czwartek, 8 listopada 2012

wierność

po raz pierwszy zniknęłam- to była próba generalna.
i zdaliście
moi wierni czytacze, pisacze, komentacze pozostali.
ci co byli mają ZABUKOWANE miejsca na future.
plus dla Was.
dzięki.
mój nowy operator internetowy rozbroił mnie wczoraj po całości oznajmiając, ze usługa szybka nie będzie. w tych tragicznych okolicznościach postanowiłam dziecię swe własne pierworodne odrzeć z dobrodziejstwa posiadania łączności.
przelotem na peronie wyrwałam i mam i jestem.
no i tak jakoś na wierność mnie naszło.
bo co to jest wierność?
kto jest wierny?
czemu?

hmmmm
przy słowie wierność od razu kojarzy się para, ślub, małżeństwo, przysięga. ideał. stereotyp.
moja koleżanka odwiecznie wyznaje zasadę, ze tylko dzięki zdradzie istnieje instytucja małżeństwa
i co wy na to?
oczywista sama (ona)teorię podtrzymuje.
tylko co na to (nie Lec) tylko ja? 25 lat żyjąca w tym samym związku?
nic
nie chcę mieć zdania,publicznego zdania,  chcę zdania wysłuchać.

no oczywiście mogłabym rozwijać temat wierności
sobie,
wierze,
ideałom
tylko po co?
 i tak seks wygra!
no to jak? jedziemy z tematem?

....
co nieco w tematyce- na wesoło, no i zdrowo!



124 komentarze:

  1. Witam po przerwie. W końcu.
    Ale temat! Aż się cicho wokół zrobiło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ano. czekamy na odważnych co wody nie nabrali :P

      Usuń
  2. Billy Crystal ujął to tak:
    "Kobiety potrzebują powodu, żeby uprawiać seks. Mężczyźni potrzebują jedynie miejsca."
    Ja: 8 lat w związku, ale nie będę apelować:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety, mam mało optymistyczny pogląd na temat wierności. Odpowiednia kobieta, w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie - i nie ma mocnych. I to samo dotyczy chyba kobiet.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co kraj, to obyczaj.
      ile ludzi, tyle reakcji.

      Usuń
    2. czy dobrze rozumiem, że odpowiednia kobieta to nie żona/partnerka/narzeczona?

      Usuń
    3. no...nie, chyba że potem takową się stanie

      Usuń
    4. do następnej odpowiedniej w odpowiednim:) w sumie skoro zdradzają to chyba nadal szukają?

      Usuń
    5. A moim zdaniem to nie jest kwestia właściwych osób pojawiąjących we właściwym czasie i miejscu, a raczej radaru ustawionego na poszukiwanie nowego obiektu, radaru który niestety załącza się czasami bardzo nieoczekiwanie u całkiem niewłaściwych osób, w najmniej spodziewanym momencie życia. To co napisałaś zabrzmiało trochę jak "jakby suka nie dała to pies by nie wziął" ;).

      Usuń
    6. Uważam, że w kwestii zdrad powinien być równy podział win, a jakoś najczęściej obrywa się kobietom. To niby one są wszystkiemu winne, a facet? On tylko, bidulek, skorzystał? Ma chyba rozum i powinien kierować się nim, a nie instynktem. W przypadku zdrady nigdy nie obwiniałaby kochanki męża, tylko jego.

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. czemu? komu? wiara to potęga!

      Usuń
    2. Wierność sobie samej.
      Oraz wierność innym - w tym, sensie, że staram się nie zawodzić zaufania.
      I wierzę, że inni się tak starają.
      Wolę się rozczarować niż być nieufna.
      Czyli - wierność własnej wierności.
      I jeszcze - wierność wolności

      Usuń
    3. A jak bym tak chyba chciała wierzyć. W wiele spraw, bezgranicznie, bez wątpliwości.A nie potrafię.

      Usuń
    4. może Ania nas nauczy?

      Usuń
    5. Myślę, że z wiarą żyje się łatwiej.
      Tylko co będzie, gdy ta głęboka wiara zostanie jednak (hipotetycznie) zachwiana? Oj, chyba będzie ciężko.

      Usuń
    6. Niektórzy nazywają to nieuleczalną naiwnością;)

      Usuń
    7. Ruda - zawsze jest potem nowy dzień, nowa godzina.

      Usuń
    8. No i znowu zazdroszczę, bo ja pamiętliwa bestia jestem.

      Usuń
    9. mi też lepiej za skórę nie zachodzić :P żadna chemia też pamięci nie wypali!

      Usuń
    10. A to bestia. Wybiorcze wypalanie mozgu ma, no no no...;)

      Usuń
  5. Wierność można uprawiać. Jak seks. To pewnie tak jak z domatorami, jedni lubią, inni się nudzą. Niektórzy nawet śpiewali, że wierność jest nudna...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czyli, że uprawiać przelotnie?

      Usuń
    2. statystycznie 1 - 2 razy w tygodniu?

      Usuń
    3. nie, z jednym partnerem.
      niech będzie tak przyjemna jak ten seks.


      Usuń
    4. to gdzie jest granica? gdzie jest zdrada? w cielesności czy w umyśle?

      Usuń
    5. myśle, że nie ma zmiłuj i w umyśle się liczy.

      Usuń
    6. No właśnie, kiedy już zdradzamy?

      Usuń
    7. jak udowodnić umysłową?

      Usuń
    8. np. jak sie pomyli imię w trakcie :P

      Usuń
    9. tak jeszcze myślę, że inaczej odbieramy pojęcia zdrady. Mężczyzna nie wybaczy tej fizycznej, nawet bez żadnego uczucia, kobieta chyba prędzej przełknie natomiast czysty seks niż zaangażowanie uczuciowe.

      Usuń
    10. pomyłka imienia w trakcie? no nie chciałabym czegoś takiego przeżyć.

      Usuń
    11. tzn. usłyszeć a nie pomylić się - żeby była jasość

      Usuń
    12. imię to już jest dowód nie do podważenia:)
      wlasnie a ta fizyczna mniejsze zlo?dla mnie byłoby juz po.

      Usuń
  6. A w kwestii wierności innych - staram się pozostawać wierna sobie, choć z biegiem czasu lekko to się zmienia. Kiedyś było tak lub nie, białe lub czarne, teraz potrafię pójść na kompromis.I przede wszystkim staram się nie oceniać innych, bo przecież nie wiem sama, jak zachowałabym się sama w danej sytuacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kryteria wierności zmieniają się z wiekiem? upływającym czasem? doświadczeniem?

      Usuń
    2. wierności ideałom?chyba tak.czasami te młodzieńcze nijak się mają do rzeczywistości albo życie pokazuje, ze niekoniecznie jest tak, jak myśleliśmy.

      Usuń
    3. a co to ideał? bo mi w pamięci tkwi teks wiersza... ideał sięgnął bruku.
      bruk?

      Usuń
    4. i to bema pamięci żałobny rapsod zdaje się :P
      żałobnie

      Usuń
    5. A nie Fortepian Szopena?

      Usuń
    6. no pacz,
      możliwe
      wierność jak i pamięć- ulotne :P

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. szacunek. to wszystko wypływa z szacunku.

    idę spać. dobranoc.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kobieta potrafi wybaczyć ale nie zapomni, mężczyzna nie wybacza.
    To było trudne doświadczenie i choć dziś już nie jesteśmy razem to wiem, że drugiego takiego przypadku nie udźwignęłabym. To są rany które nie są zagojone do dziś, a najśmieszniejsze, że nie zdrada była powodem naszego rozstania. Zgodzę się z Anią M "Wolę się rozczarować niż być nieufna" i żyję w myśl tej zasady, ale coś z życia już uszło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, że brakuje mi ufności, nie komplikuje mi aż tak bardzo życia. Nie jestem podejrzliwa, nie zadręczam się, po prostu przyjęłam do świadomości, że coś takiego jak zdrada może się zdarzyć, a jak się zdarzy, to wtedy będę myślała, co dalej.

      Usuń
    2. Też mam taką strategię, jak jest problem wtedy się nim zajmuję i nie myślę co by było gdyby, bo dziś nie byłabym tu gdzie jestem i nie miałabym męża - dodam, że fajnego faceta spotkałam, ale co będzie za 10,15 lat.....pogadamy :)

      Usuń
  10. Ale ciekawa dyskusja mnie ominela!! Ale maz wrocil z delegacji i sprawdzalam, jak to bylo z jego wiernoscia na wyjezdzie :P
    A tak troszke bardziej serio, tez zgadzam sie z Ania, poczucie ze moge komus zaufac jest mi bardzo potrzebne.
    A co do okazji... Jakby Clooney wynajal dla mnie jacht, czarnoskorego muzyka, obsypal rozami i romantyzmem , to nie recze za siebie:PP
    Chyba nie umiem serio jednak, sorry...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. że niby jajka w misce kazałaś moczyć? tonęły czy wypływały ?:)

      Usuń
    2. ha ha ha
      to smiech szyderczy byl :0

      przytocze ludowa przyspiewke,

      ty dziwcyno moja, nie dalas spokoja
      nie dalas nocki spac, musialem kolysac

      Poki daje rade, puty nadziei na wiernosc :D:D:D

      Usuń
  11. Kawa lepiej smakuje od razu, nie mogę się napatrzyć, naczytać, wiem, że nie na temat ale dobrze że już jesteś !!! :*** lecę pracować !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to pijemy gorącą kawę w pracy :)

      Usuń
    2. teraz kawe, a ja wieczorem wino, ide na babski wieczor:)
      Kto zazdrosci?

      Usuń
    3. nie wnerwiaj mnie :)

      Usuń
    4. cala! przyjemnosc mo mojej stronie:)

      Usuń
    5. znowu babski wieczór z winkiem już zazdroszczę :)

      Usuń
    6. ciężkie są takie wieczory ;)
      dziś też stroję piórka..

      Usuń
    7. ostre, ja mam zamiar byc dzielna i nie pic, ale saczyc....

      Usuń
    8. planujesz zostać bohaterką wieczoru?

      Usuń
    9. Nic z tych rzeczy. Musze sie oszczedzac, bo w sobote nastepna impra!!:D

      Usuń
    10. To ja przy Was kura domowa jestem :)

      Usuń
    11. no to weekend imprezowy mamy- u mnie też :P oj wątrobo ma!

      Usuń
    12. Zazdroszczę, zazdroszczę, mnie czeka tradycyjnie łykend w domu. I zdrowsza wątroba nie jest dla mnie żadnym pocieszeniem.

      Usuń
    13. to, ze spedzasz weekend w domu, nie znaczy, ze wontrobka bendzie oszczendzona :P

      Usuń
    14. Ja też w domu, a jutro jedynie z córką do dentysty jadę, utopie chyba smutek w jakimś sklepie może :)

      Usuń
    15. Glowa mnie nie boli, o dziwo o dziwo!!
      Ale jakie rozmowy o wiernosci uskutecznialam, ech!

      Usuń
  12. Wirność, lojalność. Nie ma jednego bez drugiego.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zdecydowanie w umyśle, ostatnio nawet zaczynam się przychylać, że sex bez miłości, uczucia taki czysty akt z pożądania a może z tęsknoty to nie zdrada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. że niby pierwotne instynkty są ok?

      Usuń
    2. nie sa. ostatnio moj slubny duzo poza domem przebywa i kiedys sie zastanowilam, co jesli po ktorejs samotnej nocy usiadzie kolo niego przy barze ladna laseczka. I bedzie ciag dalszy. Az mnie zedlilo ze smutku.

      Usuń
    3. nie myśl o tym, ponoć jakiś szampański wieczór Ci się szykuje :))

      Usuń
    4. masz racje, nie mysle! Zreszta slubny mi sie trafil ech,sama sobie czasem zazdroszcze:)

      Usuń
    5. Ja też tak mam -póki co:)

      Usuń
  14. A ja jestem nieufna...
    Zawsze powtarzam mężowi, ze Jemu wierzę, ale innym kobietom nie:)
    Jesteśmy razem już 22 lata, w tym 17 lat po ślubie, czyli od dziecka, a On nigdy nie dał mi powodów do zazdrości, ale i tak jestem ostrożna.
    Jestem Koziorożcem, mam twarde zasady i swoje przekonania, swojej rodziny będę broniła jak lwica, ale zdrady nie wybaczę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze powtarzam mężowi, ze Jemu wierzę, ale innym kobietom nie:) - i tu się buntuję. Nie, nie i jeszcze raz nie. To nie wina tych innych kobiet, tylko dwóch stron. chyba, że to stwierdzenie to tak w ramach żartu.

      Usuń
    2. Właśnie tak zawsze żartuję, oczywiście, że zawsze dwie strony biorą w tym udział :)

      Usuń
  15. Nikomu nie można zaufać w 100%, nawet sobie. Jestem z jednym człowiekiem od prawe 22 lat, kocham go nad życie, ale nie ufam mu bezgranicznie. Nie węszę, nie szperam, nie szukam, nie sprawdzam, nie daję się zwariować, ale patrze, uważnie. Oczy mam szeroko otwarte. Nie pozwalam by moja czujność została uśpiona. Gdyby coś wydało mi się podejrzane - zareaguję, nie dam się oszukiwać. Wszystko może się zdarzyć, w moim słowniku nie ma słowa "nigdy".
    Aaa, co do seksu. On jest cholernie ważny, zwłaszcza dla faceta, warto o tym pamiętać. Oni są niżej zorganizowani niż my ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kiedyś zapytałam koleżanki, która pojechała za swoim mężem ratować sytuację- skąd ona wiedziała? usłyszałam- kobieta to czuje. Czuje?

      Usuń
    2. Male mam doswiadczenie. Pary, z ktorymi sie znajomimy, wygladaja na wierne sobie. Nieliczne przypadki zdrad o jakich wiem zachodzily przy wiedzy wspolmalzonka ( ale nie akceptacji!!)

      Usuń
    3. no wlasnie, to ciekawe.
      ale co czuje?
      ze cos sie mniedzy niá a mezem konczy?
      ze jakis obcy obiekt probuje zaklocic ich spokoj?
      bo jak to pierwsze to czasem nie ma co juz ratowac, a obce cialo mozna spokojnie penseta wydlubac:)

      Usuń
    4. Myślę, że czuje. Zwłaszcza kobieta, która w ogóle dopuszcza możliwość nielojalności partnera, ta ufająca bezgranicznie gdzieś podświadomie wypiera, że coś się dzieje... Moja kuzynka (15 lat po ślubie) przez rok była zdradzana, podobno widzieli, czuli to wszyscy, tylko nie ona :(. Już po wszystkim przegadałam z nią o tym wiele godzin, za każdym razem mówiła, że nigdy nie dopuszczała możliwości, że K., taki kochający ojciec i oddany mąż może kogoś mieć. Jakieś przebłyski miała, ale szybko je z głowy wyrzucała. Bo tak ufała... Dopiero po wszystkim przejrzała na oczy i uzmysłowiła sobie sygnały, które świadczyły o tym, że on się oddala. Może gdyby zauważyłą to wcześniej, udałoby się posklejać to małżeńtwo, a tak... po wszystkim.

      Lamia, ja myślę, że czuję się po prostu jak jego ręka powoli wyślizguje się z Twojej.
      Nie czuje się końca, raczej stopniowe oddalanie się. Czasami wyczuwa się to zanim pojawi się ten trzeci ktoś. On (ona) jest zazwyczaj skutkiem oddalenia się.

      Usuń
    5. Właśnie. Jak można do końca ufać innym, skoro w 100% nie ufa się samemu sobie. Też tak mam.

      Usuń
  16. za ciężkie tematy dla mnie. Nie mam nic do powiedzienia.
    Uczę się być wierna sobie, to podobno baza do stworzenia bliskości z drugą osobą.
    Byłam zdradzana, sama nie zdradzalam.
    wierność kojarzy mi się tak jak miłość i nadzieja, z setką krok po kroku podejmowanych wciąż na nowo decyzji, jak uprawa jakiegoś kurcze blade gigantycznego pola, którego granic ani nie widzisz, ani nie zmierzysz. Mar

    OdpowiedzUsuń
  17. W swojej naiwnosci ufam w 100%. Nie umiem inaczej, nie chce inaczej.
    "Smycz" puszczona luzno, zadnej inwigilacji, spokoj.
    Elw ladnie to ujela "Wolę się rozczarować niż być nieufna".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Też nie węszę i nie szperam, ale bardziej wynika to z szacunku dla samej siebie. Czułabym się też w jakiś sposób upokorzona, że muszę uciekać się do takich metod.

      Usuń
    3. wyjelas mi to z ust:)
      upokorzona - to jest slowo klucz. dlatego nie rozumiem tych kobiet ktore chca przez to pieklo przechodzic. mysle ze nie wypieram ze swiadomosci sygnalow, bo gdyby sie pojawily, mialabym tylko zagwostke co z tym fantem...

      Usuń
  18. Chodzi mi raczej o sytuację kiedy zaniedbuje cie ta druga strona i skaczesz w bok nie z powodu pierwotnych instynktów a z tęsknoty za poczuciem, że jesteś kobietą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trafiony - zatopiony. Znam kilka takich przypadków, gdy kobiety szukały potwierdzenia w innych oczach o swojej kobiecości i atrakcyjności. I niekoniecznie chodziło tu o sam seks.

      Usuń
    2. Mysle, ze flirt wystarczy, zeby sie dowartosciowac

      Usuń
    3. Lub z tęsknoty za poczuciem, że jesteś mężczyzną, Anno.

      Usuń
  19. Senność...tak się kończą nocne Polaków tj. Polek rozmowy. A przed 7 trzeba było wstać i do pracy. Pora na popołudniową kawę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kawa i sennosc to mala cena za rozmowy w takim towarzystwie.. :)

      Usuń
    2. Ależ to oczywiste! Gdyby nie to towarzystwo, w ogóle by mnie tu nie było.

      Usuń
    3. Tylko zebys nie skonczyla jak ten Cygan co dla towarzystwa dal sie powiesic :P

      Usuń
  20. na temat niewierności mogłabym dużo napisać. siedzi we mnie cały czas, nie umiem się z nią pogodzić.
    Z tym że nawet nie raz i nie dwa, i z tym ze wszystkie je znałam.
    I większość znajomych o tym wiedziała.
    Teraz mam lęki przed zaangażowaniem się w jakikolwiek poważny związek, chociaż samotność czasami przytłacza.
    O seksie w ogóle już prawie nie myślę, seks jest przereklamowany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okropne doswiadczenie.
      A jak to bylo w twoim przypadku, CZULAS cos?

      Usuń
    2. Fakt, to może być traumatyczne przeżycie. Bo co dalej? jak tu stworzyć kolejny związek?
      Niestety zazwyczaj zainteresowany/a dowiaduje się ostatni. I to jest dopiero upokorzenie, gdy wszyscy dookoła wiedzą, patrzą z politowaniem, współczuciem, może uśmiechem i nic nie mówią.

      Usuń
    3. I mam nadzieję, że kiedyś się jednak uda.

      Usuń
    4. musi sie udac,nie zamykaj sie na nowe zwiazki, ja bedac przed 30tka zaliczalam same porazki,ale z perspektywy czasu widze tez swoje bledy,az tu nagle przychodzi ten dzien,ten ktos.. i zaczyna sie po prostu ukladac. a seks jest przereklamowany:-) najwazniejsze by bylo przyjemnie, krotko dlugo obojetnie!

      Usuń
    5. Hmm...seks jest przereklamowany - ile razy już to słyszałam. Ale jakoś nigdy z ust mężczyzn.

      Usuń
    6. ja nie czułam czegoś - ja to wiedziałam po pierwszym sprawdzeniu telefonu, nie wiem co mnie naszło żeby to zrobić, a tam sms, ohydny w treści.
      potem już nie musiałam sprawdzać, żeby wiedzieć że jest kolejna.Czułam to i nie myliłam się, niestety.
      Mój ex tak niestety ma, że kocha wszystkie kobiety.:)
      Zazdroszczę parom które są wierne, albo tym które potrafią zbudować po czymś takim dalszy związek.
      A mi może kiedys sie ułoży, niezbadane są wyroki boskie:)

      Usuń
    7. Futrzak, musiałaś coś czuć skoro sprawdziłaś ten telefon...

      Usuń
  21. Po "Samotności w sieci" Wiśniewskiego sięgnęłam po "Nielegalne związki" Grażyny Plebanek. Zdrada ukazana z pozycji mężczyzny, tego zdradzającego, biegnącego z wywieszonym językiem na skinienie kochanki, wspaniale się kamuflującego. Mnie się podobała, ale niektóre znajome nie przebrnęły,utknęły na początku, bo stwierdziły, że były lekko przerażone, że tak może być i wolą chyba jednak nie wiedzieć. Mimo wszystko polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiedza bywa przekleństwem

      Usuń
    2. A czytałyście "Życie podziemne mężczyzn"???
      Chyba się zdecyduję na tą Plebanek.

      Usuń
    3. Przejrzałam w necie fragmenty, chyba w klimacie podobna do "Nielegalnych związków". Jak gdzieś znajdę, biorę się za czytanie.

      Usuń
    4. ja już Plebanek zamówiłam.....Ruda będą konsultacje jak nic :)

      Usuń
    5. elw- mi Twój Wilt styka;)

      Usuń
    6. Naprawdę czytasz????
      Bałam się pytać, bo wiem że to wkurza, mam nadzieję że dobrze się bawisz.

      Usuń
    7. ano- rozprawiczyłaś mnie w tym roku ;) powoli powoli ale daję radę :D

      Usuń
  22. wiedza bywa tez wybawieniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak źle i tak niedobrze :D

      Usuń
    2. nielegalne związki kiedyś dawno przerobiłam czytelniczo. w życiu nie chcę!

      Usuń
  23. strzele banałem i powiem, że wierzę, że dopóki miłość - zdrady nie ma.
    Taka miłość:
    http://www.nonpossumus.pl/ps/1_Kor/13.php
    Nie wiem czy człowiek jest w stanie osiągnąć taki absolut i byc nim obdarzonym nam życzę.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ostra co z Tobą ? głowa Cię boli czy co ? :***

    OdpowiedzUsuń