymęczona wkurzaniem swe umęczone ciało w łożu złożyłam jak zwykle opatulona po uszy.
A rankiem? Głaszcząc się z rana po łysinie z owego łoża jak z procy wyskoczyłam! Jakiś guz mi na głowie wyrósł. Wiecie.. myśli niefajne od razu nachodzą. Spoglądam w lustro a tam uszy jak u słonia- grube, czerwone, spuchięęęte! Czyli te france mnie w nocy dopadły. No i wyglądam jak zawodowa zawodniczka zapasów- uszy jak kalafiory! Poszpanować można, nie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz