ile jeszcze?
wszystko psuję!
Czego się nie tknę, to trach!
i to skutecznie.
zniszczyłam lapka- trach- na śmietnik
siadł mi phone
złapałam gumę- nie do sklejenia- nowe opony nabyłam
rozbiłam auto-no ktoś mi rozbił- do kasacji (z nowymi oponami)
własnie wysadziłam odkurzacz.
nie wspomnę już o rozbitych szklankach, misach, co chwilę gasnących żarówkach
i tak się zastanawiam- o co w tym biega? płacę za leczenie?
czy może tak świecę, naładowana zdrowotnym promieniowaniem, że wszystko przy mnie gaśnie?
ktoś to nagrywa?
...bo jeśli tak, to może ktoś nagrał, gdzie położyłam ważne dokumenty, które tylko raz, tylko na jedno wyjście wyjęłam z torebki? powie mi ktoś?
ja się poddaję.
......
na uspokojenie poszłam do ogrodu i zobaczcie co znalazłam!
grzyby urosły ot, tak sobie!
a pomidorki koktajlowe... może do zimy dojrzeją
a to mój gość- codziennie rano (no nie tak rano...;) gdy odsłaniam okno, na drewnie wygrzewa się kot. odważny kot, bo to sfera Sierściucha przecież
Ja tam się na grzybach nie znam więc nie umiem ocenić co zebrałaś? widzę że Ty też pomidorki hodujesz ja mam moje miniaturki w doniczkach na balkonie,pozdrawiam, miłej nocki życzę :*
OdpowiedzUsuńnie zebrałam, bo też nie wiem co to- niby taki sójkowaty..
Usuńa pomidorki mimo, że w ogrodzie, to też w doniczkach. Masz już czerwone?
Ja już dawno, dawno mam strawione, teraz kwitną któryś kolejny raz choć trochę przesuszyłam ostatnio bo nie mam na nic czasu, tak mi czas leci, że tego nie ogarniam, od 8.10 idę na urlop więc może trochę przystopuję i odetchnę :*
UsuńAch Wariatko to znaczy, ze w ważnych sprawach wszystko bedzie dobrze. Musi byc równowaga. Gary lecą z rąk i dobrze. Śmiej sie, ciesz, wycisz, uspokuj. Tak ma być, takie jest życie. Ściskam
OdpowiedzUsuńJezeli auto do kasacji, a Tobie i innym nic się nie stało to śmiem twierdzić że w najażniejszych sprawach jednakowoż sprzyja Ci wielkie szczęście. Jak Anka pisze, musi być równowaga.
OdpowiedzUsuńmatematyka, królowa nauk- królowa życia?
OdpowiedzUsuńrybenka, jak fryz?
Kochana, pienkny pienkny. Dzis wraca maz i bedzie glowna weryfikacja. O ile zauwazy :P
OdpowiedzUsuńZgubione dokumenty mogą się znaleźć np. w lodówce. Mnie się zdarzyło:)
OdpowiedzUsuńw lodówce wiatr... no ale może zamrażalka?mhm..
Usuńnadal nie zlokalizowałam, jakieś jeszcze pomysły?
A przepraszam, co mnie z frycem ominęło? Rybeńka? Ostra? Meldować!!!
OdpowiedzUsuńKOchana, otoz udalam sie bylam do pani fryzjerki, dlugosc wlosa - wiadomo nie rzucajaca na kolana, ale postanowilam zaszalec i kolor palnac. I dziewczyny ostrzegaly, ze proba robienia sie na ciemna czekolade konczy sie tragicznym wygladem wiedzmopodobnym. Ostrzezona unikalam okreslenia czekoladowy braz i wygladam jak czlowiek. Chyba.
UsuńMaz po powrocie ani sie zajaknal na temat mojej fryzury a po zwroconej uwadze wybuchnal, ze widzi, przeciez slepy nie jest:P
Mężowate tak mają z tą ślepotą :P
UsuńMają,mają, ja już nawet się nie spodziewam niczego innego, nawet bym się mogła zdenerwować jakby się zmienił;) a stres niewskazany jest, no nie?
Usuńzdecydowanie.
Usuńto co kiedyś denerwowało ma teraz bawić.
Mój mąż jak byłam czarna też nie zauważył, że jestem zafarbowana, no jeszcze jest wytłumaczenie, że lepiej było tego mojego koloru nie komentować ! pozdrawiam
UsuńAch ja rasowa blondyna, naturalna od urodzenia. Walnęłam się rok po chemi na brąz ciemny - a jakby inny:))) teraz mam czekoladę i różne odcienie ciemnego brązu. Jestem zachwycona. Nie wrócę do blondu długo. Kiedy fryzjerka kazała mi otworzyć oczy, prawie się popłakałam. Czułam jakby ktoś mnie uwolnił ze sztucznych blond kłaków, a dziwne to bo one były naturalny blond. W ciemnych poczułam że jestem sobą. może dlatego że peruke miałam blond jak swoje. A te ciemne pozwoliły mi się też od niej jakby uwolnić. Nie wiem. No ale ogólnie Rybeńka jesteś zadowolona?
OdpowiedzUsuńAniu, zadowolnam okrotnie, poza mezem klasycznie nie komentujacym wszyscy sa zachwyceni! Inna rzecz, ze krotkie wlosy to nie "ja", ale jak sie nie ma co sie lubi, to sie akceptuje co sie ma.
Usuńpuk puk. dawno mnie nie było!
OdpowiedzUsuńja w sprawie pomidorów: u nas też dochodzą i dojść wciąż nie mogą. chyba w końcu jutro je usmażymy. w całej ich zieloności :)
nie było nie było... ale jak tam? ;)
Usuńwe wtorek wyruszamy w pre- & post-wedding tourne. trzymaj za mnie! x
Usuń... a pomidory właśnie się smażą.
Usuńtrzymam!
UsuńTakie drobne domowe wpadki powinny zaostrzyć apetyt na lepsze życie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
apetyt wyśmienity! tylko, ze należy dbać o linię...
Usuń