czwartek, 29 listopada 2012

czasu brak

dwa dni z rzędu wstaję RANO. no bo przecież jakże mam się nudzić?
wczoraj okazyjnie wytransportowałam się do Innego Miasta. w Innym mieście Młoda wiedzę zdobywa. ruszyłyśmy na wspólny shopping, gdyż jako dobrze zorganizowana lubię prezenty nabywać przed szaleństwem.
zeszłyśmy jedną świątynię próżności.
zeszłyśmy drugą świątynię próżności.
kupiłyśmy bułkę.
kupiłyśmy lody.
koniec.
nie- to nie był TEN dzień.
stan prezentów- ZERO.
ale lody- wyśmienite!
wróciłam do domu, nakarmiłam wszystkie brzuchy i pognałam.

w międzyczasie kiedy padałam,  słabłam, kiedy stękałam, ślubny uświadamiał mnie, ze chyba nie jest tak źle, skoro tu i tam i tu..
no chyba nie jest, a jest.
dziś zerwałam się na równe nogi celem zadbania o swój kręgosłup. I prawdę mówiąc niewiele z tego pamiętam, bo chyba jeszcze spałam. kiedyś trzeba spać, prawda?

i mam plan.
mój kręgosłup dostaje czas do następnej wizyty u Lodowatego. jeśli się nie naprawi, to doktorek będzie musiał wydać mi jeden papierek więcej (o jaka to będzie strata dla budżetu szpitala) na jedno badanie więcej (to już powali całą gospodarkę zapewne).
chyba czas się przytulić do podusi.
przynajmniej przytulić



34 komentarze:

  1. śpisz już? to śpij, śpij.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chodzisz na taniec brzucha?
    Fajnie.
    Też chciałam, ale przy dyskopatii to robi się zbyt bolesne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no własnie nie wiem, czy mi to bardziej nie szkodzi niż pomaga.

      Usuń
    2. Taniec brzucha? A właśnie niedawno miałam zapytać, czy osiągnęłaś już taki poziom mistrzowski jak Pink w ostatnim teledysku (jestem pod wrażeniem!), no ale jak widać Ty tylko brzuchem ewentualnie biedrem kręcisz. Co też zapewne czynisz po mistrzowskui z gracjom.
      http://www.youtube.com/watch?v=yTCDVfMz15M

      Usuń
  3. A prezenty częściowo zakupione dobrze schowane niektóre w pracy, niektóre w domu jeszcze nie wszystkie niestety. Ciśnij Lodowatego niech przepisuje co trzeba, szpital nie zbankrutuje na pewno :*** ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się Twój zestaw ćwiczeń.
    O kręgosłupie nie wspomnę.

    OdpowiedzUsuń
  5. ojej, prezenty, to chyba ja jestem jak nigdy opozniona. Rok temu to mialam jakies usprawiedliwienie, teraz jakby z tym gorzej:)
    Cos mi sie zdaje, ze musze wyjsc na zakupy
    A mialam sprzatac, he he he

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja to chyba jednak przed monitorem siądę.

      Usuń
    2. ja jak siadam, to zaczynam robic zupelnie inne rzeczy :P

      Usuń
    3. no ja nawet zamiatając gapię się w monitor

      Usuń
    4. ha ha ha ha
      a myslalam, ze tylko ja!!!

      Usuń
  6. Ja jeszcze musze o silach zywotnych. To jest takie specyficzne uczucie euforii ktora sie pojawia jakis czas po chemii, kiedy czlowiek nagle widzi, ze DA RADE WEJSC NA TE SCHODY CO TO WCZESNIEJ NIE DAL.
    Ale potem jest tak, ze juz mysli, ze jest "normalnie", zaczyna zyc jak przed chemia iiii, g...o, nie daje rady.
    A moze to tylko moj przypadek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wydaje ci się, ze masz skrzydła, a tu się kule pojawiają..

      Usuń
    2. no, cos w ten desen. A w dodatku u mnie juz wlasciwie rodzina uznala ze zdrowa i w pelni sil jezdem

      Usuń
    3. no też tak mam- szczególnie gdy chodzi o sprzątanie, pranie, gotowanie..;)

      Usuń
    4. o o o, tak to jest.
      Wlasnie sie wzielam dzis za domowa robote, po wytarciu i ogarnieciu jednego pokoju dyszam jak parowoz, ale bede kontynuowac, rodzina wroci, bedzie zrobione, i trudno ich przekonac, ze z trudem daje rade...

      Usuń
    5. pada deszcz= czyli dzisiejsze sprzątanie nie ma końca- już sierściuch o to dba

      Usuń
    6. dobrze, ze nie mam takowego....

      Usuń
  7. na którym wy blogu w końcu siedzicie? Alez wam zazdroszcze, ja tu na malutkim okieneczku ukrytym pomiędzy exelowsko-wordowskimi plikami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rozdzielamy swe gabaryty-a Ty się ciesz, ze choć to małe okienko masz, bo ja jak wrócę do fabryki, to okienka nie będzie. i jak ja wtedy dam radę? no jak to się da przeżyć? kanapa u terapeuty murowana!

      Usuń
    2. juz my cie wyteraputyzujemy na kanapach blogowych, don't worry:)

      Usuń
    3. jak się na nie dostanę:P

      Usuń
    4. wciagniemy za baranie rogi :P

      Usuń
    5. Ania - ja też za nimi (znaczy ostrymi rybami:)nie nadążam, zwłaszcza, że łordy, excele, pefrony, płatniki, bestie, internetowe banki i inne cuda-wianki czajom się na każdym kroku i KAŻDY coś od mię chce!

      Usuń
    6. bez stresu.. ja też wkrótce będę zacofana. ten czas zbliża się nieuchronnie..

      Usuń
    7. za rzadko tu wpadam, z tym zacofaniem właśnie mnie uświadomiłaś....

      Usuń
    8. elw- czas się poprawić:)

      Usuń
    9. Dorothea, czy ty jakos mnie nie obrazasz? Tyle trudnych slow:P

      Usuń
  8. A w temacie tematu notki przypomniał mi się utwór Anny Marii Jopek z jakże aktualnym tekstem
    Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat, ja wysiadam
    Na pierwszej stacji, teraz, tu!
    Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat, bo wysiadam
    Przez życie nie chce gnać bez tchu.

    Jak w kołowrotku bezwolnie się kręcę
    Gubiąc wątek i dni
    A jakiś bies wciąż powtarza mi: prędzej!(...)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale to inny pęd- nikt mnie nie zmusza- to ja się zmuszam.

      Usuń