środa, 14 listopada 2012

nerwy na wodzy

jutro TEN dzień.
niby jestem spokojna, jednakże mój czujnik stresu daje popalić- plecy bolą, choć wspomagane wspaniałą podusią. podwójnie wspaniałą- bo bardzo pomocną i od wyjątkowo ciepłego człowieka z ciepłym słowem otrzymana.
ach..
postanowiłam przygotować dokumenty, no bo lubię być zorganizowana, a jeszcze bardziej lubię zalegać dłużej  każdą cenną minutę w łóżku. oczywista przecież.
no i stres puścił- zaczął się nerw. gdzie są dokuuuumentyyy???? nie ma.
wylatywały papiery, wylatywały ręczniki, staniki, figi, skarpety, zeszyty, koszule, pościele, szklankom też się oberwało, na buty się nakrzyczało, kurtki z wieszaka pozrzucało (przy okazji znaleziono spodnie, bibułę, sandały, kanapkę)
nie ma
telefon do córki, do przyjaciela
nie ma
bez skierowania mnie nie zbadają..

-żono, matko- weź sobie kąpiel, zrelaksuj się, na pewno się znajdzie.

czysta ruszyłam do kolejnej wywrotki. znów nieczysta padłam

i zaczęłam krzyczeć: kto mi schował, kto mi ukradł, kto mi wywiózł????
-może ktoś pomoże????

ślubny wstał. majestatycznym krokiem powędrował w danym kierunku
i z tego kierunku wrócił.
proszę.

ponoć od zawsze TAM się to trzyma. sam zaniósł.
od zawsze NIE WIEM.

i jak tu nie rozszarpać samca?

odtajam
odliczam.

nie mam już siły się denerwować na JUTRO.

20 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Usunęło się, więc jeszcze raz...
    Dziś kilka znajomych osób zachwycało się panującym nam obecnie listopadem, że ciepły, piękny, wyjątkowy. Więc może jednak nie taki zły, może okaże się jednak szczęśliwy? Czego Ci z całego mego rudego serducha życzę.

    OdpowiedzUsuń
  3. I jestem ciekawa, kto ogarnął potem te fruwające papiery, ręczniki, staniki? Chyba, że to miały być takie porządki w ramach niwelowania stresu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mój kolega z pracy jak szukał swojego pita rocznego to żonie 6 worków z butami wywalił tak przy okazji :)
      nie cierpię jak mi coś ginie, ale do idealnego porządku to mi daleko niestety

      Usuń
    2. Ze wstydem wspominam, jak kiedyś w akcji desperacji przegrzebałam kosz na śmieci w poszukiwaniu paragonu. Oczywiście nie znalazłam.
      Mam potworny bałagan w papierach wszelakich, co rok w wakacje obiecuję sobie porządki, ale zawsze zanim zdążę się zabrać, już kończy się sierpień.

      Usuń
  4. mi też zawsze się chowają wszelkie dokumenty kiedy ich potrzebuję.
    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Niech będzie dobrze bardzo.
    Bardzo życzę!:*

    Dobrze, że się wywściekałaś i na jutrzejsze strachy już nie ma sił, wspólniku:P

    OdpowiedzUsuń
  6. Mama ma jutro wynik TK, wszystko mi ginie, dokumenty, portfel, klucze ...
    oszaleje do jutra, trzymam kciuki i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Ach to może dobrze, że takie zamieszanie. Skupiłaś się na czymś innym, wyżyłaś się, a teraz spać i nie myślec. Przerąbane, wiem , rozumiem. Jutro melduj. Chociaż ja i tak wynik już znam:)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Jutro - kciuki trzymane zatem będą. I za Ciebie Ostre i za wyniki mamy Gdusi.

    OdpowiedzUsuń
  9. Widzę,że 15.11.12 to dość szczególna data, łączy kilka osób. Moja Mama też odbiera jutro wynik rezonansu, ona nie wierzy, że nic nie wykaże, ja wbrew swojemu pesymizmowi - tak. Nie przyjmuję do wiadomości innej opcji!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego musimy się trzymać, pozdrawiam i trzymam kciuki:*

      Usuń
  10. Dobra, jak widzę jutro pełna koncentracja dobrych duchów. Ma być dobrze, czekam na relacje. Samo sprawdzająca się przepowiednia. Ostre i dwie Mamy są we właściwej opiece duchowej.

    OdpowiedzUsuń
  11. Będę ciepło myśleć. Już myślę:)
    A wydenerwować się trzeba było na zapas, żeby jutro nie było trzeba.
    Uściski.

    OdpowiedzUsuń
  12. ja te jestem myslami z Wami.

    OdpowiedzUsuń