sobota, 30 listopada 2013

Gdzie

Ci Mężczyźni...?
Prawdziwi tacy..

Im większe miasto tym trudniej o prawdziwego faceta. I absolutnie nie nam nic przeciw zadbanym facetom, aleee
Dziwię się i to bardzo, ze jeszcze kiecek nie noszą. Ta mentalność.. Zniewiescialość..
No tak, ale przynajmniej z takim facetem można spokojnie iść na zakupy, bo i radość to mu sprawi i jeszcze doradzi.
Ja przeżyłam zakupowe ostre starcie. Po 4 godzinach czczej wędrówki ostatecznie przekonałam ślubnego o konieczności nabycia nowych portek i co najważniejsze- ze nie musza to byc kolejne jeansowe wranglery..
Nawet córka nie wierzyła ze mi sie uda!
Uff
Jestem zmeczona.
Jutro pojde sobie czegoś poszukac-zasłużyłam, prawda?

28 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Suwak od płaskiego lkozaka odpadł mhmmmm good idea!

      Usuń
  2. nie znam siem na facetach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prosty mechanizm
      Jeśli to naprawdę jest facet

      Usuń
  3. A mój się nawet lubi stroic
    Ale nie widać tego po nim:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój niby tez ale jakoś tak specyficznie...

      Usuń
    2. no właśnie... mój niby śmiga w garniturach, ale czasem wywala się na detalach typu, że nie każdy szary jest taki sam, więc np. dana koszula do jednego garniaka pasuje, a do drugiego już nie.... i że nie każdy szary pasuje do każdego szarego :) mówi, że to jakaś wyższa szkoła jazdy jest :) :) pamiętam takiego inwestora, który chciał kolor kremowy na ściany. I kremowy i kremowy.... no więc, żeby uniknąć niedomówień wyciągnęłam wzornik i pokazałam mu z 10 kremowych - tak na początek. Facet długo milczał, po czym spytał z rozbrajającą szczerością - pani naprawdę widzi między nimi róznicę?? no, i to tyle w temacie :) :)

      Usuń
    3. Ja też nie odróżnieniam kolorów
      Ale mam świetną kobiecą intuicję

      Usuń
  4. a może gorszy by był taki co miałby pełniejsza półkę niż Twoja ... ;)
    to tak apropos zniewieściałych :)

    OdpowiedzUsuń
  5. bezapelacyjnie zasłużyłaś.
    Mój ex kupował nowe rzeczy tylko wtedy kiedy był na meeega kacu, albo jeszcze zawiany, wtedy udawało mi się zaciągnąć go na zakupy.
    Inaczej mógł dwa lata chodzić w tych samych bojówkach, tylko do spania i prania ściągał.

    OdpowiedzUsuń
  6. uff, u nas zakupy zdecydowanie krótsze. zazwyczaj wchodzimy do jednego sklepu i kupujemy prawie hurtowo. byle szybciej i z głowy. ja też nie lubię zakupów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja byłam u Was:))

      Usuń
    2. ja tak jak Ruda, też niespecjalnie lubię zakupy
      eh, te dżinsy...
      a Tobie się należy! skoro dokonałaś prawie cudu :)

      Usuń
    3. Ostre - a jak to się stało, że do mnie nie zadzwoniłaś?

      Usuń
    4. bo musiałam negocjować:P

      Usuń
    5. aaaa, to wiele tłumaczy.
      a sobie zasłużony zakup już sprawiłaś? i jeszcze medal powinnaś dostać. 4- godzinny maraton po sklepach? - nie na moje nerwy i zdrowie. podziwiam pokłady cierpliwości.

      Usuń
    6. A myślicie ze ja to lubię?ostatnio nawet nienawidzę. Bo w nic sie nie mieszcze

      Usuń
    7. ostra!
      pierdu-pierdu :P

      Usuń
  7. mój M zakupy robi szybko i miarę chętnie
    za to na dwudniowy wyjazd pakuje się mimimum cztery godziny
    i zawsze wyjeżdża z godzinnym opóźnieniem..

    OdpowiedzUsuń