Postanowiłam słuchać Radiolożki. Przynajmniej dopóki mi postanowienie nie minie;) Nadmienię, że zakazała (właściwie to doradzała- w końcu to Pani nie moje zdrowie- taki był jej komentarz) zmieniać strefę klimatyczną. I nie chodzi tu o tropiki ale i nasze góry, nasze morze..
Tym o to sposobem pokonałam 200 km i znalazłam się w samym sercu chwilowego szaleństwa.
Euro Euro...i o nie te w portfelach tylko to na zielonej trawce. W końcu Ślubny zapalony kibic cały żywot karmi mnie jakimiś meczami, więc doszłam do wniosku, ze to jednak zmiana dla mnie nie będzie.
Dzięki temu wysłuchałam wczoraj fajnego koncertu z okazji otwarcia strefy kibica
Polecam...
A to już wymiotło, łzy pociekły..
A dziś czuję każdą cząstke swego ciała, każdy zakwas i z każdym jestem szczęśliwa, bo czuję że żyję!
Małżonek macha na stadionie a ja wspominam "Take me to the magic...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz