wtorek, 16 lipca 2013

I bum

by było, ale się skończyło klaksonem.
Jestem zmęczona, albo
ślepa
albo, co najpewniejsze
jedno i drugie
Cudem uniknęłam kraksy
I byłaby to moja, tylko moja wina.
No właśnie, może to dlatego, ze było bez wina?
:P

Papierowo jednak się okazało, żem nadal niesprawna..
i coś mi się zdaje, ze to jest jednak prawda...

42 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. pszepraszam, jusz siem nie bende wtrancać:)

      Usuń
    3. ale że przeciw czemu, komu ten protest?

      Usuń
    4. łączę się z Tobą w tej tępocie/ślepocie.... raz dałam tak czadu autem, a raz bym wlazła jak krowa pieszo.... i byłaby to moja i tylko moja wina.. powiew powietrza pędzącego samochodu przeleciał mi przez twarz jak powiew śmierci...

      Usuń
    5. a we f Tfoim Krakowie przejechałby mię motocyklista!!!!!!!!

      Usuń
    6. ale w koncu Ty go przejechałaś?

      Usuń
    7. gaga! kiedy to było? policzę się z nim, opisz tylko drania!

      Usuń
  2. dobrze, że kolor pazurków nie wpłynął na decyzję :)
    będziesz znów pracować krócej?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostra z winem czy bez wina i tak Twoja wina wiec sie ciesz ze bez wina!
    Pare razy tez sie lekko przejechalam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kiedyś musiałam jechać nerwowo bo się mi pan wbił w tył
      jego wina, ale ja - początkujący kierowca - zwinnie go z tego wyplątałam
      nie wiedziałam co się robi i odjechałam
      żadnych szkód w moim autku, a że byłam spóźniona do pracy... no spieszyło mi się:)

      Usuń
    2. ooo jak się tłuc to tylko z Tobą!

      Usuń
  4. najważniejsze że bez wypadku!
    a wino można zawsze nadrobić .. ;)
    na zdrowie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o, emka dobrze gada!
      na zdrowie i ma Ci się, ostrusiu, na życie!!!:P

      Usuń
  5. ja dziś się zamyśliłam i przemknęłam przez skrzyżowanie na czerwonym. nawet nie spojrzałam na światła, było pusto, nikt nie jechał z żadnej strony i tak mi się z rozpędu przejechało. dopiero po fakcie uświadomiłam sobie, że to raczej nie było zielone. może to wina pogody, ciśnienia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. eeee takie numery to podczas chemii odwalałam

      Usuń
  6. Uff, dobrze, że są klaksony!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mimo to cały czas myśłę, dlaczego ni widziałam... potem znów nie widziałam...z tej samej strony!

      Usuń
    2. pole widzenia masz ok? jeśli tak, to się nie martw

      Usuń
    3. nie wiem.....a skąd ta ślepota?

      Usuń
    4. to nie ślepota. ja też kiedyś prawie wjechałam w inny samochód, chociaż patrzyłam w lusterko. i nie widziałam. mąż uspokoił mnie, że to nie wina moich problemów ze wzrokiem, tylko jakieś tam "martwe pole".

      Usuń
    5. myślałam, że u okulisty ostatnio Ci sprawdzono, mnie okulistka nie wypuszcza bez tego badania z gabinetu
      Ruda ma rację, jest coś takiego jak martwe pole w lusterku samochodowym :)

      Usuń
    6. też o tym słyszałam

      Usuń
    7. tak,ja też słyszałam o tym martwym polu

      Usuń
  7. No i nie wiem s tym papierem
    To dobra czy zła wiadomość?

    Z

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakim znów papierem?

      Usuń
    2. No że ma na papierze że chora

      Usuń
    3. aaaa, no tak... widać, że ja po urazie głowy :) na papierze w sumie nie do końca dobrze, bo człowiek się od razu jakoś tak gorzej czuje, jak ma usankcjonowane czarno na białym.... ja np, jaka miałam zapalenie płuc i zepsuty termometr, to się czułam lepiej, niż gdybym wiedziała, że mam koło 40 stopni gorączki - co wyszło potem poprzez analizę porównawczą. Tyle, że, ponieważ miałam rzuty potów i gorąca, i prawie nie miałam okresu to się martwiłam, że mam mocno przedwczesne klimakterium :)

      Usuń
    4. Ty to masz przygody aLusia :))))))

      Usuń
    5. prawda? też się aż dziwię i już wkurzam, że nie mogę mieć jak normalny człowiek...

      Usuń
    6. a ja mam często nietypowo - np. zapalenie płuc, osłuchowo fatalne i z jeszcze gorszym samopoczuciem miałam z temperaturą 36,6 i nie był winny zepsuty termometr :)

      Usuń