poniedziałek, 9 lipca 2012

5 czerwca 2012 Bu-ju Bu-ju


Zapytano mnie jak się czuję po hormonkach.. No własnie miałam o tym pisać.
Jestem po aplikacji Lucrinu i po 4 tabletkach tamosia. Codziennie obserwuję czy mi jeszcze portki w szwach nie pękają, ale nie.. Jednakże mam ku temu pewne obawy, gdyż mój apetyt woła papu niczym pochemijnie. Tym sposobem ciągle myślę co tu zjeść...Dobrze że kalafiorek, że truskawki, że bób odmrozić też można. Pochłaniam tak, ze ślubny nie zdąży się nawet przewinąć by coś skubnąć.  W niedzielę obudziłam się o 5-ej i drąc sie niczym wygłodniały niemowlak zażądałam jeść! Małżonek wyskoczył niczym z procy co by mi tą buźkę zapchać. Po zaspokojeniu (głodu oczywiście) grzecznie usnęłam. Tak więc ogłaszamy Wielkie Żarcie!
Poza żarciem się bujam. Nastrojowo oczywiście. Zbiegam ze schodów w podskokach chcąc czym prędzej utulić moje dzieci, bo taka szczęśliwa przecie jestem i życie jest piękne... po czym wychodzę na spacer z sierściuchem i...łzy mi kapią po poliku. Tak po prostu. Zycie jest do du... Krzyczę- śmieję się,zimno- ciepło, kocham- nienawidzę, lubię- nie lubię, bzikuję- nie bzikuję...
Ja to ja... ale co na to reszta otoczenia?
 A teraz siedzę potulnie w poczekalni CO. Naświetlanko dopiero za dwie godziny. Co by nie zwariować patrząc dokoła, zaglądam co w świecie, czyli internecie. Wybudowali autostradę! Sukces...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz